Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szalony Kot pisze:Tulcia od soboty w nowym domu
Najbardziej bałam się kwestii kuwetowaniabo bywało z tym różnie. Ale w nowym domu jest jak dotąd wszystko ok. Mizia się, łazi za nowymi opiekunami, trochę zagaduje, śpi na łóżku
je i mruczy.
Na "do widzenia" obcięłam pazury, wyczesałam furminatorem, zapomniałam tylko zerknąć w uszy![]()
Kot tuż przed nowym domem narobił w transporter, więc wizytę zaczęliśmy od aromatycznej kąpieli![]()
Oddana do znajomych - ona do tej pory "jamnicza", on kociarz od zawsze. Uwielbiam domy znajomych, akurat mam samych fajnych, zwierzolubnych i świadomych, tylko w większości już ze zwierzakami... a ci akurat wyprowadzili się od rodziców "na swoje" i od razu wiedzieli, że chcą zwierzaka.
Na jednym kocie się nie skończy, ale od większości DT nie dostali by kota - mają ogromny taras, praktycznie nie do zabezpieczenia. Na szczęście podzielony na część otwartą i "zimową", zamkniętą - z tej "zimowej" chcą w przyszłości zrobić wolierę. Jak podniosą się finansowo po remoncie
Tuli to obojętne, ona nie skaczeto jest ewidentnie kot powypadkowy/ bity, wyższe krzesło to dla niej problem... ale normalny, sprawny kot nie miałby problemu z tym, żeby z tarasu zacząć odwiedzać okolicznych sąsiadów.
Na razie jest tylko Tula. I jest dobrze
sonata pisze:Nie można patrzeć bez bólu na nie; w tym wieku i chore nie radzą sobie już z niczym; trwają na razie w schronisku dopóki się nie poddadzą, bo na pewno się nie odnajdą. Dom dla tych, które wymieniła jamkasica to życie. Nad starym i zużytym meblem czasami się dłużej zastanawiają czy wyrzucić i przetrzymują je do oporu, a kota tak starego czy kotów tak starych bez chwili wątpliwości.
myrzapl pisze:Są jednak dwa problemy: Walkuś ma FIV... więc nie wiem, co sądzicie o takim rozwiązaniu?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, puszatek i 71 gości