
Dziś musiałam iść do lekarza, bo kaszel mi nie przechodzi, jest paskudny i znowu zaczęło mnie boleć gardło i też fatalnie się czuję, a w weekend mam zajęcia nie mogę wyglądać tak źle jak w zeszłym tygodniu. Musiałam też przełożyć wizytę u dentysty.
Trafiłam do lekarki starowinki. Bardzo miła była



Owoców w sumie nie jem dużo, bo jak zjem jeden banan czy pół pomarańczy to jest to dużo na dzień, ale widać wyglądam jakbym jadła same banany i melony. To jest też nie do końca prawda, że owoce tuczą. Tuczy ilość spożywanych kalorii na dzień, a nie owoc. No, ale widać, muszę przejść na dietę.
Sprawdziła mi historię choroby w kartotece i leki - czyli całą jedną wizytę 2 lata temu i powiedziała, że widzi iż choruję raz na rok w marcu to mam albo się szczepić, albo więcej przebywać na dworze. Z tym oczywiście też trafiła, bo głównie przebywam w mieszkaniu

Kiedy mnie nie było to przyszła paczka z zooplusa - weszłam do mieszkania, a koty siedziały już przy swoim "mikołaju" albo raczej "zajączku". Koty dostały nową kuwetę, kosz na kupy, jedzonko, smakołyki i wędkę.
A tu fotka, że wszystkie w komplecie

Muszę kotom coś wykombinować z tego dużego pudła, ale wpierw obiad, a potem zdjęcia, co by zarobić na kolejną paczkę

(edit. przypomniało mi się, że mi tez powiedziała że nie mam jeść słodyczy - nie wiem co to ma wspólnego z kaszlem


