Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 18, 2016 12:49 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kciuki wielkie!!! Również czekamy na wieści! :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon kwi 18, 2016 13:33 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jestesmy umówieni na odbiór Ciri na 15.50.
Sterylka była, wszystko zrobione. Ciri już się wybudziła. Ale wyników badań nie znam - omówi je z nami dopiero wetka podczas wizyty. Nie wiem czy to znaczy, że cos znaleźli, czy taka standardowa procedura?

Dziękuję za kciuki Kalair!

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 14:10 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon kwi 18, 2016 18:05 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Dzięki Basiu! :)

I już jestesmy w domu :D
Badania krwi - wszystko ok. RTG - obejrzałam dokładnie kilka ujęć, wysłuchałam wyjasnień - wszystko super. Mamy obserwować i niepokoić się zadyszkami tylko gdyby cos się działo dodatkowo - kaszel itp. lub gdyby się nasilały. Jesli poza zadyszką nic nowego nie będzie się dziać -to prawdopodobnie po prostu Ciri to kot ziejący i tyle. Czip zainstalowany i od razu zarejestrowałam ją przez internet w bazie danych, przerejestrowałam też Stellę, bo dotąd była przez schronisko, a chcę ją mieć zarejestrowaną na siebie, w ogólnodostępnej bazie. Za każdą rejestrację mamy dostać dużą paczkę Royal Canin, nawet jesli to nie jest rewelacyjna karma, to zawsze mogę dać fundacji dla bezdomniaczków.

Sterylka przeszła pomyslnie, Ciri miała pełną histerektomię, nie ma szwów, a tylko małe nacięcie. Dostała uroczy czerwony kubraczek:
Obrazek
W klinice była bardzo zestresowana gdy została bez swoich ludzi, podobno syczała i była przestraszona. Gdy ją odbieralismy, cała się trzęsła, ale uspokoiła się od razu jak weszlismy do samochodu. Oparła pysio przez kratkę na moich palcach i tak leżała <3

Dzisiaj może już jesć, ale małe porcje i cos lekkiego, np. mięso z kurczaka. Dostała godzinę temu odrobinę, zjadła ze smakiem. Za jakis czas dostanie troche więcej, ale powoli, żeby nie obciążać żołądka.
Ma też tabletki przeciwbólowe - jutro rano i w srodę też do podania po półówce podczas posiłku. A za dwa dni jedziemy do kontroli. Potem kolejna wizyta w następną sobotę, no chyba żeby cos się po drodze działo (odpukać).

Ogólnie jest całkiem aktywna. Chodzi trochę chwiejnie, nie wiem, czy to po narkozie, czy przez kamizelkę jest taka przygięta do ziemi. Ale zwiedza wszystko intensywnie, wskoczyła nawet na szafkę (wysokosci biurka mniej więcej) i potem płakała, bo bała się zejsć. Za to Stella jest przerażona. Jeży się jak puchacz i cofa na widok Ciri. Do tego stopnia, że pierwszy raz odkąd ją mam nie zainteresowała się swoim ulubionym smaczkiem z suszonego mięsa 8O Powinnam była zainstalować Feliwaya, ale zupełnie zapomniałam kupić...

Oby dalej wszystko szło równie pomyslnie...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 18:15 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Maleńka Ciri dorosła :1luvu:
Ładnie wygląda, dość przytomnie i kubraczek piękny :)

No tak..Stella.. Człowiek czasem może zapomnieć, że Ją wszystko rusza i jest taka wrażliwa i nie pomyśleć na zaś. Ale wierzę, że dzięki nowym doświadczeniom, w końcu poradzi sobie z niepewnością i w przyszłości będzie twarda kocica :ok:

Popatrzyłam na ten środek. Skoro mówisz, że skuteczny, to jest powód by zaufać, choć mam wątpliwości, jak to ma dotrzeć na kilka cm wgłąb materaca i "wyciągnąć" siuśki... No kombinować nie będę, moja kanapa jest czerwona i nie da się jej niczym zakryć, więc nie będę ryzykować że się zniszczy :?

Spokojnej nocy życzę, byście wszyscy ładnie spali :wink: :ok: :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon kwi 18, 2016 18:22 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ciri jest znacznie za przytomna, aż się boję, bo własnie wskoczyła na oparcie sofy - byłabym spokojniejsza, gdyby grzecznie spała, ale ją nosi 8O

Ten srodek u nas pomógł, po prostu tyle go użyłam, że dotarł chyba wszędzie - nie wiem, czy miałam wyjątkowego fuksa i sprawdził się u mnie, czy generalnie jest taki skuteczny. Z czerwoną odkrytą kanapą mógłby jednak faktycznie zostawić plamy... w sumie nie wiem, testowałam tylko na białym. W każdym razie trzymam kciuki, cokolwiek zastosujesz, żeby pomogło!

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 18:27 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Oj, znam tą głupawkę narkotyczną :twisted: .. Musisz mieć oczy dookoła głowy. :mrgreen: Oby w miarę spkojnie niunia nockę przespała. :P :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon kwi 18, 2016 18:47 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

"Niunia" na mnie własnie nawarczała, bo chciałam ją pogłaskać 8O Próbowała też wejsć na drapak i ogólnie nie umie uleżeć spokojnie. Co za czort :evil: chyba dzis wieczorem zrobię sobie winoterapię, bo inaczej ze stresu całą noc przesiedzę czujnie ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 19:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Dobry pomysł Obrazek
Oby przetrwać w zdrowiu psychicznym pierwszą noc, to dalej pójdzie z górki :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon kwi 18, 2016 19:14 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Dobry pomysł Obrazek
Oby przetrwać w zdrowiu psychicznym pierwszą noc, to dalej pójdzie z górki :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon kwi 18, 2016 19:19 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:"Niunia" na mnie własnie nawarczała, bo chciałam ją pogłaskać 8O Próbowała też wejsć na drapak i ogólnie nie umie uleżeć spokojnie. Co za czort :evil: chyba dzis wieczorem zrobię sobie winoterapię, bo inaczej ze stresu całą noc przesiedzę czujnie ;)

:ryk: Kto powiedział, że z koteczkami kest łatwo. :twisted: :mrgreen:
Jak pisze Aia-pierwsza nocka-potem z górki! :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon kwi 18, 2016 19:42 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No oby tak było - z górki od jutra... bo aktualnie mała nie daje mi się dotknąć, drze się przeraźliwie jak tylko przysuwam do niej dłoń. I warczy ostrzegawczo, wsciekle, jak próbuję ją pogłaskać. Nie wiem, czy ją aż tak boli 8O (ale co? nawet plecy, łapa???), czy to tylko jej klasyczne dramatyzowanie - na tej samej zasadzie co rozpaczliwe krzyki podczas wycierania łapek, gdy je ubrudzi w kuwecie. Jak ja jej niby podam tabletkę przeciwbólową jutro rano? Albo odepnę kubraczek, żeby sprawdzić, czy rana jest ok? Albo pomogę w kuwecie podsuwając kubrak ciut pod górę (bo niby jest otworek na sikanie, ale łatwo może sobie cały kubrak zasikać)? 8O 8O 8O
Jak będzie się i jutro tak wydzierać, to nie ma bata, jedziemy do weta dzień wczesniej niż planowałysmy, niech sprawdzą co i jak :?
Ale w sumie, mimo takich strasznych krzyków i warczenia, skacze jak małpka, na krzesła, z krzeseł, aktualnie spi w domku na dużym drapaku, a wejsć tam to nie byle co. I nawet przy tych akrobacjach nie pisnie...

Na całe szczęscie mam całą butelkę wina. Chyba zaraz zacznę :?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 19:52 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ciesze sie ze z Ciri jest dobrze ze tak dzielnie przeszla sterylke i ze sie dobrze czuje.
Ja kastrowalam koty a one to inaczej przechodza, koteczki juz wzielam do domu wysterylizowane.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 18, 2016 20:27 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

oj, Ciri da Ci popalić Kasia! Ale uważaj, Safolek tak szalał, ze aż się popruł. Już też następnego dnia, szalała po drapaku, po meblach, była nie do utrzymania. I spruły się jej szwy zewnętrzne. Wet musiał ją szyć na cito, a policzył sobie więcej niż normalnie, bo jeszcze w wigilię to było.. :mrgreen: Potem już nie sciągnęłam jej ani na chwilę kaftanika przez 10 dni. Trudno, była niegrzeczna. :twisted:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon kwi 18, 2016 20:46 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Sterylizowaliśmy trzy baby (Iga przyszła już gotowa).
Było narkotyczne łażenie, kiwanie się na łapach, desperackie próby wskakiwania na meble, żałosne miauczenie, warczenie i sikanie.

Ciri jak na rekonwalescentkę jest bardzo zwinna ;)

Nie wiedziałam, że można się obyć bez założenia szwów po sterylce 8O
Ciekawa jestem na czym polegają różnice w postępowaniu zabiegowym w stosunku do polskich praktyk.
Brak szwów to wygoda :ok:

Ech, ja się nie zaopatrzyłam w wino po sterylkach, więc dzwoniłam rozpaczliwie do wetki, jak coś mnie niepokoiło.
Burza hormonalna i mi się ewidentnie udzielała :D
Będzie dobrze :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości