Ja jestem wegetarianka 15 lat. Obecnie się nie badam - badałam się 6 lat temu ostatnio. I wszystko było dobrze. I właśnie to jest to - jak kto wegetarianin czy weganin to on ma się badać a nie cała reszta. Sami lekarze udowadniają ze weganizm jest najzdrowszy - nie wegetarianizm, bo ludzie na tym drugim nadużywaja nabiału. Znam tez taka wegetarianke, ktora przy pierwszej okazji jak wyszlo jej cos w badaniach postanowila doladowywac sie watrobka. Dla mnie to nie poważne. Mięso nie jest lekiem, ani ryby - a przychodzi taki czas kiedy nawet lekarze zalecają dietę bezmiesna - dzieje się tak na starość kiedy najpierw mówiło się jedz mięso i nabial, a potem pojawiają się choroby. Wiem to, bo pracowałam w poradni przez 5 lat z różnymi lekarzami różnej specjalności - niektórzy pacjenci mieli już tak żyły pozapychane, że zalecało im się weganizm. Byli też po innych chorobach. Po godzinach rozmawialiśmy sobie o różnych rzeczach z lekarzami, w tym pytałam o wegetarianizm. Przyznawali, że co innego ich uczyli a co innego wychodzi w badaniach naukowych na świecie obecnie. Żaden lekarz mi nie powiedział, że źle jem - wręcz przeciwnie, słyszałam porady o tym co jeszcze powinnam jeść z ciekawych warzyw. Ja nikomu nie mowie co ma jesc, nie o to mi chodzi, tylko sama dziele się odkryciami na talerzu, bo to dla mnie nowość a dla innych ogólnie to co gotuje jest dziwne a na talerzu jednak wygląda znajomo

A kiedy goście u mnie jedzą moje potrawy to im wszystko smakuje. Dzięki temu i moja mama poznała smaki, których by nigdy nie jadła. I na razie tez ze mnie weganka jak z koziej d. trąbka

Ale staram się. Ale też faktem jest, że nawet weganizm może być nie zdrowy jak ktoś je ciągle np smażone jedzenie a mało zdrowego. We wszystkim można przegiąć.
Ale... ja tego nie robię dla zdrowia - tylko dla zwierząt i dla własnego spokoju sumienia
Ktoś mi może powiedzieć, że jestem hipokrytką, bo mam koty i karmie je mięsem (karmą mięsną) - takiej osobie bym odpowiedziała: a co miałam zrobić 15 lat temu jak na moje drodze pojawiła się maleńka Kitusia? wyrzucić na bruk? odmówić domu, albo uśpić, albo dać ją byle komu, bo przecież jestem wegetarianką? a potem, kiedy potrzebowała towarzystwa... miałam ją zostawić mimo to samą? zestresowaną? czekać aż może umrze i problem się sam rozwiąże, czy dać jej towarzystwo... a potem kolejne koty. (bo o karmie wegetariańskiej to nawet nie myślę dla kotów, bo to chore. Jesteśmy innymi gatunkami). Ja tych moich kotów nie rozmnożyłam, nie zamówiłam, one się już u kogoś urodziły i każdy inny kto by je miał to karmił by je mięsem. To nie sprawiło, że produkcja mięsa wzrosła czy zmalała - ale gdybym ja jadła mięso to o mnie i o m. więcej zwierząt by ginęło - kropla do kropli... nawet nie chce myśleć ile byśmy kurczaków i świnek zjedli przez rok... - tak chciałam tylko wyjaśnić, bo myślę, że komuś to mogło przyjść do głowy.Wycieraczki nie zobaczyłam, nie wiem jakie ma wymiary - taka prostokątna. Tez mam taką w kształcie głowy kota ale jest mała i w sumie nic nie daje - ale jak dali to wzięłam i teraz będę czytać maile z zooplus

Ale mniejsza już z moim jedzeniem. Na dnie szuflady od kotów znalazłam takie coś
http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysma ... lne/535216 - zaraz się dowiem co koty na to - pewnie to co zawsze - blee ;p
Edit. No i się zdziwiłam bo bardzo to kotom smakuje! Jedzą z dużym apetytem - także polecam

Filmik, facet chodzi na siłownie, jest weganinem i mówi o tym właśnie - zgadzam się ze wszystkim, ale lepiej słuchajcie tylko:
https://www.youtube.com/watch?v=icn9ib7LIOM