nogi mnie bolą jak doopa blada
Caillou to by mi odpuściła spacer, ale Sweetie w oczy mi zagląda, jak się spacer czasowo obsuwa , koty mi z kolan ściąga -jak by mogła to by mi buty załozyła i zawiązała

to jest pies dla bardzo aktywnych ludzi
Caillou została nakapana wczoraj Frontlinem -nie podobało jej się wcale, zawsze jest po tym podłamana -może jej tak śmierdzi, a może przezywa to jako zanieczyszczenie futra
a Sweetie ma nową obrożę Foresto
obroża lepsza i tańsza w sumie, bo starcza na 8 miesięcy
ale przy kudłatych psach, jak czytam, to się nie sprawdza -a Caillou na szyi ma wielki i gruby kołnierz futra
Garfie znowu był na zastrzyku
jest lepiej, ale nie do końca
rana przy kle mu się zagoiła, ale coś dalej jest nie tak -bo się strasznie ślini, normalnie mu leci z pyska
nie cały czas, ale czasem -
i je tylko mokre i płynne, czyli sosik wyliże, a resztę je i je i je i jakoś marne efekty
nawet puszkę łososia -to zjadł to mokre, a resztę nie bardzo -pozgniatałam mu widelcem, ale niewiele to pomogło
i dużo pije
dzisiaj pójdę po jakąś mokrą puszkę dla niego,
macie jakiś pomysł- jaka puszka jest wodnista? może mleko mu kupić?
rosołu nie chce jeść
mięsa troszkę tez zjadł, ale te ilości jakieś takie małe bardzo jak na Garfiego
ale jednocześnie normalnie chodzi, reaguje na wszystko, mruczy, robi noski
przy czym jak siedzi, to głowę spuszcza i tak śpi
jak się nazywało to takie białe, co się miesza z wodą i daje kotom jak nie chcą jeść
i się kupuje u veta
na C
jutro znowu idę na zastrzyk, to mu kupię -to było płynne, to może by jadł
a takie było mocno odżywcze
a poza tym standard

TZ chory wciąż, a Młoda ma maturę
już zaraz za chwilę 
Sweetie coraz bardziej sobie odpuszcza szczekanie
rano często mijamy panią, która idzie z małym kundelkiem wściekle ujadającym na wszystko wokoło
pierwszy czy drugi raz to myślałam ze Sweetie eksploduje, tak ujadała

ale teraz jest nieźle, bo Sweetie obejrzy się, raz szczeknie, ale tak bardziej informacyjnie, żeby sprawdzić czy widzę to zagrożenie, ja jej wydaje polecenie i dalej ładnie idziemy, tylko Sweetie na mnie zerka co chwilę i sprawdza czy panuję nad sytuacją
wczoraj w parku tez jakiś pies bez właściciela leciał prosto na nas
Caillou w spokoju czekała, żebym coś zrobiła z psem -bo wystarczy krzyknąć
do domu i tupnąć i psy najczęściej zmieniają kierunek
ale Sweetie wpadła w panikę

ale i tak szybciej się uspokoiła , niż poprzednimi razami, bo pies nawet do nas nie podszedł - na polecenie
do domu stanął , zagapił się na mnie i zawrócił
może po psiemu to coś znaczy? bo to działa nawet na duże psy wałęsające się po górach -parę razy w górach biegło w naszym kierunku coś takiego pomiędzy labradorem a niemieckim . z zębami na wierzchu -a że ja goopia zawsze zapominam sobie zakupić jakiś gaz , to to staję w rozkroku, psa za siebie , Młodmu każę się nie ruszać i dre sie "
do domu na szarżujacego na nas psa. Może to moja wiara w to zaklęcie czyni cuda?
Jeden pies, który mnie ugryzł, odkąd chadzam z psem. to był taki mopsik, przechodził obok i wcale nie wyglądał groźnie. I nagle się odbił od ziemi i skoczył na mojego psa . Tak mnie zatkało, że tylko szarpnęłam swojego psa za siebie i zęby mopsika wylądowały na mojej nodze. Ale nie mnie planował zaatakował. Miałam grube spodnie -więc tylko siniak mi został.