» Czw lut 25, 2016 12:19
Re: Kociarnia KOTYliona IV - dyżury, koty w lokalu
Rozmawiałam dziś z Maćkiem anmajo- Fiołek korzystał ze zwykłego żwirku z Lidla czy Carefurra, bentonitowego, sikał do kuwetki, zdarzały mu się wpadki, raczej z kupą, ale dlatego, że załatwiał się na skraju kuwety.
Na pewno zmiana miejsca to dla niego szok i stres. W schronisku nie chciał za bardzo jeść suchej karmy, co jest pewnym problemem, jeśli chodzi o dietę eliminacyjną, bo chyba ciężko kupić mokrą karmę dla alergików.
Walka z ranami na łepku i karku trwa od od początku jego pobytu w schronisku, czyli od kwietnia 2015, a sądząc po stanie w jakim trafił do schroniska, głębokie, krwawe rany musiał mieć problemy wcześniej. Fiołek to stary kot, z problemami. W schronisku próbowałyśmy mu pomóc, w takim zakresie, jak to było możliwe, od końca czerwca 2015 był kilka razy w lecznicy zewnętrznej na konsultacjach, dostał antybiotyk, steryd, klosz, skarpetkę- były momenty, kiedy rana się wygajała, ale po zdjęciu klosza Fiołek doprowadzał się sam do stanu, w którym znowu się otwierała. Na początku września 2015 miał operację usunięcia jądra- był wnętrem i zabieg usunięcia zębów. Pod koniec września zdjął sobie sam klosz z głowy, kilka dni później miał oko w fatalnym stanie, w schronisku chcieli mu oko usunąć, wtedy zabrałyśmy go na konsultację do dr Szulca, potem był operowany- od tego momentu opiekę finansową przejął Kotylion, a potem opiekę fizyczną nad nim anmajo. W schronisku zakładano, że uraz oka to perforacja wrzodu, u doktora okazało się, że to przepuklina rogówki. Być może jej powodem nie był katar, tylko uraz oka- to tylko moja teoria: może sam sobie Fiołek to oko uszkodził?
Fiołek miał podawanego Kalmveta,miał też obróżkę feromonową, u anmajo, z tego co wiem, Zylkene. Ja nie widziałam kota od października, ale z tego co piszecie, dużych sukcesów i poprawy nie ma do tej pory. Z tego co wiem, dostawał też steryd. Weterynarz, u której był konsultowany, zaleciła leki psychotropowe, w schronisku nie zdecydowano się na ich podawanie, potem z tego wiem, też nie. Nie jestem pewna, czy te leki dadzą 100% poprawy, lub jakąkolwiek poprawę, ale wydaje mi się,że warto z nimi spróbować, skoro żadne inne metody nie przyniosły poprawy, lub spróbować też diety eliminacyjnej, choć z tym może być trudno, z powodów, o których wcześniej pisałam.
