Kot z nowotworem.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 23, 2016 20:29 Kot z nowotworem.

witam... po latach.
Samuel (prawie 15 lat) jest jednym z "kotów załozycieli" miau ;) a teraz wracamy ze smutkiem...

W grudniu Samuel zaczął chudnąć i nie chciał jeść. Po badaniach wyszła niewydolność nerek. Ponieważ suchego nie jadł, tylko łykał, wetka sprawdziła zęby, kamień. Nie bardzo się paliła do zdejmowania go, bo to ryzyko. Uparłam się i umówiłam go na zabieg z innej klinice, gdzie robią zabiegi kotom wysokiego ryzyka.
Uspili go, pojechałam i zaraz dostałam telefon... że to nie zęby a guz... guz jest na migdałku, podstawie języka, krtani, nagłośni... oczywiście tniemy. Udało się usunąć 70% guza, reszta nieoperowalna :(
To było w piątek.

I teraz: Samuel ma apetyt, chce jeść, ale zaraz po tym jak zje wylatuje mu ślina, a za nią jedzenie. Zrwaca wszystko, patrzy na mnie smutno i idzie się położyć.
Nie ma prawie głosu. Nie może miauczeć... a to tonk!

Dzisiaj byłam z nim u onkolog. powiedziała, że koty tak mają jak im coś przeszkadza i trzeba mu podkręcić apetyt. No to teraz mam super głodnego kota, który nie może się najeść :evil: dodatkowo dała tonę leków doustnych. Niby jak mam mu je dać, jak zwraca i ma poranione gardło??

Byłam też u drugiej wetki, naturalnie leczącej. Zdziwiła się po co te wszystkie leki. Poddała pomysł, że może po tej operacji ma uszkodzony przełyk i poprosiła o zrobienie mu rtg.
Zrobiłam i zwykły i z kontrastem. Przełyk jest ok. Gdzieś w okolicy żołądka (o ile dobrze zrozumiałam) jest rozszerzenie. Żeby zobaczyć czy nałapał się powietrza czy to "coś" trzeba by mu zrobić endoskopie. Usypianie go w jego stanie? :( już podczas pierwszego zabiegu leciało mu ciśnienie...

Wysłałam zdjęcia rtg do tej naturalnej wetki.

Chemii mu nie dam. Sterydów ani tony leków też nie, bo to bezsensu. Będzie na antybiotyku i probiotyku, bo to mus.
ALe jak nie zacznie jeść to... wiadomo :(

Macie jakieś pomysły?
Ostatnio edytowano Nie lut 28, 2016 16:14 przez Ofelia, łącznie edytowano 1 raz

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lut 23, 2016 21:15 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

ja mam kotkę 17-letnią z nowotworem w pyszczku. Nowotwór jest duży. w tej chwili zajmuje część podniebienia, żuchwę, ma zwiększone ciśnienie w oczach. Nie operowaliśmy jej świadomie (tu pewnie spotkam się z dużą dezaprobatą), ale nie chciałam mojej kochanej kotce w wieku wtedy 16 lat usuwać 1/2 czaszki. Czy by była w lepszym stanie niz teraz nikt tego nie wie, ale za miłość jej w tej chwili jestem wdzięczna.
Mieliśmy w grudniu bardzo duży kryzys... i praktycznie wcale nie chciała jeść, właściwie nie jadła, ale udało się i funkcjonujemy dalej. Ja próbowałam z karmami Guempert (wszystkie rodzaje), inne dobre markowe, ale jedyną karma która pomogła żeby załapała jedzenie były zwykłe tacki z rossman (zielone z dziczyzną) - zblendowanego nie chciała jeść, ale dobrze podniecone. następną karmą jest z lidla tacka zielona lub niebieska. Wszytsko przegniecone na lepszy mus niz guempert. Pomogło. Jak wtedy w ciągu dnia zjadała mi 200 g to był max. Teraz są dni że w porywach zje 200 g rano i 200 g wieczorem. Obecnie jest na Grantapet od kilknast dni, a wcześniej jadła Feringę .
Może Twój kot zje pokarm z blendera, miksuj. Pomaga też suche namoczone wodą. ważne zeby załapał chęć jedzenia
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Wto lut 23, 2016 22:11 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Przykro mi bardzo.
Nie znam się na takich " przypadkach " ale kotom nie jedzacym serwuje wsio byleby przetarte na papkę. Wszelkie pasztety i puszki, dobry jest gerberek " delikatny indyk " , mleczna Conva, zmielone mięso, musy... Stawiam też miseczkę na wysokości pyszczka by kot nie pochylal się. Łatwiej przechodzi połykanie.

A jak reszta kota? Robiłaś rtg czy nie ma nic w kocie.

Kciuki wielkie :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55999
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto lut 23, 2016 22:47 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Też mam kotkę z nowotworem w pyszczku ,pnn .
Podajemy zastrzyki z jadu.Z jedzeniem różnie .
Ale
nie dawno w nocy zadzwoniła do mnie karmicielka, nagle odeszła kotka.
Wet ,sekcja -skręt żołądka.Choć mi się wydaje to mało prawdopodobne to przeczytajcie jakie są przyczyny tej choroby.
Ja też do tej pory stawiałam chorym kotom wyżej miskę z jedzeniem.

anka1515

 
Posty: 4651
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro lut 24, 2016 2:54 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ja też mojemu 16,5 letniemu Teosiowi stawiałam wyżej miseczkę lub karmiłam z ręki. Lepiej mu się tak jadło.

bożenna13

 
Posty: 134
Od: Wto paź 20, 2015 12:04

Post » Śro lut 24, 2016 7:41 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Jak miło Cię zobaczyć!
Przykre tylko że w takich okolicznościach :(

Po takiej operacji mogły powstać obrzęki, niekoniecznie widoczne w badaniach obrazowych, ale bardzo przeszkadzające w normalnym, codziennym funkcjonowaniu.
Wymioty bardzo podrażniają ranną śluzówkę, tym bardziej jeśli zostały tam resztki guza i to całkiem spore - pewnie są bardzo ukrwione i łatwo puchną :(
Nie wiem czy było dobrym pomysłem jego ruszanie skoro było wiadomo że w całości się go nie usunie z takiego miejsca :(
No ale teraz już po ptokach.

Co ja bym zrobiła?
Dała czas na wygojenie się.
Przeszła na karmienie kroplówkami na jakiś czas. Tydzień conajmniej.
Leki też tą drogą, absolutnie.

Do pyska ostrożnie - śluz z siemienia lnianego (chłodny) z odrobiną jakiejś papki pokarmowej - convalescence, zmiksowane mięso, karma mokra etc.
Po troszkę, by przeszło (jeśli przejdzie) - ale nie sprowokowało wymiotów. Najlepiej podawać strzykawką, u kota z lekko zadartą do góry głową - idealnie gdyby po jedzeni potrzymać Samuela trochę pionowo, jak dziecko do odbicia.
Śluzówka dróg pokarmowych u kotów bardzo źle znosi jesli nie ma jedzenia więc jesli się uda warto podać osłonowo siemię i coś do trawienia.

Do tego antybiotyki, leki przeciwzapalne i... nadzieja...
Wycinek poszedł na histopatologię?
Badaliście ewentualność przerzutów?

Blue

 
Posty: 23903
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 24, 2016 8:20 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ogromne kciuki za Samuela.
Dlaczego steryd nie? Przy nowotworach to sie sprawdza. Szkodzi oczywiscie, ale w tym wypadku komfort zycia, ktory poprawia, jest wazniejszy...
No i leki przeciwbolowe.
Czy kotom sie zaklada sonde dozoladkowa, ktora mozna podawac jedzenie?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87913
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 24, 2016 8:38 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ach, właśnie doczytałam.
Samuel ma obecnie leczenie paliatywne tak naprawdę :(
Ma niewydolność nerek więc dobierane leki, jeśli jest wybór, powinny być takie które są dla nerek łaskawe.
Ale tak naprawdę teraz liczy się komfort jego życia.
Nowotwór, tak rozrośnięty - raczej na pewno jest złośliwy, mniej lub bardziej :(
A tu jeszcze - nie usunięty w całości.
Miejsce fatalne.

Trzeba zrobić wszystko by czuł się dobrze.

Blue

 
Posty: 23903
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 24, 2016 20:22 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ofelia :1luvu: miło Cie widzieć tylko przykro bardzo, że w takich okolicznościach :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35297
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lut 24, 2016 20:27 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ciąg dalszy: Samuel o dziwo w duzo lepszym stanie niż wczoraj. Chodzi, a wczoraj tylko leżał i się chował. bardzo chce jeść. Zwraca. Nie wiem czy 100% czy 80%, może jednak coś zostaje.
Nie pomyślałam o gerberkach, spróbuję jutro. Dziś kupiłam mu mleko dla kotów. Pił i nie zwracał. Mam też tą karmę w proszku dla rekonwalenscentów, spróbuję. Suche się moczy w mleku.

Wpadłam na pomysł i zadzwoniłam do weta, który go kroił. Poprosił o rtg. Stwierdził, że w płucach jest kontrast i to bardzo źłe, bo grozi zachłystowym zapaleniem płuc. :roll: nie wiem co z tym mam zrobić. Kazał zrobić krew. Jutro pojadę.
I jeszcze powiedział, że ten kontrast trochę przeszedł do żółądka.


anka1515 pisze:Też mam kotkę z nowotworem w pyszczku ,pnn .
Podajemy zastrzyki z jadu..


A co to jest??

Blue, witaj :)
Tak, wycinek poszedł w poniedziałek, czekam. A jak się bada przerzuty? usg miał w styczniu i nic nie było niepokojącego.

Zuza :) Steryd nie, bo nerki? i wetka naturalna powiedziała, że utrudnia gojenie ran poopracyjnych. Nie wiem... (OT, Józka odeszła parę tygodni temu. Do końca niewiadomo dlaczego)

LimLim :) Synek żyje. Jest głuchy, ale poza tym chyba ok :)

Ogólnie to wszyscy połozyli na nim krzyżyk. Chyba tylko ta naturalna wetka nie... No ale jego śmierć ma nastapić przez uduszenie (jak guz odrośnie) albo z głodu... obie opcje fatalne... a tak go uspić zanim? jak chodzi i stara się jeść? Nie wiem jak to ma być...

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lut 24, 2016 21:33 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Aż się boję zapytać - kocurek z rozpełzniętym nowotworem w gardle... Miał zrobione RTG przed wogóle ruszeniem tego?
To coś w płucach co na zrobionym obecnie RTG to na pewno kontrast?
Najbliższy organ do przerzutu w takim przypadku nowotworu to płuca właśnie.
I zanim się pomyśli o operacyjnym ruszaniu takiej gadziny (jest to miejsce bardzo trudne operacyjnie, szanse na usunięcie guza w całości minimalne, ryzyko paprania się - ogromne) trzeba koniecznie upewnić się na ile to możliwe (bo zawsze pozostaje ryzyko niewidocznych jeszcze ale już istniejących przerzutów) że guz się jeszcze nie rozsiał.
Bo jesli tak - to operacja nie ma sensu. Najmniejszego - co więcej, prawdopodobnie skróci życie kota a na pewno przysporzy mu cierpień :(
Rany w gardle, na migdałkach - to cholernie bolesne miejsca :(
Dlatego tak ważne jest upewnienie się w jakim stanie jest tak naprawdę chore zwierze.

U starszego kota, gdy nowotwór nie jest na tyle zaawansowany by utrudniać oddychanie czy jedzenie, czasem lepszym wyjściem jest dobrze pomyślane leczenie paliatywne - istnieją preparaty obkurczające guza - np. opisane wyżej preparaty z jadem tarantuli. Plus leki przeciwzapalne/przeciwbólowe, rozmoczone jedzenie. U starszych kotów nowotwory często rozwijają się powoli. Takie leczenie może dać kotu dłuższe zycie niż rozbabranie nowotworu, pozostawienie kawałków które zaraz odrosną, rany, cierpienie :(

Pisałaś wyżej że przełyk jest ok - to dlaczego ten drugi wet twierdzi że tylko troszkę kontrastu jest w żołądku??
A reszta gdzie? Wszystko poszło w płuca czy co??
Jak oni papkę podawali??

Powiem Ci - nic nie rozumiem z tej całej historii :(
Gdzie Ty leczysz Samuela?
Może być na priv jesli nie chcesz publicznie.

Nie podawaj mu jedzenia które powoduje wymioty!
Jesli papki rzadkie przechodzą - niech je tylko to. Dodawaj jakiś tłuszcz zwierzęcy.
W wymiocinach jest kwas, bardzo drażni rany. Powoduje obrzęk. Samuel traci sód.
W ogóle się to nie kalkuluje. Nawet jeśli odrobina w żołądku pozostanie.

Blue

 
Posty: 23903
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 24, 2016 21:45 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Jad z tarantuli - Theranecron. Moja kota też dostaje. Bardzo jej pomaga. Raka nie leczy - obkurcza guza. Polecam. Pozwala przygotować do ewentualnego zabiegu. U nas już zabiegu nie będzie, ale bardzo pomaga. No i poprawia komfort życia :)
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Śro lut 24, 2016 21:52 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ja tez nic nie rozumiem :(

Własciwie to nie jest leczony nigdzie. I wszedzie.
Bo: mam jedna klinikę, do której jeździłam na badania kontrolne i zdejmowanie kamienia, ale konkretnego weta tam nie mam. Wetka, która widywała go najczęściej odeszła. Dla nich w tej chwili leczenie Samuela to leki p/bólowe i antybiotyk. Młodzi są strasznie i mam wrażenie, że ich to przerasta.

Operowany był w klinice znajomego, bo tam się nie bali jego nerek. Ale to klinika o konkretnym profilu, nie prowadzą ram zwierząt z rakiem.
Konsultowałam z wetką naturalna, bo tam leczy paliatywnie psa moja siostra i polecała.
Rtg miał robiony tuż obok domu, bo wetka naturalna nie ma.
Tak się miotam.

Guz nie był w żaden sposób badany, bo wyszedł jak już Samuel był uśpiony do czyszczenia zębów. Dostałam pytanie czy usuwamy czy zostawiamy. Nie znam się na raku.
Na czyszczenie zębów się uparłam, bo widziałam, że suche nie jadł tylko połykał i ogólnie miał kiepski apetyt i schudł. Do tego zaczął cicho miauczeć.

Na krew chcę iść tam gdzie miał rtg. Czy ten kontrast w płucach to błąd w sztuce? On się oczywiście wyrywał przy podawaniu. Strzykawką dawali.

Ok, to już nic mu nie daję oprócz płynnych.

Mam jeszcze problem natury moralnej. Reszta kotów mi miesza szyki. Nie umiem powiedziec czy on się załatwia, ile pije i czy robi kupę. Musiałabym go zamknąć chociaż na noc samego. A tak mi go szkoda :(

Aha, dziś zaczął się myć.

A ten jak skąd się bierze? Cos ta wetka mówiła o czymś co spowalnia rośnięcie guza, ale nie pamietam nazwy...

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lut 24, 2016 22:02 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Ja Justynki nie zamykam. Tylko do zjedzenia i siedzę przyu niej. Je z 2 misek. Na przemian gnieconych widelcem. Jak z 1 zje przechodzi do 2 i gniotę 1 podstawiam i za chwile przechodzi do niej. Jest wtedy więcej soku i łatwiej sie jej je. tak robię ok 20 min przy karmieniu na zmianę. W ten sposob zjada ok 400 g dziennie w 2 porcjach.
Theranecron a skąd jestes?
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Czw lut 25, 2016 2:16 Re: Kot z nowotworem nie trawi, dlaczego?

Na jad jeździmy na Śreniawitów 9 ,dr Jankowski,dziś powinien być do 16.

anka1515

 
Posty: 4651
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 83 gości