Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

iza71koty pisze:Maruda.Kocurek.Czeka na Opiekuna Wirtualnego.

I Maruda....

iza71koty pisze:Buciu.Jest z nami ponad 2 lata.Trafił do nas w opłakanym stanie.Teraz jest to wielki kot.

Oraz Buciu i wiele innych....

Kochani.Mamy bardzo fajne koty w stadzie.W każdej chwili na życzenie wstawiam aktualne zdjęcie i pisze co u kota.Pomagając jednemu pomagasz - wszystkim.Zapraszamy. :wink:

To może tak z Okazji Walentynek Ktoś się skusi? :wink:

iza71koty pisze:To może tak z Okazji Walentynek Ktoś się skusi?

Widzę że niestety....

Będziemy dalej próbować.

tomek_szczecin dziękuję za wspólne karmienie łabędzi, kaczek :lol:

i ...kotów.

Dziękuję za miłe odwiedziny i prezent- 50 puszek Butchers - ryba morska. :1luvu:

Oprócz tego dostałam wsparcie na wirtualne kotki i środki na kastrację Krawężnika. :1luvu:

To Ogromna Pomoc dla nas.

Dzisiaj było na szybciutko ale sprawnie.Poprosiłam o pomoc w przygotowaniu jedzonka na wyjście, co poszło Tomkowi bardzo sprawnie. :roll:

Poszliśmy blisko nakarmiliśmy min.Podrzutka nr.2, Misiaczka i podrostki.Oraz Podrzutka nr1.Za młoda latają już kocurki.Widać ewidentnie.

Potem poszliśmy do kotków nad rzeczką i do Rybaków.Po drodze pokazała nam sie Andzia i jeszcze kicia, która siedziała na dachu i krzyczała, bo chyba zapomniała jak zejść. :roll:

U Rybaków pokazał się tylko Macioszek, ale bylismy też u Mamy Bakusia[*] i Bakusia[*].Wyszła z budki do jedzenia.

Jak wracaliśmy to do brzegu podpłynęły 2 łabędzie.Tak wyciagały do nas te szyje, że mi sie ich żal zrobiło.Poszliśmy po chleb i wrócilismy żeby je nakarmic. :wink:

Dodatkowo kupa kaczek się zleciała.

Wrócilismy do domu, bo musiałam ugotować makaron na kolejne karmienia.Tomek przeżył ilosć kotów u mnie :roll:

i nawet dwie dziewuchy od razu przyleciały na pieszczoty.
On ma chyba jakieś dobre fluidy, :roll:

bo koty nie były wcale zaskoczone obecnoscią kogoś obcego.A Myszka i Malinka nie chciały sie odkleić.

Młody krówek zobaczył że daja głaski za darmo i to dużo, wiec też się przyłączył.
Półtora godziny zleciało nie wiadomo kiedy.

Jeszcze kilka wizyt i Tomek pozna wszystkie miejsca karmienia.Już teraz dużo wie co i jak.Takze będzie mogł zrobić obchód samodzielnie. :lol:

Jutro koty jadą na zabiegi.P.Ewa ma jutro idealny układ godzin na uczelni pod względem dowozu i odbioru kotów po południu.

Prosimy o duże kciuki.To pierwsze nasze koty w tym roku.

Na zabieg pojada młoda niespełna dwuletnia koteczka, co miała w tamtym roku 6 kociaków, bo nie mogłam wymóc sterylizacji na włascicielce i potem się z tego zrobiły cholerne problemy.I Krawężnik, który żyć nie daje.

Jak zwykle paragon czy faktura za kastracje zostanie okazana na wątku.

Kolejne zabiegi będziemy umawiać w kolejnym tygodniu.

iza71koty pisze:
Wrócilismy do domu, bo musiałam ugotować makaron na kolejne karmienia.Tomek przeżył ilosć kotów u mnie i nawet dwie dziewuchy od razu przyleciały na pieszczoty.
On ma chyba jakieś dobre fluidy, bo koty nie były wcale zaskoczone obecnoscią kogoś obcego.A Myszka i Malinka nie chciały sie odkleić.

Młody krówek zobaczył że daja głaski za darmo i to dużo, wiec też się przyłączył.
Półtora godziny zleciało nie wiadomo kiedy.

Taa...już nawet się zaczynały walki o moje ręce

Jeszcze jakiś czwarty kot się przyłączał, ale nie wiem jak się nazywał

Mam nadzieję, że dziewczyny za mną nie płakały

iza71koty pisze:Jeszcze kilka wizyt i Tomek pozna wszystkie miejsca karmienia.Już teraz dużo wie co i jak.Takze będzie mogł zrobić obchód samodzielnie.

Taa....ale na pewno nie będę w stanie zastąpić Ciebie

Pojechały.
Kotka ma kk.Podziębiona.Kicha.Podkuruję ją w domu.Przyszykuję zaraz klatkę obok pieca.To spokojna kotka, więc powinna dać radę.

Kilka razy ją zabrałam do domu na noc.Spała sobie w klatce.Pierwszy raz w sylwestra ,bo jak zaczęli strzelać, to biegała po korytarzu i bardzo płakała.A potem jak były większe mrozy.

Bo kotka a chyba tego nie pisałam..od jesieni jest bezdomna.

Krawężnika mi szkoda.Tak smacznie sobie spał.Szalał nad ranem.Śpiewał te swoje arie i zmęczony teraz.A tutaj taka niemiła niespodzianka.

No ale nie ma wyjścia.Ja już nie mogę.On też.

Dzwoniła P.Ewa.Żeby powiedzieć że dojechali i czeka w kolejce bo jest pacjent.Krawężnik krzyczy na całą lecznice.Słyszałam w telefonie.Biedak.

Mam tutaj kanapę do wywalenia.Koty ją już wykończyły.Poprosiłam znajomego ma przyjść potem i ją wyniesiemy.Postawię na jej miejsce fotel od wypoczynku, co załatwiłam sobie ponad miesiąc od znajomej.Wzięłam cały wypoczynek tylko jeden fotel nie miałam gdzie upchnąć.A to dobre do mycia jakby co, bo nie materiał tylko skóropodobne.

Słuchaj a ten czwarty co się tak pchał to jakiego koloru?

Żebym to ja pamiętał

Za dużo kotów na raz :lol:

tomek_szczecin pisze:Żebym to ja pamiętał Za dużo kotów na raz

No tak

No.Jestem zadowolona.Pozbyłam się smroda.

Tak sie zastanawiałam zawsze w nocy ,kiedy juz kuwetki były czyste i chata też co mi tak śmierdzi koło pieca moczem :roll:

.A one lały na kanapę ,bo tam w rogu było takie wgłębienie no i ponieważ to skaja, to przelatywało pod spód.

Z tą kanapą cos od początku było nie tak.Moze zapas albo co.Wziełam ją niewiadomo od kogo.I koty szybko ja olały.

Ten wypoczynek jest juz ponad miesiac i mimo że znajoma ma wysterylizowana kotke to moje koty nie olały tych rzeczy jeszcze ani razu.

Przy okazji pozbyłam sie starej pralki wiec i na korytarzu zrobił sie większy porzadek.

Wyszoruję sobie podłoge i postawie ten fotel od wypoczynku przy piecu.

Juz go przytargalismy z komórki od sasiadki, bo gdzieś go musiałam schować.

Widzę..Czuję..Szczecin - NOWE ZDJĘCIA..

Kto przegląda forum