Bunio& Daga pisze:O widze ,ze jest fotorelacja
Pójdę na spacer ze swoimi a potem poszukam tego biedaka
Przez trzy godziny usiłowałam go złapać.
Oto ostatnie wieści.
Poszłam wałem (nad Bugiem) w kierunku sklepu.Po drodze spotkałam pewnego chłopaka z dziewczyną którzy tutaj mieszkają i pytałam o psa.Powiedzieli ,ze widzieli go dzisiaj pod sklepem.Podobno ktoś tez chciał go wziąśc ale nie daje sie za nic złapać.
1,5m i odskakuje na bok.Czujny.Niby lgnie do ludzi ale nie daje sie podejśc.Ten Mirek powiedział ,ze spróbuje tego psa złapac i mi go przyprowadzi.
Zobaczymy.Wtedy pozapinam na smyczach przy domu swoje a tego jakoś odpchle ,doprowadze do kultury i dzwonie do Liliany.
Pies był niedaleko sklepu.Z daleka zagwizdałam i przybiegł/.Nie dał się za nic podejśc.Wabiłam go na sucha karmą.Szedł za mną do domu,jadł ale bez łapczywości.Widac ,zeoś dzisiaj dostał..Pomyślałam ,że pójde w swoim kierunku starorzeczem i zwabie go na pusta działke ogrodzona ze wszystkich stron z otwartą furtką.Istotnie pies wszedł na dzialke.Zatrzasnełam furtke .Chciałam zapędzic go w kąt i jakoś zapiąć mu obroże ale był czujny i uskakiwał.Taka zabawa trwała ze 40 minut.Ja podchodzę,pies odbiega.Odchodzę-wychodzi,idzie za mna i się kładzie kilka metrów ode mnie. Co do płci to jest to najprawdopodobniej suka bo kuca siusiajac.Pół długie futro uniemozliwia bliższa identyfikacje
Nieoczekiwanie z pomocą przyszła mi ...Makabra.Usłyszła mój głos i przybiegła drogą.Pies wybystrzył się na kota i chciał podbiec ale ona napuszyła futro i ogon i ruszyła w kierunku psa.Ten począł umykac bo nie spodziewał się takiej reakcji kota( zaganiałysmy go z dwóch stron.)Makabra była bardzo dzielna i waleczna.Raptem pies rozpłaszczył sie na ziemi przy furtce i przepełzł na druga stronę w kierunku starorzecza,Przyznam ,z e byłam bardzo zmęczona i czułam się żle wiec nie widziałam dzisiaj szansy na dalsze łapanie.Psy szczekaja wiec krazy w pobliżu.Na razie nic nie moge poradzić.Stwierdzam ,z psina jest niebywale ostrożna ale bardzo mądra z rozwiniętym instynktem samozachowawczym..Niewątpliwie wyrzucona z większego samochodu bo biegnie za takimi i wlatuje wrecz pod koła.
Wróiłyśmy z psim pogromcą Makabrą do domu