Trzymam kciuki, żeby udało Wam się kupić działkę i zbudować domek.
To by była super sprawa.
Też bym chciała mieć domek, ale na mojej Białołęce metr działki budowlanej kosztuje tysiąc złotych. A żeby zacząć budowę, trzeba mieć co najmniej pięćset metrów. Czyli póki co: porażka. Trzeba zacząć poważnie podchodzić do gry w totka. Bo tylko totolotek, albo jakiś gang mi pozostaje.
Wynajmuję nasze stare mieszkanie na Bemowie i miewam przejścia z szukaniem lokatorów. Albo z bałaganem, który po sobie zostawiają, jak się wyprowadzają.
Kuchnia indyjska jest katastroficznie pikantna. Byłam kiedyś w pobliżu Placu Zawszy w takim miejscu i najłagodniejsza potrawa okazała się trudno zjadliwa. Spożycie dania, wymagało przewodnienia organizmu. Podobno nawet bakterie giną od tej indyjskiej pikanterii.
Natomiast uwielbiam kuchnię chińską i polskim wydaniu. Słyszałam, że w Chinach je się wszystko, co ma cztery nogi, oprócz stołu i wszystko, co lata, oprócz samolotu.
