Pomyślałam że napiszę słów parę co u Misia.
Wczoraj miał pobieraną krew - tak ufa swojej Pani Doktor że podał jej łapę i praktycznie nie trzeba było go trzymać - leżał, mruczał i pozwalał sobie krew utoczyć.
Dzisiaj przyszły wyniki.
Miś po raz pierwszy w swojej historii, a krew miał badaną już naprawdę wiele razu ze względu na konieczność modyfikowania dawki sterydu w zależności od wyników jonogramu (Miś intensywnie się rozwija) - miał IDEALNE wyniki krwi!!!!
Po raz pierwszy w życiu ma w idealnej normie fosfor i wapń.
Nie mówiąc o potasie i sodzie

Wszystkie wyniki piękne, zwykłe i normalne - a nie cudaczne jak na kociaka z ch. addisona przystało

Tak poza tym - Miś czuje się wspaniale, jest tfu, tfu - bardzo stabilny, nie ma absolutnie żadnych niepokojących objawów - jedynym czymś naprawdę do czego można sie przyczepić są maleńkie jąderka które na dokładkę wędrują w te i nazad. Były malutkie, są malutkie.
Ale tak poza tym - Miś to okaz zdrowia

Zęby wymienił bez większych dodatkowych problemów, skacze spod sufitu na podłogę i nie rozpada się w proch - więc kości ma mocne

Widziałam kilka razy jak przeglądał się w lustrze, ewidentnie robił miny, przyglądał się odbiciu, wykonywal dziwne ruchy, strzygł uszami - dałabym sobie palec uciać że on wiedział że siebie widzi.
Czarna go kocha, mamusiuje mu niemożebnie.
Ale co więcej - ostatnio Miś nawiązał dziwna więź z.... Bąblem. To kot totalnie introwertyczny jeśli chodzi o kontakty z innymi kotami. Nie wchodzi z nimi w interakcje, o ile nie naruszają jego przestrzeni, nie czepia się ich chyba że ma nerwa, wtedy lata i szuka zaczepki ale tak chwilowo, pysknie i ucieka, nie ma absolutnie potrzeby wchodzić z nimi w żadne bliższe relacje. W dodatku to bardzo neurotyczny kot. A Miś przełamał tą jego skorupę, Bąbel go nawołuje, rozgląda sie za nim, szuka go gdy Miś zniknie mu z oczu, widziałam jak się raz bawili razem!!! Bąbel i zabawa z innym kotem to coś niewyobrażalnego

No i ogólnie - Miś nadal jest słodyczą, urokiem i chodzącą kociowatością
