Theranecron idzie pocztą, jutro powinien
dojść 
Dzięki sprawnej akcji
Morelowej
Matylda czuje się dobrze, ma apetyt.
Ulokowałam ją w sypialni razem z najstarszą nieprzystępną rezydentką
Kicią i jakoś się tolerują.
Śpią po przeciwnych stronach łóżka, miseczki ustawiłam osobno.
W kuchni było mniej wygodnie i samotnie,
a stadko jej nie zaakceptowało, z wzajemnością
Było jedno wielkie syczenie i warczenie obustronne, no i stres na pewno.
Matylda kotów nie lubi, ale do człowieka lgnie niesłychanie.
Strasznie mi jej żal.
Może ten Theranecron zadziała, może troszkę jeszcze pożyje...
Na działkach już coraz więcej kleszczy.
Trudno zabezpieczyć koty.
Obróżki nie wchodzą w grę, pozostaje chyba tylko Fypryst.
Ale
Funia raczej nie pozwoli się zakropić.
Podobnie jak dochodzący nieregularnie ze wsi
Wielki Bury Ojciec.
Już się mnie nie boi, ale – jak widać – ma mnie w poważaniu


A tak bym chciała capnąć chłopaka...
