czarno-czarni pisze:fajne one takie - wszystkie bez wyjątku.
A neurologiczny - pogubiłam się - kto to i co mu?
E tam, nie wszystkie są fajne. Niektóre są wredne i złośliwe.
Lotta jest z interwencji na warszawskiej Woli, OKI nawet bloga założyła
https://50kotow.wordpress.com/2015/09/1 ... -50-kotow/Lotta podobno jest powypadkowa. Nie wiadomo jaki wypadek i kiedy się przytrafił, ale kicia ma momenty lepsze i gorsze. Jak jest lepiej, to wygląda prawie normalnie. Pierwszy jej atak wystraszył mnie, chodziła praktycznie w kółko, przewracała się. Przebadana neurologicznie, laryngologicznie, internistycznie. Żadnego zaleconego leczenia, tylko trzeba kochać, dopieszczać i cieszyć się z każdego dnia. Jest urocza, nawet kiedyś potencjalny DS wizytujący mnie zakochał się w niej i staruszce Rudce, ale ostatecznie nie zdecydował się na żaden 'trudny przypadek'. I tak śliczne, urocze, kochające, ale 'nie rokujące na zbyt długo' koteczki żyją wciąż w DT.
Aia pisze:Taaa, niestety wielbicieli ładnych przedmiotów ciągnie do takich kotów, jak muchy do miodu

Nieustannie życzę, by telefony były tylko od mądrych i myślących ludzi. Gdzieś te domy są, ci ludzie dla tych kotów. Niech się tylko szybko znajdą

Wierzę, że są gdzieś ci ludzie. Przecież adopcje - chociaż zbyt rzadko - wciąż są.
Dlatego odbieram setki (przez lata to tysiące się nazbierało) kretyńskich i chamskich telefonów. Tracę czas, osłabiam mój system nerwowy. Marnuję siły na edukację niewyuczalnych. Ale co któryś telefon to jest "właśnie ten dom". I o to chodzi.
