Łódź 2016 - prośba o głosy na JOKOTa - str.84

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2016 15:21 Re: Łódź 2016 - ruszają sterylki miejskie, filmik - str.2

Pamiętacie opowiadanko „Nie łazić, gdzie nie trzeba” z lipca 2015? http://domowepiwniczne.blogspot.com/201 ... chive.html
Niestety nie ma i raczej nie będzie szczęśliwego zakończenia - pani, która oddała mi chore kociaki i w momencie oddawania deklarowała chęć współpracy po kilku dniach przestała odpowiadać na maile i telefony, a skontaktować się z nią osobiście nie mam jak - podwórko zamykane bramą bez dzwonka, drzwi wejściowe daleko od bramy od strony bramy niewidoczne.
Udało się uratować tylko trzy kociaki i kotkę - pierwszego zabrała pani, która o problemie powiadomiła lecznicę, potem ja zabrałam Melbę i Sorbeta, a miesiąc później - p.Alicja z sąsiedniej kamienicy - dorosłą kotkę.
O kotce nie pisałam, zwyczajnie nie było kiedy….
P.Alicja zwabiła ją w sierpniu 2015 na swoje podwórko - chudziutką i chorą, zaopiekowała się nią - z naszą pomocą finansową na leczenie. I kotka została u niej w mieszkaniu. To zdjęcia z wizyty w lecznicy w sierpniu, i wyniki badania krwi.

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Jak pisałam, p.Alicja nie ma telefonu, kontakt z nią jest bardzo utrudniony, bo nawet jeśli tam pojadę - zapchane centrum i ładny kawałek ode mnie - mogę nie zastać jej w domu - trenowałam to kilka razy…
No i kilkanaście dni temu zadzwoniła lekarka - p.Alicja przyszła do niej z tą właśnie kotką - kotka znów chora, nie je, p.Alicji na leczenie nie stać… Diagnoza - chore ząbki. Co było robić... Zdjęcia z zabiegu - sanacja pyszczka.

Obrazek * Obrazek

I rachunek…..

Obrazek

I prośba, niestety….
Fundacja For Animals Oddział Łódź
40-384 Katowice, 11go Listopada 4
nr konta nr 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - chore ząbki..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 20, 2016 9:32 Re: Łódź 2016 - ruszają sterylki miejskie, chore ząbki - str

Piszę z telefonu wybaczcie błędy. Od szóstej usuluję zlapac pod blokiem dwa bardzo chore kociaki jejednego mam drug się nie pojawił. Wczoraj tez probowałam ale były nakarmione zresztą one już nie jedzą. Boję się że ten drugi umarł w nocy.
Więcej rapiszę z normalego computera.....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 20, 2016 20:26 Re: Łódź 2016 - cuda się zdarzają, więcej poproszę :)

ewa_mrau pisze:od poniedziałku, 22 lutego - tniemy!
poniżej wykaz lecznic i mapa ich rozmieszczenia w mieście
=============================================================
[...]jeszcze nie wiem czy po talony będziemy jeździć do Urzędu na ul. Piłsudskiego 1oo
się dowiem, to napiszę
=============================================================
[...]

już wiem!
w lecznicach jest lista karmicieli - 791 nazwisk
można zadzwonić do lecznicy i dowiedzieć się, czy jest się na liście
Ci, którzy są, nie jadą po talony
Ci, których nie ma, jadą niestety
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 20, 2016 20:54 Re: Łódź 2016 - ruszają sterylki miejskie, chore ząbki - str

kalewala pisze:Piszę z telefonu wybaczcie błędy. Od szóstej usuluję zlapac pod blokiem dwa bardzo chore kociaki jejednego mam drug się nie pojawił. Wczoraj tez probowałam ale były nakarmione zresztą one już nie jedzą. Boję się że ten drugi umarł w nocy.
Więcej rapiszę z normalego computera.....

A ja jeszcze dołożyłam swoje, proponując kalewali o 6.30 pojechanie do Dorci w celu złapania wystraszonej na maksa kotki, która uciekła podczas przekładania z transportera do transportera. Na szczęście pomogła dobrą radą Jola Dworcowa i kalewala nie musiała jechać. Całą historię Kasi Dwa wrzucę na bloga, a na bieżąco będzie opisywana w tym wątku:
viewtopic.php?f=1&t=154133&start=255
Na marginesie - Dorcia, która dzwoniła do mnie najpierw o 1 w nocy, a potem o 5 rano, miała pomysł, żeby o tej 5 rano zadzwonić do kalewali z prośbą o przewiezienie kotki z Retkini do Zgierza, "żeby się w autobusie nie stresowała" :twisted: Stanęłam twardo w obronie snu (i tak krótkiego na pewno!) kalewali i twardo odmówiłam. :twisted: Mam nadzieję, że zostanie to docenione :D
PS. Teraz muszę nakarmić koty, ale opowiadanie na bloga postaram się napisać i wrzucić w nocy (albo rano). Jak tylko będzie, dam link!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69550
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 20, 2016 22:09 Re: Łódź 2016 - cuda się zdarzają, więcej poproszę :)

ewa_mrau pisze:w lecznicach jest lista karmicieli - 791 nazwisk
można zadzwonić do lecznicy i dowiedzieć się, czy jest się na liście
Ci, którzy są, nie jadą po talony /../

Ale czad 8O
:ok:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24788
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob lut 20, 2016 23:13 Re: Łódź 2016 - ruszają sterylki miejskie, chore ząbki - str

Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69550
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 21, 2016 14:16 Re: Łódź 2016 - cuda się zdarzają, więcej poproszę :)

jolabuk5 pisze:Na marginesie - Dorcia, która dzwoniła do mnie najpierw o 1 w nocy, a potem o 5 rano, miała pomysł, żeby o tej 5 rano zadzwonić do kalewali z prośbą o przewiezienie kotki z Retkini do Zgierza, "żeby się w autobusie nie stresowała" :twisted:

Trzeba było spróbować :twisted:, łatwiej mi wepchnąć coś świtem lub późnym wieczorem, niż w ciągu dnia :wink
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 21, 2016 15:50 Re: Łódź 2016 - cuda się zdarzają, więcej poproszę :)

kalewala pisze:
jolabuk5 pisze:Na marginesie - Dorcia, która dzwoniła do mnie najpierw o 1 w nocy, a potem o 5 rano, miała pomysł, żeby o tej 5 rano zadzwonić do kalewali z prośbą o przewiezienie kotki z Retkini do Zgierza, "żeby się w autobusie nie stresowała" :twisted:

Trzeba było spróbować :twisted:, łatwiej mi wepchnąć coś świtem lub późnym wieczorem, niż w ciągu dnia :wink

Zapamiętam sobie :twisted: :D :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69550
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 22, 2016 12:27 Re: Łódź 2016 - ruszają sterylki miejskie, chore ząbki - str

Marysińska
Piątek późne popołudnie i wieczór - kociaki mieszkają pod krzakami pod blokiem, zimno, mokro, śnieg. Będziemy łapać wspólnie z Agnieszką z fundacji Przytul Kota, tzn na zmianę.

Więc

W piątek mimo informacji, że przyjadę łapać - pani karmicielka nakarmiła. W sumie nie wiem, czy to miało znaczenie, bo kociaki zasmarkane tak, że z odległości kilku metrów słychać rzężenia pewnie już nie jadły. Mokre i zmarznięte usiłowały złapać odrobinę ciepła przytulając się do okienek piwnicznych (zamkniętych). Poruszały się już dość wolno, ale wśród krzaków nie było szans złapać ich ręką..

Obrazek * Obrazek


Nie pocieszył mnie czarny oswojony i jajeczni kot, z koszmarnym katarem i wypłyniętym okiem - dał się złapać ręką, spokojnie przenieść kilkadziesiąt metrów do samochodu i wpakować w kontener. Jest w lecznicy - na razie nie można go operować (oko i kastracja), trzeba najpierw wyleczyć katar.

Obrazek


Czekałam do 22giej z minutami - kociaki gdzieś poszły, przestały się pokazywać.
Usiłowałam dowiedzieć się od karmicielki czegoś o ilości kotów - bo w ciemności się koło klatki dużego kręciło - ale składnych informacji udzielić nie potrafiła…. Kto i gdzie karmi - też niewiele wiedziała....



Przyjechałam w sobotę ok.6.30 - żeby zdążyć przed karmieniem, bo już wczoraj była rozpacz, że kociaki głodne będą. Nikogo. Znacz żadnego kota. W końcu pojawił się mały pingwinek - sam. Zupełnie nie zainteresowany jedzeniem - wszedł do klatki usiąść na jedynym suchym miejscu w okolicy - na kawałku tekturki… Udało mi się klatkę zatrzasnąć.

Obrazek * Obrazek

Wyjęłam z łapki kociaka - mokrusieńki, zasmarkany, śmierdzący tym obrzydliwym gilem… Schowałam pod kurtkę - przytulił się i rozmruczał, pewnie już nie pamiętał, jak to jest ciepło i sucho…

A potem próbowałam przeszukać krzaki, pod którymi malce mieszkały - poprosiłam jakiegoś pana z psem o podnoszenie gałęzi, sama wpełzałam i świeciłam, żeby np. ciałko drugie znaleźć, wiedzieć, czy jest sens dalej na niego polować…. Nic…

Obrazek

Udało mi się pstryknąć mamę kociaków - już jest w ciąży.

Obrazek

Odjechałam - w ciągu dnia karmicielka miała wyglądać przez okno - widać kociaki czekające na jedzenie. Niestety mały się nie pokazał.


Przyjechałam wieczorem - postawiłam jedną klatkę przy krzakach „stołówkowych, drugą przy „noclegowych”, trochę polatałam po okolicy, potem usiadłam w samochodzie - usnęłam. Obudziwszy się uznałam, że dość na dziś - maluszka nie było, a w klatce przy „sypialni” siedział duży bury kocur.
Mam nadzieje, że dziki i do wypuszczenia…

Obrazek * Obrazek

W niedziele zawiozłam go na kastrację - i dziękuję Agnieszce, zadeklarowała opieka nad czarnym jednooczkiem, opłacenie kastracji burobiałego i leczenia maluszka, który jest w dt u mojej koleżanki.


W niedzielę Agnieszka czekała z łapką kilka godzin, razem z mężem dokładnie sprawdzili teren pod krzakami „sypialnymi” - przyjechali z latarkami grubą folią (trzeba położyć się na ziemi) i grabiami.
I nic…

Karmicielka opowiadała, że dwa poprzednie mioty kotki „znikły”, te ostatnie jakoś się uchowały, opowiadała, jak kotka je karmiła… Pingwinek ma ok.pół roczku, choć wygląda na 3,5mca - czyli wiedziała o nich od dawna. Czemu wcześniej nie zadzwoniła? Ano, nie pomyślała…
I strasznie płacze nad ich niedolą, bo wrażliwa jest bardzo…
Mój telefon ma od 2011, Agnieszki - co najmniej od roku…




A poza tym w sobotę pojechałam do opiekunów Kafla zawieść im burego kocura z Pszczelnej - wykąpaliśmy śmierdzącego brudasa. Nie wiem, czy się „przyjmie” - niby wygląda jak Kafel ale to nie Kafel. Trzymajcie kciuki

Obrazek * Obrazek




W niedzielę wieczorem miałam wypuścić kocurka złapanego przez p.Łucję na kastrację. Dziki dzik, w lecznicy nawet na spojrzenie odpowiadał sykiem, nie jadł, nie pił. Zasmarkany, więc dostał długodziałający antybiotyk. Zabrałam w klatkościsku, otworzyłam przesuwną ściankę - nie wychodzi. Szturchnęłam go od góry palcem - nie odgryzł, zaczął się ocierać. Otworzyłam górna klapę, pogłaskałam - przymila się i mruczy. Hmmm. Wróciłam do lecznicy, dostałam książeczkę zdrowia, zawiozłam do dt.
Potwornie boi się wyciągniętej ręki, trochę boi się kotów, złapany przytula się i mruczy, najchętniej nie odklejałby się od człowieka. Skąd ja znam to zachowanie? Tak samo reagowała Dolinka złapana przez p.Łucję chwilę wcześniej w tym samym miejscu. Wiek też podobny.. Ktoś wyrzucił dwa domowe koty? A przedtem je bił?
Oto Doliniarz - po wyleczeniu i zaszczepieniu będzie szukał domu:

Obrazek * Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 22, 2016 18:20 Re: Łódź 2016 - chore kociaki - str.3

Chyba masz rację - przytulak, domowy, a boi się wyciągniętej ręki - czyli ktoś bił, krzywdził, w końcu wyrzucił :evil: :evil: :evil:
Ludzie są straszni!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69550
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 22, 2016 18:52 Re: Łódź 2016 - chore kociaki - str.3

Doliniarz będzie super przystojniakiem już za momencik. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lut 23, 2016 6:11 Re: Łódź 2016 - chore kociaki - str.3

Agneska pisze:Doliniarz będzie super przystojniakiem już za momencik. :ok: :ok: :ok:

Jak się odgila :D
A jeszcze piękniejszy będzie mały Pszczółek - tylko niech się oswoi, bo na razie nie bardzo chce.... :cry:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 23, 2016 10:33 Re: Łódź 2016 - domowy horrorek - str.3

Wczoraj lekki horror przeżyłam.

Mam dwa chore koty, oba mocno problematyczne - Maciusia z kamieniami moczowymi, niedotykalnego, w czasie poprzedniego nawrotu siusiał prawie samą krwią, leczenie to była tragedyja, kot wielki i silny, atakuje, nie pozwala się dotykać. Wcześniej kilka dni straciłam na ustalenie, czyje to paskudnej siuśki w kuwecie - podglądałam przez kamerkę... Uspokoiło się, dostaje różne cuda w karmie, nawrotu nie chcę…..

I drugi - Noir - trzustka zrośnięta z węzłami chłonnymi i jelitem cienkim, jelita o zmniejszonym świetle, bardzo słaba perystaltyka - prawdopodobnie naciek przy zapaleniu trzustki spowodował "sklejenie" się reszty. Operacyjnie poprawiono co się dało, ale niewiele się dało, niestety, w każdym razie kot ma rzadkie kupki i słaby apetyt, podtykam co się da (jak jestem w domu…).

No i wracam do domu, późno, zmęczona, i słabo kontaktująca, na podłodze przy stoliku wielka różowa plama - znów krwawy mocz? Ale nie czuć moczem..… Znaczy kamienie - krew w moczu, plus siadły nerki - mocz bez zapachu.. Maciuś nieobsługiwalny, więc w zasadzie to wyrok….

Albo Noir - wymioty bez treści, samą śliną zabarwiona krwią… Też niedobrze… Strasznie tego dużo....

Albo zupełnie inny kot - tylko który? I co to?

Starłam, popatrzyłam na koty, wyglądały jak zwykle, padłam spać.



Dziś przy porannym obrządku podniosłam i postawiłam pionowo kartonik z sokiem grapefruitowym stojący na stoliku - popijam go sobie wieczorem siedząc na kanapie… Wczoraj na tę wieczorną chwilę relaksu nie miałam już siły, w ciągu dnia koty przewróciły kartonik, zakrętka nieszczelna, soczek wyciekł …
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 23, 2016 10:50 Re: Łódź 2016 - domowy horrorek - str.3

Nie ma to jak adrenalina przed snem. :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lut 23, 2016 12:19 Re: Łódź 2016 - domowy horrorek - str.3

Znam to. Tylko u mnie był sok pomarańczowy i raczej wydzierałam się na sikanie gdzie popadnie :placz:

Co przeżyłas to twoje... niestety. :roll:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 100 gości