Pozytywnie zakręceni . Gacunia (*)

Dziekujemy :1luvu:

Klaudia , wiem . I tego się trzymam :ok:

Moja Tosia też się pcha do lodówki . Chyba Tosie tak mają :wink:

Salem , moje tez zagłodzone strasznie

Kasiu , gdzie im sie to mieści ?

Marta , Mary :1luvu:

Jestem i trzymam :ok:

Zima chyba nie wraca. U moich z żarciem różnie. Dziś co prawda pożarły śniadanko i obiadokolację do czysta, ale dla odmiany jutro pewnie będą marudzić. Jedyne co, to Ofelia wiecznie sępi o przysmaczki. Ledwo wejdę do kuchni, a już wywija ósemki pod nogami. Nie przeszkadza jej nawet to, że co jakiś czas "skutecznie" właduje mi się pod nogi (ze skutkiem w postaci nadepnięcia na łapę).

Jestem z Wami myślami.

dorcia44 pisze:Jestem z Wami myślami.

MB&Ofelia pisze:Jestem i trzymam

Zima chyba nie wraca. U moich z żarciem różnie. Dziś co prawda pożarły śniadanko i obiadokolację do czysta, ale dla odmiany jutro pewnie będą marudzić. Jedyne co, to Ofelia wiecznie sępi o przysmaczki. Ledwo wejdę do kuchni, a już wywija ósemki pod nogami. Nie przeszkadza jej nawet to, że co jakiś czas "skutecznie" właduje mi się pod nogi (ze skutkiem w postaci nadepnięcia na łapę).

Nakarmiłam koty . Po karmieniu policzyłam palce . Jest wszystkie 10 . Miedzy obiadkiem a kolacje zjadły suche i mięso z kurczaka . A teraz rzuciły się na miski .

Witaj Basiu!

Dzisiaj pozegnałam moją przyjaciółkę od 14 lat . Weci mówili , ze nawet podanie bardzo silnych sterydów wydłuzyło by jej zycie moze o tydzień , nie poprawiając jego konfortu . Dziś Gacucha nie chciała jeść , nie siusiała . Puchła druga łapka i pyszczek . Na brzuchu ,, skorupa " guzów .
Teraz biega juz z Syriuszem , dobermanem , który ją praktycznie wychował . I nic ją nie boli , moze biegac i swobodnie się połozyć i jeść do syta .
Od grudnia żyłyśmy trochę na kredyt . I teraz ten kredyt się skończył .

Gachuniu , do zobaczenia , kiedyś , tam . I przypilnuj tych naszych smarkaczy .

A ja cały czas myślę , czy nie trzeba było poczekac jeszcze te parę dni , czy to nie za szybko

Basiu tak mi przykro :placz:

Ale masz rację ona już nie cierpi i biega ze swoimi przyjaciółmi.
Gacuniu droga śpij spokojnie piesku.

Strasznie mi przykro Basiu, przytulam :201461

Trzymaj się kochana! To taka trudna decyzja, ale niestety w pewnym momencie nie ma już od niej ucieczki

Myslałam dzis o Was i zastanawiałam się, jakie będą wiesci...

Ja od wrzesnia zastanawiam się nad tym samym - czy na Felka już był jego czas, czy powinnismy poczekać kilka dni dłużej. Pocieszam się tym, że lepiej te parę dni za wczesnie niż za późno, lepiej nie dopuscić do najgorszych cierpień. Taką mam przynajmniej nadzieję...

Gosiu , dziękuję :1luvu:

Kasiu , bo zawsze jest za wcześnie . Nawet jakby futrzak 30 lat zył . I zawsze gryzie nas podjęta decycja .

Basiu.
Nigdy nie jest pora na odejście przyjaciela
Zrobiliście wszystko co mogliście
Była kochana, daliście jej dom milosc, wszystko co potrzebowała

Nie cierpi, jest szczęśliwa bo została w Waszych sercach

Gacuniu <*>