Fiołek wczoraj w ogóle się nie drapał, ale tylko wtedy gdy z nim byłam, jak wchodziłam na szpitalik lub do 2xB czochrał się pod drzwiami, dlatego wszędzie mi asystował oprócz u Obłoczka rzecz jasna, trzeba go wpuszczać za sobą i myslę, że ten lek psycho trzeba podawać mu z godzinę przed wyjściem, tak by jeszcze go chwile poobserwować, wczoraj po podaniu leku siedziałam z nim 1,5h w tym czasie leżał na mnie i na coś na podłodze warczał, ale trwało to parę min, potem smacznie zasnął.
Jest olbrzymia poprawa z nim

jestem pod ogromnym wrażeniem.
Hanka nie jest Hanką, ale Hanią

cudnie mruczy ta koteńka
Ogólnie siedziałam tam koło 5h, mamy mase cudnych kotów, i byłam miło zaskoczona bo nie było powszechnego syfu

ostatnio po wejściu do lokalu dostałam załamania na ilośc sprzątania
Gapa jest bardzo syfiasta, robi w klatce sajgon, ale to mały slodziak.
Gwiazdka nie mogłam się od niej oderwać, Waldek dogadał się z Ptysiem i razem buszowali po budkach
Niestety są też kiepskie wieści

Fiołek jest coraz bardziej oporny na podawanie leków, wczoraj zmarnowałam dwie dawki by go nakłonić do ich zjedzenia, a leków przyjmuje sporo niestety
