No oby
Bo jakby było za mało, to dla odmiany od wczoraj Magia kicha na potęgę
Na razie lecimy z uodparniaczami i paczymy, co będzie dalej.
A poza tym to właśnie odwiozłam do domu złośnicę Lejdi
Lejdi zamieszkała w domu, będzie kotem wychodzącym, ale państwo świadomi, że najpierw ma pomieszkać i dobrze się zaadaptować, zaszczepić, zaczipować itd., i dopiero potem może zacząć ostrożnie wyściubiać nos.
Wertepy dojazdowe skutecznie utrudniają szaleństwa drogowe - poprzednia kotka odeszła w styczniu na nerki w wieku ponad 15 lat ['].
Pani przez 3 miesiące urabiała zrozpaczonego pana, żeby jednak się zgodził na następnego kota.
No i pan się w końcu zgodził po zobaczeniu fotek złośnicy

Złośnica nie w ciemię bita, bo po wypuszczeniu z transportera zadarła ogon do góry, pognała po schodach, bezbłędnie znalazła pańską sypialnię i ulokowała się na pana poduszce

Pan rozbrojony ostatecznie
Jakoś się nie martwię o tego kotka

Baw się dobrze dziewczyno!
A jest się gdzie bawić
Sama bym się chętnie wyadoptowała
