Nie spodziewałam się takiej decyzji, mam na myśli schronisko. No i kolor futerka

Ale bardzo się cieszę. Byli zdziwieni, kiedy powiedziałam, że czarne koty i psy są najrzadziej ze schronów adoptowane, ale dziewczyny z kociarni to potwierdziły. Zmorka siedziała w schronisku od października, trafiła tam jako dość młody, kilkumiesięczny kot. Zaczyna się zachowywać normalnie, co bardzo mnie cieszy. Je, pije, korzysta z kuwety, myje się, mruczy, ugniata, gada, też rozrabia. Spała trochę w łóżku. Mam więc nadzieję, że poukłada się wszystko. Wiem, że będą ją porównywać do Koty, ale niech tam, to chyba normalne?
Do tej pory, czyli przez niemal 11 lat, miałam do czynienia tylko z kotami wolno żyjącymi/bezdomnymi, wszystkie, które miałam w domu, przez chwilę, przez dłuższą chwilę, na stałe, wzięłam z ulicy, ze schroniskowym kotem zetknęłam się pierwszy raz. Na razie wrażenie pozytywne

Na pierwszym zdjęciu Zmorka (nie pamiętam jej imienia schroniskowego, jakieś takie dziwne) w Dniu Kota w swoim boksie, był duży artykuł w Kurierze Lubelskim, ze zdjęciami i filmikiem. Na drugim - wiadomo

