Tosię gardło boli . Dzis drugi antybiotyk i poprawa ( tfu , tfu ) juz jest .
Za to jak nie urok , to zatwardzenie .
Kajtek rano nie mógł się załatwic . Trochę dziwne , bo po pracy mi się załatwił .
Cisnął tak , że pekło mu naczynko , krew poszła a kupy nie ma . No to od rana ja do jednego weta , gdzie blizej , chłop z Tosią do drugiego , autem na zastrzyki .
Kajtek dostał zastrzyki i o 12 bylismy drugi raz , jak lekarz kazał . I dopiero wtedy kupa poszła i to razem z krwią

Takiej ilości to jeszcze nie widziałam
Do tego wymioty od tego napinania . O 18 byłam jeszcze raz z psem na dworku i jeszcze trochę tej krwi poszło . Teraz piesio śpi . Miejmy nadzieje , że do jutra bedzie lepiej . Jutro jeszcze raz idziemy .
I tak się spełniaja plany o spokojnej sobocie
