Ragilian, czyli czułe ragdoll show.

Kociska mądre są, moje jakoś zawsze wyczuwają kiedy do weta i chowają się w najciemniejszych zakamarkach :ryk:

A z kurierami przejścia miał chyba każdy :evil:

Swoją drogą ciekawe macie w Warszawie nazwy ulic (Ciupagi

kojarzę też Ekranową, Kineskopową) ale Kraków też się poszerza więc niedługo braknie nam nazw ulic i będzie to samo

Kasumi, a teraz wyobraź sobie, że na naszej Białołęce, przy ulicy Ciupagi właśnie, mieści się więzienie. Połowa rządu tam siedziała.
Prawda, jaka trafna nazwa? :lol:

Pasuje, jak ulał.
Ja mieszkam na Żeglugi Wiślanej, nad Kanałem Żerańskim, czy też już Królewskim, zresztą. Ale niedaleko jest ulica Cudna, Jesiennych Liści, Polnego Wiatru i... Kubusia Puchatka. :mrgreen:

Na moim osiedlu sa same "krajowe" ulice, litewska, łotewska, fińska, francuska itp itd

osiedle się nazywa os. przyjaźń

W czasach PRL ponoć nazwa byla osiedle przyjaźni polsko radzieckiej

Po zmianach ustrojowych jest tylko os. przyjaźń a ja mieszkam na wybuchowej ulicy Saperów

Totalnie oderwana ulica od reszty

Kubusia puchatka jest najlepsza ;D

lilianaj pisze:Kasumi, a teraz wyobraź sobie, że na naszej Białołęce, przy ulicy Ciupagi właśnie, mieści się więzienie. Połowa rządu tam siedziała.
Prawda, jaka trafna nazwa? Pasuje, jak ulał.
Ja mieszkam na Żeglugi Wiślanej, nad Kanałem Żerańskim, czy też już Królewskim, zresztą. Ale niedaleko jest ulica Cudna, Jesiennych Liści, Polnego Wiatru i... Kubusia Puchatka.

Oj trafna, trafna

A kolejne nazwy bardzo sympatyczne

Ja mieszkam na osiedlu Teatralnym w Nowej Hucie, też ok. I fajny teatr mamy

PixieDixie pisze:Ps. witaj w klubie mieszkancow 3 pietra (bez windy!)

Ja tez mieszkam na 3 piętrze bez windy :piwa:

Swego czasu mieszkałam na IV piętrze bez windy

Teraz na I (tez bez windy, ale przy tej wysokości nie ma to znaczenia

).

Zwalczyliśmy biegunkę. Chyba. Nie wiem, co ją spowodowało. Nie mam zielonego pojęcia. Nic nie zmieniałam. Chyba, że producent karmy coś zmienił, albo Paweł przyniósł ze szkoły wirusa. Bo on też miał drobne perturbacje toaletowe.
Dałam Florci Pro-Kolin+ i włączyłam dietetyczne puszki Hills i/d. Tak średnio jestem do tej diety przekonana. Skoro nie piszą dokładnego składu, to znaczy, że super zdrowe, to to nie jest... Bo jak by mieli dobry skład, to by to wszem i wobec rozgłaszali... Ale najważniejsze, że Florci lepiej. Zbieramy materiał na badanie parazytologiczne. Na wszelki wypadek.
Wyszorowałam autko i ostrzygłam chłopców. Dobrze wyszło. Nawet, jak się nie ma talentu, to technika umożliwi dobre cięcie.
Jestem padnięta.

Pomimo diety i pasty z Florcią nadal nie jest genialnie. Rano wymiotowała. Na dwudziestą czterdzieści pięć jestem umówiona z wetką Kasią Oczkowską w Chotomowie. Ona pobiera wymaz, z niego przygotowuje preparat i od razu ogląda pod mikroskopem. Bez czekania kilku dni można sprawdzić, czy jakaś franca nie czai się w jelicie.
Boję się lamblii, jak diabeł święconej wody. Tyle, że one nie powodują wymiotów, raczej luźne stolce. Ale lepiej sprawdzić. Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Kupiłam letnie opony, ale w żaden sposób nie mam możliwości, żeby wyrwać się do mamy i tam zostawić zimówki w stodole. Aż mi głupio, że trudno mi znaleźć czas, żeby odwiedzić własną matkę... Za to w poniedziałek lecę z dziećmi oglądać Wrocław. Zrobiłam już odprawę i wydrukowałam bileciki. A ona czeka. Tyle, że w sobotę przychodzi pan od angielskiego do chłopców i pani od śpiewu do Zosi, a w niedzielę znów mam dyżur na NPLu.
Odzyskałam dzisiaj nasze pianino. Niniejszym publicznie odszczekuję wszystko, co złego powiedziałam o sklepie muzycznym w Arkadii. Okazało się, że w instrumencie nie działał jeden klawisz, bo go przyblokowała... skuwka od flamastra. Czyli usterka była winą użytkownika. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Tyle, że to trudna sprawa, bo sklep jest na drugim piętrze. Zakupiłam pokrowiec i z całą powagą zapowiedziałam, że jeśli użytkownik jeszcze raz coś wrzuci do pianina, to gorzko tego pożałuje. Nie policzyli mi za naprawę, choć mieli takie prawo. Bohema artystyczna wielkie serce, mimo odmiennych stanów świadomości czasu.
Czas jechać do Chotomowa. Muszę wyjechać wcześniej, bo nie popędzę. W lasach koło Legionowa żyją dziki, sarny, lisy i inne zwierzątka,które uwielbiają wieczorne spacery po jezdniach.
Kciuki by mi się przydały... Niech to nie będą lamblie... :201494

Spokojnie... msui byc dobrze, moze to klaki albo cos...
Daj znac koniecznie co i jak. Trzymam kciuki! i czekam na informacje...

Z tym paninem... niezla akcja...

Bedzie dobrze!

Nie będą.
Trzymam :ok:

Zaciskam

Moja była Muszka mieszka na tym samym osiedlu i ma fajnych ludzi do opieki.

Doczytalam o Florci i tez mocno trzymam kciuki. Bedzie dobrze :ok:

som

lilianaj pisze:Bohema artystyczna wielkie serce, mimo odmiennych stanów świadomości czasu.

Haha zgadza się i to też sama od siebie na swój temat potwierdzam :ryk:

Powiennaś sobie kiedyś wydrukować swój wątek

Dla siebie, swoich dzieci i wnuków - ku pamięci - jakie miałaś przebije :mrgreen:

Na pewno z Florcią będzie wszystko dobrze :ok:

Dziś chyba taki dzień "wymiotujący", bo widzę na forum, że więcej kotów ma tą dolegliwość. Moja Tosia dziś też, a to się jej nie zdarza. Jadła trawę tak zachłannie jakby nagle stała się królikiem. A potem... wiadomo. Luźne kupki też się zdarzyły dziś u nas. Miejmy nadzieję, że to coś w pogodzie i jutro będzie lepiej :ok:

Ale czekam niecierpliwie na wyniki :ok:

Lilianko jakieś wieści?

Ragilian, czyli czułe ragdoll show.

Kto przegląda forum