Tulinek ,czyli kot, który...DO ZAMKNIĘCIA wątek, nie kot :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 08, 2016 13:34 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

alessandra pisze:
morelowa pisze:Ale kto i co sobie połamał?? jakie paluszki? czyje??
Bo na wątku nie widać :?
O , matko, matko... 8O


jerzykowka palca w lewej ręce złamała :(

:strach:
To ma teraz jeszcze trudniej :(
Biedna Asia :201461
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26104
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 08, 2016 19:05 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

Maciusiu,walcz dzielnie i poprawiaj wyniki :201461 :ok: :ok: :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44


Post » Sob kwi 09, 2016 14:16 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

No i mały kłopot... Maciuś to bardzo waleczny kotek -nie chce współpracować w nawadnianiem :(
Wie,że źle nie chcemy, nie gniewał sie nawet na nas dzisiaj, przychodzi i tuli, ale walczy bardzo, spina sie , no i ugryzł TŻ ,wobec powyższego straciłam drugiego ochotnika do trzymania Maciusia :? Czuje się potem lepiej, widać to i zaczyna nawet coś tam podjadać, ale jakoś tak mu wychodzi w trakcie... :roll:
Za mało jednak, o wiele za mało, jutro rano podłączamy znów dożylnie w lecznicy ...ech..

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob kwi 09, 2016 14:57 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

Znalazłam taki wątek o dopajaniu
viewtopic.php?f=36&t=137650&start=15
jednak pewnie nie znajdziesz tam nic o czym wcześniej nie wiedziałaś :(

Dla Maciusia sama przeprowadzka z działki do domu to już duży stres. Do tego ciągle coś z nim robicie, a on pewnie nie rozumie związku pomiędzy nawadnianiem, a poprawą samopoczucia.
Jednak wierzę, że będzie dobrze :ok:
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Nie kwi 10, 2016 14:45 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

Za Maciusia my wszystkie koty trzymamy kciuki razem z pańcią.
Ciociu Olu, dziekujemy za wszystkie pochwały pod naszym adresem, my Cię bardzo kochamy i zawsze chcemy siedzieć blisko Ciebie i Cię ogrzewać, drapać i Cię okłaczać. Nasza miłość jest ogromna.
Koty Anity
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie kwi 10, 2016 15:41 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

anita5 pisze:Za Maciusia my wszystkie koty trzymamy kciuki razem z pańcią.
Ciociu Olu, dziekujemy za wszystkie pochwały pod naszym adresem, my Cię bardzo kochamy i zawsze chcemy siedzieć blisko Ciebie i Cię ogrzewać, drapać i Cię okłaczać. Nasza miłość jest ogromna.
Koty Anity


Najlepiej kochani wychodzi z tym okłaczaniem Beni :1luvu: , ale dzięki temu nie marznę :ryk: :1luvu:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie kwi 10, 2016 15:46 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

Ciociu, przyjedź, a Cię dogrzeję. Jestem wprawdzie podobno bardzo niegrzeczna, ale za to jestem śliczna, to mogę.
Benia
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon kwi 11, 2016 12:32 Re: Tulinek ,czyli kot, który...Maciuś

anita5 pisze:Ciociu, przyjedź, a Cię dogrzeję. Jestem wprawdzie podobno bardzo niegrzeczna, ale za to jestem śliczna, to mogę.
Benia



Będziemy, będziemy na pewno , oby tylko Wam sie nie znudziło :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2016 10:03 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

a tak 8) Taki malutki,a le serce waleczne a czułe na niedolę towarzysza , tylko moja łydka mniej sie cieszy :roll: :wink: A było to tak:

wczoraj, przy wkłuwaniu się do nawadniania podskórnego ( na miejscu, bowiem poprosiłam o wizytę ze względu na stres Maciusia ), Maciuś w pewnym momencie tak sie wydarł,że Tulinek przybiegł czym prędzej z drugiego końca mieszkania i w obronie kolegi, który , widocznie wołała o pomoc, ugryzł mnie w łydkę :roll: Nie pomne , że ja najmniej winna, ale że jako w pierwszym szeregu , to mi sie dostało. Oczywiście w tym zamieszaniu Maciuś zwiał i schował sie pod sofę :mrgreen:
Dzisiaj na wszelki wypadek wyniosłam i zamknęłam rycerza , coby w szranki z nim znów nie stawać :wink:
Maciuś spokojniejszy , poddał sie w miarę , tylko po cichutku sie poskarżył -oby tak było :ok: wówczas będziemy mogli mu pomóc , nawadniać codziennie, aby mocznik zbić ile sie da.

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2016 10:06 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

oooo :) znam podobną "rycerkę" - Lilka od wtenczas - też ukąsiła Dużego w obronie Zołzy, co dostawała tabletkę czy zastrzyk :)
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42098
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto kwi 12, 2016 10:10 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

czarno-czarni pisze:oooo :) znam podobną "rycerkę" - Lilka od wtenczas - też ukąsiła Dużego w obronie Zołzy, co dostawała tabletkę czy zastrzyk :)


a gdzie czytałam,ze koty sa egoistyczne- kolejny mit padł :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 12, 2016 10:33 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

Tulisiu, wiedziałam że masz dobre serduszko, ale nie sądziłam, że jesteś rycerzem :)

FElunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3119
Od: Wto kwi 14, 2015 15:11

Post » Wto kwi 12, 2016 10:58 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

ach, u mnie taką rycerką jest półślepa i kulawa Venta :lol:

empatii kotom nie brakuje, co nie? :wink:
szkoda, że na ogół na niewinnych trafia :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto kwi 12, 2016 11:32 Re: Tulinek ,czyli kot, który...został rycerzem

U na wczoraj odwrotnie było :)
Wykręcałam kleszcza zwichrowanemu Baltazarkowi, który wracał jak tygrys, syczał, wił się i próbował wystraszyć mnie na śmierć. Na kocie wrzaski przybieg Logiś i Bianka ze wsparciem. A uwolniony Baltazar odreagował goniąc je po domu.
A mnie nic.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 222 gości