Dziękujemy za życzenia
A cicho u nas - bo dopiero w Wielki Piątek poczułam sie prawie normalnie, a wcześniej byłam jak żywy trup po tej grypie, połączonej z zapaleniem oskrzeli. Był to jakiś koszmar po prostu.
Teraz, kiedy wszyscy jesteśmy zdrowi (miejmy nadzieję, że dłużej niż chwilowo

) to niektórzy szukają sobie innych rozrywek
Właśnie straciłam 2 godziny na demontaż i montaż jednej z szyb obudowy balkonu, bo Ada znowu spacerowała po barierce, doszła do samego końca barierki od strony sąsiadów i nie mogła się ani wycofać ani obrócić, więc próby zawrócenia skończyły się upadkiem ZA(!) barierkę i szyby

Na szczęście nie potłukła się, bo po drugiej stronie obudowy mogła złapać się siatki. No, ale że prześwit u dołu jest za niski na dorosłego (i grubego) kota, to musiałam zdemontować szybę, żeby Ada mogła wejść z powrotem na właściwą stronę obudowy. A umordowałam się dodatkowo dlatego, że te palanty, które wykańczały balkon, nie zważały na to, że podkładki gumowe pod te szyby się zawijają i tak to poskręcali, aż jeden róg tej szyby trochę się pokruszył. Ja starałam się ułożyć te podkładki prawidłowo i to mi zajęło czas dodatkowo. Poza tym to jest szkło, a nie pleksi i jest ciężkie, jak diabli
Trochę najnowszych fotek nareszcie - kliknięcie otwiera obraz w pełnym rozmiarze.
Na ostatnim zdjęciu Czaruś coś mówi
