Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

**Adopcje: 8 >>**

Monia jest w drodze do Ewy. Bardzo mi było żal znów ją stresować, pakować i wysyłać, ale nie było wyboru. Słodka koteczka zupełnie pozbawiona reakcji obronnych. Nawet jak się gdzieś chowa, to można ją wyjąc bez żadnych protestów z jej strony, nawet nie próbuje uciekać. A wczoraj juz przy mnie jadła, spała na parapecie. Dziś chciała wyjść z kuchni na pokoje, ale się bałam, ze wyczai kryjówkę, do której nie mam dostępu. Nie wiadomo, czego się wystraszyła w DS, ale ja też bym jej juz nie oddała inaczej niż w dwupaku z Michałkiem lub Malwą.

Arcana, dzięki, że się nią zaopiekowałaś :1luvu:

Cały ten miot to takie łagodne, dobre kotki.Pisałam już, że zawsze były z mamą, a dodatkowo jeszcze z całą armią wujków i cioć, które bardzo chciały opiekować się kociakami.Otrzymywały mnóstwo miłości, nigdy nikt na nie nie krzyknął, żaden kot nie syknął na nie, więc nie musiały o nic walczyć, nie musiały się bronić i agresja to dla nich coś, czego nie znają.Monia za niewiele ponad godzinę będzie już u mnie.Jest grzeczniutka, śpi sobie w transporterku w samochodzie p.Dariusza.

**Adopcje: 8 >>**

Mam nadzieję, że u Ciebie szybko wróci do dobrego samopoczucia. To taka kochana kocinka. I śliczna

Zeby dziewczynka szybko znalazla domek w dwupaku, zeby nie musiala juz sie bac :201461

Monia wybiegła z transporterka i od razu się schowała koło kaloryfera, za zasłoną.Niech tam sobie leży, odstresuje się.Zaraz będzie kolacja, może się skusi na coś dobrego.

...maleńka laleczka juz w domku :1luvu:

....zaraz się przytuli do jakiegoś kotka i będzie dobrze :201461

......Smacznego Moniu.... :1luvu:

Monia już w porządku.Apetyt ma wilczy, chodzi do kuwetki, skacze jak kózka, jest zadowolona.Podstawia grzbiet i brzuszek do miziania, jest taka jak dawniej.To naprawdę milutka, kochana koteczka.Jest bardzo żywiołowa, wszędzie jej pełno.Nie lubi być długo na kolanach, chociaż mizianki uwielbia.

ewar pisze:Monia już w porządku.Apetyt ma wilczy, chodzi do kuwetki, skacze jak kózka, jest zadowolona.Podstawia grzbiet i brzuszek do miziania, jest taka jak dawniej.To naprawdę milutka, kochana koteczka.Jest bardzo żywiołowa, wszędzie jej pełno.Nie lubi być długo na kolanach, chociaż mizianki uwielbia.

Jak to dobrze, że tak szybko zapomniała o rozłące

A ciekawe, czy koty wiedzą, że to jest Monia tylko inaczej pachnąca...

Monia ma się świetnie, bryka, je, bawi się i domaga mizianek.Napisałam "je", ale już dzisiaj nie jadła tak łapczywie i na zapas jak wczoraj.To taka Monia jak przed wyjazdem.Ona dogaduje się ze wszystkimi kotami, nie ma konfliktów, najczęściej jednak bawi się z MIchasiem, mają podobne temperamenty. Monia jednak potrafi też bawić się sama, uwielbia kulki z folii, pięknie nimi żongluje.

Wydaje mi się, że koty już na dobre pokonały chorobę.W najgorszym stanie była Malwa, weci nie do końca byli pewni, że da sobie radę.To było jakieś wyjątkowe paskudztwo.Już jest normalnie i niech tak będzie :ok:

Postaram się jutro zrobić kilka zdjęć przy dziennym świetle.Mam takie cudne koty, ale mój aparat nie sprawdza się, kiedy jest kiepskie światło.Malwa i jej dzieci mają się świetnie.Wróciły już do świata zdrowych, wesołych kotów, które ładnie jedzą, nie trzeba karmić strzykawkami, podtykać smakołykow.Wsuwają wszystko, aż miło.Jest bardzo brzydko na zewnątrz, ale ja i tak otwieram balkon i wtedy jest istne szaleństwo :lol:

Nie wiem, czy świeże, zimne powietrze tak na nie działa, ale biegają, tupią jakby miały kopyta, a nie miękkie poduszeczki na łapkach.Teraz jednak podsypiają, bo podjadły sobie zdrowo.Ale się cieszę

Naprawdę mam dość podawania leków, biegania do lecznicy, zamartwiania się, czy kot da sobie radę z chorobą.Mogę odetchnąć.Uff!!!!

......kamień z serca spada jak juz ok.prawda?.....teraz Ty powinnas się położyć a koty winny Cię obsługiwać.....już widzę Hannibala z tacą i szklanką mleka......Dziś dzień Kota....uściskaj wszystkie i podrap za uszkiem..... :201461

Kilka zdjęć
Malwa

Monia

Michaś

Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Kto przegląda forum