Dzień Kobiet.
W sumie miłe święto. Ma smutną genezę i może niechcący przypomina, że w kwestii równości mamy jeszcze trochę do zrobienia, ale jest to jest. W pracy dostałyśmy róże i buziaki

od Panów. Potem część poszła na koncert a część do domów, za zgodą Szefów

. To był fajne, bo pojechałam do drugiej pracy.
W drugiej pracy trochę się zasiedziałam i zamiast być ok 17 w domu to przed 17 wyszłam. Dobra, jakoś zepnę. Dojechałam do domu, spakowałam Piotrowi

Lukę i dowieźliśmy ją karmicielce. Przy okazji spróbowaliśmy zgarnąć drugą kotkę, ostatnio się nie dała, za to mnie sprała. Po trzech rundach i prawie zawale Pani twierdzącej, ze to młody i kot i na pewno nie potrzebuje badań - jest! Taktyka dużego transportera była skuteczna.
Hm, zaraz mam PA ale może zdążymy do lecznicy. O dziwo nie było kolejki a był mój ulubiony Doktor Od Dzików

. Dzikiwalczącykot na stole siedzi jak trusia. Drogi oddechowe czyste, za to zęby

do roboty. Nie ma co, trzeba robić działać. Kotka jadła, wiec krew do pobrania za kilak godzin. Doktor cudem wciska ją na jutro na sanację i liczmy z niepokojem, kiedy pobrać krew, żeby wyniki były przed narkozą. Powinno się udać

, awanturnica zostaje w lecznicy. Pani dla odmiany zeznaje, ze ten młody kot jest u niej od 7 lat

, to by już do zębów pasowało.
Piotr mnie podwozi, wiec w domu jestem kilka minut przez PA. Mióóód, ten aromat świeżego kocura ... no trudno, tłumaczę sytuację i rozmawiamy.
Młody Pan chciałby mieć kota, trochę wie, skłonny do zdobywania wiedzy. Sugeruję dorosłego ale Pan zakochuje się w Dyńku i rzadko widuję u mężczyzny taki wzrok

. Decyduję się powierzyć go Panu i umawiamy się na jutro. Pan chciał jeszcze dziś, ale ja wysiadłam - rano do pracy.
Potem tylko zastrzyk i kroplówka dla Frędzla, sprzątnąć klatkę po Luce, przenieść Frędzla, sprzątnąć klatkę Frędzla, posprzątać Rzeźbiarce. sprzątnąć Frędzlowi, bo kroplówka podziałała. Podać wszystkim mokre. Za chwilę pewnie podać druga kolację Frędzlowi, który cieszy się przywilejami rekonwalescenta

W międzyczasie wstawić pranie, bo Zidane zakomunikował co myśli o Frędzlu.
A dziś dopiero wtorek ...