Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 15, 2016 10:48 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

mi się najszybciej łapały na wędzoną makrelę.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt kwi 15, 2016 11:09 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Ja jeszcze wykłądam podłogę łapki kartonikami (doskonale nadają się "podstawki" po animondzie .Lub jakieś gumoleum. Jeśli podłoga jest w kratę z drutu. Zauważyłam ,że kot mniej pewnie do łapki wchodzi jak mu się nogi zahaczają o nierówności. Delikatnie część kładę na zapadkę by pewnie szedł dalej. Potrafi się gadzina zatrzymać tuż przed zapadką. Położenie czegoś na dół łapki pozwala spokojnie ścieżkę zrobić bo żarcie nie wpada w dziury. Teren musi być równy ,tak by nie chybotał się sprzęt. Sama potrafi sie zamknąć wtedy przy każdym ruchu kota.
Nosze stare prześcieradło. Nie piorę go po kolejnych łapankach więc nie śmierdzi praniem. Tym przykrywam łąpkę jak złapię. Jeśli łapałam w tym samym miejscu to i łapkę nim przykrywam. Śmierdzenie znajome i tunel zaciemnony uspokaja. Jeśli jest z innego miejsca , capi innymi kotami ... potrafi wypłoszyć.
Koty musza być na głodno. Jedno karmienie dobrze odpuścić. Czasem klik zapadki i pisk wystraszonego kota co się złapał wystrasza resztę. Dlatego przykrycie jest ważne bo uspokaja złapanego.
Łapię często na transporter ,jeśli daleko mam z łapką iść. łatwiej mi. Poza tym odchodzi przekładanie. Przyzwyczajam koty do swobodnego wchodzenia do środka tworząc ścieżkę (jak przy łapce) i wkładając żarcie na sam koniec transportera. Po pewnym czasie kot nabiera pewności i można spokojnie go zamknąć. Musi być tylko transporter o coś zaparty by nie drgnął przy zatrzaskiwaniu kratki. Potem do weta i następny do łapania. Nie jeden kot tak pojechał. Zabezpieczam tylko zaciskami kratkę i to co można by nie puściły zaczepy lub nie obluzowało się "wejćie" pod cieżarem kota co szamocze się.
Jest wiele sposobów.
Transporter też przykrywam. Czasem kilka godzin czekają w nim na transport. Podkładam pod nie (transporter i łapkę) karton lub grubą załonę by nie zabrudzić podłogi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56051
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt kwi 15, 2016 11:23 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Dzikiego kota na transporter nie złapiesz. Wycofa się zanim podejdziesz ,by zamknąć drzwiczki. Dziki uciekają od samego patrzenia na nie. Chyba,że kot podchodzi do karmicielki i jest w miarę ufny. Ale też nie ryzykowałabym. Jak wystraszysz zamykaniem,zacznie się szarpać i ucieknie,będzie duża trudność z ponownym złapaniem.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 15, 2016 11:58 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Na transporter łapię wyłącznie koty w miarę oswojone, dziczki zdecydowanie lepiej na klatkę-łapkę.Mam klatkę, w której podłoga jest z drutu, ale nigdy nic złego kotu się nie stało.Przykryć klatkę po złapaniu jest konieczne, kot natychmiast się uspokaja.Często robię "ścieżkę " z suchej karmy, albo kawałków czegoś mocno pachnącego, whiskas supreme mi się sprawdza.W żadnym wypadku nie wolno zostawić klatki bez dozoru.Odejść trzeba, ale nie na kilometr.
Jakieś doświadczenie w łapaniu mam, ale nie zdecydowałam się nigdy na przekładanie do transporterka, napisałam tylko, że tak dziewczyny robią.To jednak jest konieczne, kiedy łapie się po kilka kotów w jeden dzień i klatka jest cały czas w użyciu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56215
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 15, 2016 12:47 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

ewar pisze:.Mam klatkę, w której podłoga jest z drutu, ale nigdy nic złego kotu się nie stało.

Czasem się dzieje.Rozbijają sobie ostro nosy o klatkę,albo ranią pazury drapiąc i próbując się wydostać z klatki. Wówczas pojawia się także krew.To także trzeba wiedzieć,żeby nie panikować.Choć to dla mnie osobiście najbardziej przykry widok podczas łapanki. Ranki zwykle w rzeczywistości okazują się mniej groźne niż wyglądają. Szybko się zabliźniają podczas odpoczywania po sterylizacji/kastracji w lecznicy.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 15, 2016 12:50 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

tabo10 pisze:Dzikiego kota na transporter nie złapiesz. Wycofa się zanim podejdziesz ,by zamknąć drzwiczki. Dziki uciekają od samego patrzenia na nie. Chyba,że kot podchodzi do karmicielki i jest w miarę ufny. Ale też nie ryzykowałabym. Jak wystraszysz zamykaniem,zacznie się szarpać i ucieknie,będzie duża trudność z ponownym złapaniem.

Wiem o czym pisze bo tak łapałam. Jestem karmicielem i znam je w większości. Nie mogę ich dotykać ale mogę sobie siedzieć przy nich. Takie przywyknięcie do transportera jednak trwa . Udaje się ale cierpliwości trzeba. Czasem nie mam wyjścia na inną formę łapania. Chodzę na piechcię.
W ogóle jak zamierzałam łapać to przychodziłam z transporterem wcześniej w ręce by koty do czegoś nowego nawykły. Bo raptowne pojawienie sie z łapką często większość płoszyło.
Pamiętam jednak kota przełożonego z łapki do transportera (pisałam o tym) co mi rozwalił go doszczętnie tak się rzucał. Nie pomogło przykrycie.

Ewa, ja nie pisze ,ze podłoga z drutu może coś zrobić kotu. Pisze ,że "moje" są ufniejsze włążąc na "stały" grunt.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56051
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt kwi 15, 2016 12:58 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Pisząc "dziki" kot mam na myśli także takie,które uciekają od samego patrzenia na nie. W łapaniu takich brałam udział. I tu transporter nie ma szans powodzenia. Zwykle trzeba się wogóle schować,odejść na bezpieczną odległość,a czasem tak,by kot wogóle nie widział człowieka. Inaczej nawet nie podejdzie do klatki.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 15, 2016 13:26 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

tabo10 pisze:Pisząc "dziki" kot mam na myśli także takie,które uciekają od samego patrzenia na nie. W łapaniu takich brałam udział. I tu transporter nie ma szans powodzenia. Zwykle trzeba się wogóle schować,odejść na bezpieczną odległość,a czasem tak,by kot wogóle nie widział człowieka. Inaczej nawet nie podejdzie do klatki.

Każdy ma swoje sposoby i swoje doświadczenia. Każdego są inne. Nie piszę ,że każdego kota tak łapię ale ... wiele tak łapię. Moim celem nie jest dyskusja o moich "sposobach" tylko podpowiedź ,że są inne możliwości wyłąpania kotów. Te "przyjaźniejsze" można w transporter. Te oporniejsze w łapkę . W ten sposób można sobie w miare poradzić ze stadkiem. Bo nie chodzi o stadne wyciachanie kotów już i teraz, jednorazowo. Jeśli nie ma takiej możliwości to robiłam to pojedynczo, zaczynając od najbardziej przyjaznych sztuk, kotek ...a skończywszy na tych oporniejszych. Można w jakiś sposób sobie wsio zaplanować jeśli się chce. Choć są i mało łapalne jak i bardzo pamiętliwe. Ale to inna historia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56051
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt kwi 15, 2016 14:10 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Dora weź się coś odezwij,bo tu wszyscy merytoryczne mówią i mądrze.

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Pt kwi 15, 2016 14:33 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

tabo10 pisze:
ewar pisze:.Mam klatkę, w której podłoga jest z drutu, ale nigdy nic złego kotu się nie stało.

Czasem się dzieje.Rozbijają sobie ostro nosy o klatkę,albo ranią pazury drapiąc i próbując się wydostać z klatki. Wówczas pojawia się także krew.To także trzeba wiedzieć,żeby nie panikować.Choć to dla mnie osobiście najbardziej przykry widok podczas łapanki. Ranki zwykle w rzeczywistości okazują się mniej groźne niż wyglądają. Szybko się zabliźniają podczas odpoczywania po sterylizacji/kastracji w lecznicy.

Nie łapałam nigdy hurtowej liczby kotów, jakimś hiper doświadczonym łapaczem nie jestem, ale zawsze koty uspokajały się, kiedy nakrywałam je kocem.Nigdy żaden się nie szamotał wtedy w klatce, nie zranił się.Być może wszystko przede mną, ale jak na razie mam do złapania wyłącznie oswojonego kota.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56215
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 15, 2016 20:42 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

wilhelm170 pisze:Dora weź się coś odezwij,bo tu wszyscy merytoryczne mówią i mądrze.


Z tego co wiem, Dora nie zagląda chwilowo na forum bo jest zajęta w terenie łapaniem kolejnej kotki.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pt kwi 15, 2016 21:21 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

O to fajnie

wilhelm170

 
Posty: 716
Od: Pt cze 08, 2012 19:32

Post » Pt kwi 15, 2016 22:30 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Baltimoore pisze:GRUBA KRESKA

Zdjęcia ratowanej przez dora1020 kotki Zuzanny :201461

Do adopcji PO zaplanowanej sterylce.

Sterylka PO nieoplanowanej rujce.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cudna jest :1luvu:



Piekna :1luvu: Podobna do kocurka, ktory wabral nas sobie na dom. A ma cudowne warunki u siebie. Wiem bo to kot sasiadow :D

buuenos

 
Posty: 86
Od: Śro gru 05, 2012 19:56

Post » Sob kwi 16, 2016 6:03 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

A co na to sąsiedzi?
Myślą że dalej mają kota? :mrgreen:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob kwi 16, 2016 12:08 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Rzecz jasna, Zuzanna jest też na fejsbuku: https://www.facebook.com/media/set/?set ... uploaded=4

Staram się systematycznie wstawiać na fp wszystkich podopiecznych Dory.

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 163 gości