mamaja4 pisze:becia_73 pisze:Czarownie, bardzo proszę w imieniu Fundacji KOT o glosy w krakvecie. poz nr 6 .
Z góry dziękuję .
zagłosowane!rekord szybkości-sms z kodem przyszedł natychmiast .
Dzięki

Poproszę jeszcze i jeszcze

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mamaja4 pisze:becia_73 pisze:Czarownie, bardzo proszę w imieniu Fundacji KOT o glosy w krakvecie. poz nr 6 .
Z góry dziękuję .
zagłosowane!rekord szybkości-sms z kodem przyszedł natychmiast .
ewa_mrau pisze:kassa do Zosika, czy coś się zmieniło?
---
ewa_mrau pisze:kassa do Zosika, czy coś się zmieniło?
---
shira3 pisze:ewa_mrau pisze:kassa do Zosika, czy coś się zmieniło?
---
Heh nigdy nie było...![]()
Kasę zbiera od zawsze Siostra Skarbnik Trinity36......
alix76 pisze: Tak było jesienią ....
Łapanka mimo woli ...
Nasi wolontariusze zaangażowani są w pomoc kotom na kompleksie działkowym w Chobocie. W trosce o koty wypuszczone Ewa chciała zostawić przed zimą trochę jedzenia działkowcom zaangażowanym w karmienie kotów.
Przy okazji był w planach objazd terenu i próba oszacowania ilości kotów wymagających zabiegów pod kątem przyszłego roku. W głębi kompleksu w pierwszej alejce zobaczyliśmy kocięta harcujące na wilgotnej ziemi a jeden maluch wbiegł pod JADĄCY samochód szukając ciepła. Zgroza. Nie było w planach łapanki jako takiej a w szczególności zabierania maluchów ale nie mogliśmy ich zostawić. Najmniejsza, najbardziej głodna dziewczynka dała się złapać w ręce. Drugi kociak był głodny ale czujmy - pomogła klatka. Wyjąc go trzeba ręcznie, najbezpieczniej to zrobić ustawiając klatkę pionowo a i tak smarkacz próbuje wiać. Nie pozwalam mu, Piotr mnie asekuruje. Obok malców siedział czarny, nieco większy kot, którego uznaliśmy za matkę - i też dał się złapać, po namyśle, w klatkę. Zbieramy się w drogę a tu zza domu wychodzi ... trzeci maluch. Najbardziej nieufny. Najdłużej się go łapie, w końcu nastawiamy klatkę i jedna osoba pilnuje z samochodu a dwie odchodzą. Kociak się w końcu łapie a w międzyczasie przychodzi z głębi kompleksu z awanturą ... pingwinka, ewidentna mama!
Piotr nastawia klatkę ale pingwinka jest bardziej zainteresowana transporterem z dziećmi. Wracamy z obchodu i narada. Ustawiamy kilka wariantów z transporterem na przynętę - pod płachtą, osłonięty, równolegle do bramki, prostopadle ... kotka kręci się, poirytowana, ale do klatki nie wchodzi.
W końcu powtórka z taktyki - ustawiamy pod bramką klatkę, transporter, lekko osłonięte, ja się chowam w samochodzie, Piotr z Ewą idą obejrzeć kolejne skupisko kotów ... Po kilku minutach jest! Mamuśka się złapała. Bardzo się rzuca, wiec nie ryzykuję przekładnia kotki samodzielnie. Dzwonię to ekipy i czekam, zabezpieczając klatkę nogą, żeby kotka rzucając się nie przewróciła jej, bo wtedy może się wyrwać i uciec.
Kiedy wraca reszta zespołu przekładamy mamunię blokując klatkę i transporter, bo bardzo chce się wyrwać. Nie mamy już transporterów, nie planowaliśmy łapania ale na sąsiedniej posesji jest kot wyglądający na bardzo chorego. Zagajamy rozmowę z właścicielami działki, przy okazji dowiadujemy się co nieco i na wiosnę rysuje się spora kampania. Przy wielkie pomocy Państwa próbujemy złapać chorego kota. Niestety, kręci się tam kilkanaście (!) ciekawskich mordek, zainteresowanych jedzeniem. Możemy zabrać maksymalnie jednego kota, na wcisk. Nie udaje się zwabić chorego, łapiemy więc ciężarną. Chory i co najmniej jedna ciężarna zostaje ... może uda się złapać w przyszłym tygodniu ale wtedy trzeba za kolejny tydzień przyjechać wypuścić. Czas, paliwo ... Szara rzeczywistość, szare problemy.
Po całym tym dniu jestem tak wyczerpana, że zamiast się zdrzemnąć zapadam w sen zimowy. Brak mi słów podziwu dla naszego Kierowcy, który przecież był z nami cały czas, łapał, ostrzegał przed błędami, rozglądał się po okolicy i uważnie i bezpiecznie prowadził samochód.![]()
![]()
![]()
![]()
I obecnie 2016:
W niedzielę 6 marca nasi wolontariusze zawieźli trochę karmy karmicielom z działek w Chobocie.
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... NsdFRZYWF3
Pani, z którą mamy kontakt zgłosiła jeszcze jedno stado! Podzieliliśmy się, czym się dało - koty wyglądają bardzo dobrze i tłusto, zima była lekka, ale u części to więcej futra zimowego niż faktycznego tłuszczu. Państwo dbają jak mogą, ale to dla 3 osób opieka nad około 30 kotami to duże obciążenie, chcemy im pomóc. W tym tygodniu będą też rozmowy w gminie na temat sterylizacji - nie można dopuścić do powiększenia populacji. Część kocic wysterylizowaliśmy sami jesienią ale na pewno nie wszystkie no i trzeba zrobić tez porządek z kocurami. Złapano 2 zasmarkane podrostki i jedną wielgachną kocicę z podejrzeniem ciąży.
Niestety, rozmowy z gminą idą opornie a koty potrzebują pomocy. Dziś, dla uczczenia pierwszego wiosny wypuściliśmy jednego z młodych kocurków, po przeleczeniu, i wróciliśmy z dwoma kolejnymi![]()
Drobny srebrny kot to znana nam i wysterylizowana kotka. Burasek nie budził niepokoju, natomiast pingwin miał całe futro zrudziałe, łysy placek za uchem i świszczał na odległość.![]()
![]()
Oczywiście pierwszy się złapał burasek, który robił wrażenie kocicy. W lecznicy stwierdzono, ze to kocur. Pingwin wytrzymał nas długo, złapał się dopiero w sąsiedniej alejce, tamta mu nie odpowiadała. Wygląda dość paskudnie i gwiżdże jak parowóz. Został w lecznicy ku wielkiej radości wetów.
Jak na razie wszystkie koty działkowe w tym roku obrabiamy ze środków własnych fundacji - dłużej nie damy rady. Nie mogę narobić karmicielom nadziei na sterylki nie mają żadnego zaplecza a jak na razie nikt się nie kwapi z pomocą. Jeżeli nawet gmina ulegnie w końcu i będą zabiegi, to i tak leczenie zostanie na naszej głowie a ok 1/3 kotów stamtąd było leczonych - vide Świszczący Pingwin .
AYO pisze:Szanowny Pan Kot to świeżutka fundacja, założona właśnie przez Alix
Popieram z głębi mej duszy ponurej
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 694 gości