» Nie sty 24, 2016 20:11
Re: Szczypiory, Nero - Telewizja Zależna Szczypior
Felutek jest bardzo chory. Z dnia na dzień przestał jeść i chodzić. Ma na wątrobie coś. To może być guz, krwiak, nowotwór. Jeszcze nie wiadomo. Widać to coś na rtg i usg. Że krew fatalna, widać nawet bez badań, ale czekamy na wyniki. Niestety, w krwi jest żółto.
Doktor na razie nie wyklucza uszkodzenia mechanicznego (na przykład upadku), krwiaka. W wywiadzie brał pod uwagę właśnie to oraz ewentualne podtrucie. W zasadzie niczego nie można wykluczyć: mógł pod moją nieobecność spaść ze schodów (chociaż to raczej mało prawdopodobne), mógł coś polizać na zewnątrz. Ja czepiam się nadziei, że to któraś z tych dwóch przyczyn. Bo trzecia, jaka zostaje, to nowotwór. Na razie Felutek jest na antybiotyku, przeciwbólach i przeciwzapalnych. I na kroplówkach. Prawdopodobnie jutro rozstrzygnie się pochodzenie tego czegoś i zapadnie decyzja, co do kierunku leczenia. Nie jest wykluczone otwarcie brzuszka. Jutro z samego rana jedziemy do "jego" doktora.
U Felutka dodatkowym problemem są jego tylne łapki. Gdy jest zdrowy, porusza się na nich. Jest chwiejny, ale trzyma się dobrze. Gdy osłabł, nie ma siły trzymać pionu, przewraca się. Zresztą po czym on ma mieć siłę, skoro drugi dzień jest na kroplówkach. Ale dla Felutka unieruchomienie to dodatkowy problem. On chce chodzić, żywo reaguje. To unieruchomienie wywołuje w nim złość, frustrację. A to nie sprzyja spokojnemu leczeniu.
Nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać. Jakoś nie chce mi się więcej rozwodzić. Tak bardzo się boję. Trzymajcie, proszę kciuki. Nie za wyzdrowienie, bo jeśli to zatrucie albo krwiak po uderzeniu, to sobie poradzimy. Felut jest dzielny i mimo kruchego ciałka, wytrzymały. Trzymajcie kciuki, żeby to nie było TO.
Ostatnio edytowano Nie sty 24, 2016 20:13 przez
Femka, łącznie edytowano 1 raz
***** ***