Po kontroli u lekarza okazało się, że wszystko jest ok. Bohunek troszkę już sobie radzi z kołnierzem, ale staram się mu ściągać na czas posiłku. Nazywamy go "najsmutniejszą lampką świata".Chłopak ma duży apetyt. Jedynie jest smutny i wycofany - znowu wróciliśmy prawie do punktu wyjścia jeśli chodzi o zachowanie.
A oto Bohun i Felicita, po raz pierwszy przebywają dłużej tak blisko:

Natomiast z Sevenka wychodzi zazdrośnik, ciągle domaga się uwagi i pyskuje. Mam wrażenie, że mówi "To ja jestem twoim ukochanym syneczkiem, po co ci ten ślepy przybłęda"

Nauczył się ocierać o nogi (wcześniej tego nigdy nie robił), a gdy nie zwracam na niego uwagi, to opiera mi się 2 przednimi łapkami o kolano i "pyskuje"

Staram się oczywiście nie zaniedbywać Feli i Sevenka, ale Bohunkowi też nie szczędzimy czułości.