Bardzo dziękujemy za wsparcie. Wczoraj byłem z Niuniusiem u kardiologa na USG serca. Niestety serce bardzo słabiutkie. Jest dużo gorzej niż 7 miesięcy temu. Wody w płucach jest więcej niż 6 dni temu. Niuniuś dostał dodatkowy lek na serce. Dzisiaj zrobił więcej siusiu i mam nadzieję , że będzie mniej wody w płucach.
Wczoraj byłem z Niuniusiem u dr Cichockiego. Dostał zastrzyk jak zawsze i za 2 tygodnie wizyta i USG serca. Wody w płuchach ma Niuniuś mniej. Bierze od ponad tygodnia dodatkowo jeden lek na serce. Życzę wszystkim zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych.
11 kwietnia 2016 Niuniuś umarł. Bardzo mi brakuje najlepszego przyjaciela , najkochańszego kotka. Do zobaczenia w niebie Niuniulku. Nie jestem w stanie teraz więcej napisać.
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. Dzisiaj są 4 tygodnie jak Niuniuś umarł. 3 dni przed śmiercią byłem z Niuniusiem na USG serca i wynik był dosyć dobry jak na chorobę Niuniusia. Płynu w płuchach było mało. W poniedziałek 11 kwietnia nic nie wskazywało , że dojdzie do tragedii. Co prawda w sobotę Niuniuś wymiotował a właściwie był tylko odruch wymiotny i czuł się troszkę gorzej. W poniedziałek zjadł jak zawsze po 18 lekarstwo z jedzeniem i po pół godzinie znów miał odruch wymiotny ale nic nie zwymiotował i nagle stracił przytomność i upadł mi z pufy na dywan. Łapałem go jak mogłem bo byłem przy Niuniusiu. Leżąc na dywanie odzyskał zaraz przytomność ale niestety nóżka tylna była bezwładna. Myślałem , że złamał kręgosłup ale jak się okazało u weterynarza w tylnej nóżce zrobił się skrzep i żyła się zatkała i bardzo Niuniusia to bolało. Na przednich łapkach próbował wejść na pufę i pomogłem mu i natychmiast zadzwoniłem po taksówkę i zdając sobie sprawę z powagi sytuacji pożegnałem się z Niuniusiem. Gdy przyjechałem do weterynarza Niuniuś natychmiast został zaniesiony pod namiot tlenowy bo ledwie oddychał. Krzyczał z bólu bo ten zator powodował wielki ból. Po 2 godzinach w namiocie tlenowym zobaczyłem ostatni raz Niuniusia w gabinecie weterynaryjnym. Miauczał do mnie ładnie i ustałiłem , że warto spróbować ściagnąc płyn z płuc ale było to bardzo ryzykowne ze względu na stan serca. Ostatni raz spojrzałem na Niuniusia a On na mnie w klatce i powiedziałem Papa Niuniulku. Żałuję ze jeszcze go wtedy nie pocałowałem ale nie chciałem mu przedłużać bólu w nóżce i może by się bał , że otwieram klatke. Bez ściągnięcia płynu Niuniuś by się bardzo męczył. Niestety po wybudzeniu się NIuniusia z narkozy serduszko nie wytrzymało i Niuniuś umarł. Niuniuś chorował na nowotwór ale przyczyną tej tragedii były wymioty , które są bardzo silne i Niuniuś miał przez nowotwór zniszczone narządy wewnętrzne i w gwałtowny sposób nastąpiło zalanie płuc. Bardzo mi trudno to pisać. Kochałem Niuniusia i kocham najbardziej jak można.
Pedro,masz wspaniałe serce. Kochałeś i kochasz swoje futrzane serca... Jesteś wspaniały. Kociaki miały i mają u Ciebie , cudowne życie. Nic więcej nie napiszę, bo brakuje mi słów.., jest mi bardzo, bardzo przykro Pozdrawiam Cię serdecznie. Zyczę spokoju ducha ...
Bardzo, bardzo Ci współczuję Smutne to bardzo, ze mimo super opieki, troski i miłości nie możemy uchronić naszych futrzastych przyjaciół od tego co nieuniknione i tego co nas też czeka