
Lostuś dostał porażenia spastycznego kończyn, wypadł mu język, nie potrafił wstać, ani schować języczka do pyszczka, robiliśmy co się dało, sterydy, badania... usg wykazało zwyrodnienie kręgosłupa, coś urosło między kręgami i pękło, doprowadziło to do wylewu i porażenia kończyn. Próbowaliśmy jeszcze coś zrobić, najpierw nocował w klinice, potem zabrałam go do domu i leżał sobie na podkładach, załatwiał się pod siebie, wierzyłam, że się polepszy, ale weterynarz powiedział, że nasz Krówek już nie wstanie, że on już nawet nie jest świadomy tego, co się dookoła niego dzieje, leki i zastrzyki nie pomagały, nie było już nadziei na jego powrót do zdrowia, lekarze powiedzieli, że najlepsza dla niego będzie eutanazja... mam nadzieję, że teraz biega sobie szczęśliwy gdzieś nad nami i że już go nic nie boli...
Byłeś najcudowniejszym kocurkiem na świecie mój kochany Krówku
