Tak, Ciri wcale nie jest dużo mniejsza od Stelli, a ma dopiero 3 miesiące

Stella jest dosc drobna, a Ciri raczej drobna nie będzie. Ma grubiutkie łapy, a je jak smok! Dlatego się cieszę, że Stella trochę młodą ustawia, póki może... bo niedługo to Ciri będzie mieć przewagę.
Dokocenie chyba tak - jeszcze się boję zapeszać, ale chyba się udało i to dosc szybko, pomimo moich histerii. Jeszcze na 100% pewna nie jestem, nie wiem jak to się rozwinie jak Ciri dorosnie. Przyjaźni nie ma, wspólnego spania i mycia się nawzajem. Ale w sumie żyją razem całkiem dobrze.
Tylko Stella zrobiła się bardziej marudna i miaukliwa, zachęca mnie ciągle do zabawy, a jak zaczynam się z nią bawić to np. wchodzi do szafy i tam siedzi. Albo siada i na mnie patrzy, i nie reaguje. Kiedy zniechęcona w końcu odchodzę - wyłazi i znowu się domaga. Momentami muszę w myslach liczyć do dziesięciu, żeby jej nie ochrzanić

W ogóle to od wczoraj usiłuję wprowadzić dietę - dla Stelli i dla siebie. Trzymajcie kciuki

EDIT: I tak, końcówka ogona jest ruda. Cała Stella jest jak patchwork z dwóch różnych kotów: szylkretki i tygryska
