Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 16, 2016 1:01 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

W takich sprawach nigdy nie jest sie nadopiekuńczym .
Śliczna kicia :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro mar 16, 2016 1:03 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Dziękujemy! Jest sliczna, ale czy zauważyłas, jaki ładny okrąglutki brzuszek sobie wyhodowała? ;) To zasługa tygodnia ze swobodnym dostępem do karmy dla kociąt, kiedy zostawały na całe dnie same :mrgreen:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro mar 16, 2016 1:13 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

A widziała foty Filipa ? To dopiero jest brzuszek . Stella wyglada normalnie :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro mar 16, 2016 1:16 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Za kocie brzuchy :D :piwa:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro mar 16, 2016 1:21 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

:piwa: :piwa:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro mar 16, 2016 12:02 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jaka ładna Stellunia i jak ładnie o Niej piszesz :)
Niesamowite jest to jak łączą się Nasze drogi z innymi i jak odnajdujemy Nasze pokrewne dusze (ludzkie czy zwierzęce). Też miewam podobne myśli, dlaczego to czasem dzieje się tak późno...
Brzusio fajny okrąglutki :mrgreen: Objęłabym i się wtuliła.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro mar 16, 2016 13:30 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Kocie brzusie są fajne, jest co całować. :mrgreen:
Hejka środowo! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro mar 16, 2016 18:51 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Aia pisze:Jaka ładna Stellunia i jak ładnie o Niej piszesz :)
Niesamowite jest to jak łączą się Nasze drogi z innymi i jak odnajdujemy Nasze pokrewne dusze (ludzkie czy zwierzęce). Też miewam podobne myśli, dlaczego to czasem dzieje się tak późno...
Brzusio fajny okrąglutki :mrgreen: Objęłabym i się wtuliła.


Stella pewnie najpierw by spanikowała na takie czułosci od nieznajomej, a potem by zaczęła mruczeć :D
Brzusio jest kochany, ale troszkę go musimy zmniejszyć, tylko cos nam dieta nie idzie... ani moja, ani Stelli ;)

kalair pisze:Kocie brzusie są fajne, jest co całować. :mrgreen:
Hejka środowo! :D


Witaj! :D Ano jest co całować, cmokać, przytulać... jest dobrze

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Śro mar 16, 2016 20:29 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

kalair pisze:Kocie brzusie są fajne, jest co całować. :mrgreen:
Hejka środowo! :D

Fuks sprzedaje mi liścia w policzek za całusy w brzuchol :mrgreen:
Molce robie "pierdziochy" super przy tym mruczy.

Czytałam Twoją cudowną opowiastkę o Stelli, jakbym czytała o Moli, z tym ze ona znaleziona w firmie jako maluch.
Ale charakterem taka sama jak Stella, łągodna, delikatna, subtelna, bardzo "ludzka" =. Kocham ją naprawdę jak własne dziecko, Fuks też jest super, ale to mały szogun :mrgreen: chociaż chyba mi syn dorasta. Też ma miejsce w moim serduszku :love:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro mar 16, 2016 21:18 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Ciri też do całusków podchodzi sceptycznie... najczęsciej odskakuje oburzona :D A Stella lubi, pod warunkiem, że nie wykonam żadnych gwałtownych ruchów - wtedy się boi, ale ją w ogóle łatwo przestraszyć.

Czyli nasze starsze kotunie to prawdziwe damy, a młodsze to zabijaki :D Ja uwielbiam je obie, obie mnie rozczulają i zachwycają, ale to Stella mnie dodatkowo bardzo wzrusza :1luvu:

MaryLux pisze::piwa: :piwa: :piwa:

To już na jutro - Świętego Patryka? :D Guinessem na zdrowie! :piwa:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 17, 2016 11:56 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No to witam swiętopatrykowo :piwa:

Rozmawiałam z mamą - Tosia, 12-letni pies rodzinny, ma potwierdzone PNN. Dostaje leki, tata intensywnie przeszukuje zasoby internetu w poszukiwaniu najlepszej diety (karma nerkowa została zlekceważona, zresztą Tosia jest przywyczajona do domowego jedzenia - raz dziennie obie z Niką, drugim psem, dostają "zupę" - z mięsa, warzyw, ryżu, jakichs dodatków typu olej z łososia, mokrej karmy nigdy nie jadły, a sucha karma jest na podjadanie w ciągu dnia). Na szczęscie Tosia jest bardzo dobrze utrzymana, to zgrabny, żywotny pies, nie robi wrażenia dwunastolatki (poza siwawą sierscią - na warstwie brązu pojawiły się białe włosy) i ładnie reaguje na leczenie.
Mnie jest trudno uwierzyć, że Tosia ma już 12 lat, a do tego nieuleczalną chorobę. Byłam jeszcze na studiach, kiedy rodzice ją wzięli do sąsiadów, którzy znaleźli i przygarnęli umierającą z głodu szczenną sukę - urodziło się 10 szczeniaków, a Tosia była chyba ta najsłabszą w miocie. Z charakteru to jest psi odpowiednik Stelli - łagodna, słodka, a przy tym nieco neurotyczna. A może i mocno neurotyczna ;) Moja koleżanka kiedys powiedziała, że Tosia jej przypomina Woody Allena - gdyby była człowiekiem, to pewnie większosć czasu spędzałaby u terapauty opowiadając o swoich nerwicach :D
Tosia trochę "zmężniała" przy Nice, która z kolei kojarzy mi się z Ciri - mały zbój, ale bardzo słodki i kochany.
Ta choroba Tosi uswiadomiła mi kolejny raz, że nasze zwierzęta są niestety smiertelne...

A tu obie psiny - od lewej Nika i Tosia:
Obrazek

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 17, 2016 16:43 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jakie fajne psiurki! Witanko, za Tosię trzymamy kciuki. Niech żyje jak najdłużej i najlepiej mimo choroby :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw mar 17, 2016 17:22 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Uśmiałam sie z tego porównania do Woody Allena :D Wyobraziłam sobie psicę na kozetce :mrgreen:
Życie psa czy kota niestety to tylko chwila :( Bardzo szybko ucieka. Początków to w zasadzie się nie pamięta, bo to jak mrugniecie oka, kilka lat człowiek się pocieszy radosnym, sprawnym, pełnym życia i energii czworonogiem, a potem przez kilka lat drży o staruszka...
Ale trzymam kciuki by wyniki Tosi się unormowały, rodzice znaleźli odpowiednia dietę, dzięki której psina pożyje jeszcze kilka lat, co zdecydowanie jest możliwe przy tej chorobie. Kciuki :ok: :ok:

Jak świętujesz dzień św Patryka? Prócz Guinnessa :mrgreen:
To jest jedno z ważniejszych świąt w Irlandii czy tylko najbardziej popularne zagranicą?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw mar 17, 2016 20:40 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Ciri też do całusków podchodzi sceptycznie... najczęsciej odskakuje oburzona :D A Stella lubi, pod warunkiem, że nie wykonam żadnych gwałtownych ruchów - wtedy się boi, ale ją w ogóle łatwo przestraszyć.

Czyli nasze starsze kotunie to prawdziwe damy, a młodsze to zabijaki :D Ja uwielbiam je obie, obie mnie rozczulają i zachwycają, ale to Stella mnie dodatkowo bardzo wzrusza :1luvu:

MaryLux pisze::piwa: :piwa: :piwa:

To już na jutro - Świętego Patryka? :D Guinessem na zdrowie! :piwa:

Szkoda, że Cię nie ma we Wrocku - na pl. Solnym jest pub Guiness :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 481 gości