O widzisz, emaila z roku 2000 już nie pamiętam, choć gdyby głebiej poszukać to moze by się znalazł

Haga niestety nie dorobiła się potomstwa, a z racji tego że nie przepadała za towarzystwem innych kotów i lepiej jej było w samotności to trafiła do mnie w okolicy bodajże 2002 roku no i tak sobie tu mieszka spokojnie, potem dorobiła się moich dzieci, wychowała je po swojemu, i teraz mogę sobie pooglądać widoczki kiedy syn niewidomego kota na jedzenia naprowadza "w lewo, w prawo, stój!" a kot nawet coś tam niby rozumie

Tak czy siak - skoro Horacy też jeszcze żyje, to jak na dość delikatne koty, to nam się długowieczne sztuki trafiły
