Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw sty 21, 2016 0:58 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

lilianaj pisze:Był u nas wieczorem ksiądz na kolędzie. Pogłaskał na wejściu Gustawka i od razu zrobił się sympatyczny.
A jak przyszło do poświęcenia kątów, to okazało się, że woda święcona znikła. Mam podejrzenia co do biegu wydarzeń. Florcia wychłeptała. Jak weszliśmy do salonu, to oblizywała się znacząco. Szczęściem ksiądz okazał się przedsiębiorczy i w mig' poświęcił kranówkę. Która po wyjściu księdza częściowo pochłonąl Orbinio. On to już nie może być grzeczniejszy.
Lubią pić z płaskiego talerzyka.


:ryk: :ryk:

My nie przyjmujemy kolędy, nie chodzimy do kościoła i takie tam...

Sto lat Florci Kochanej :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sty 21, 2016 19:29 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

lilianaj pisze:Był u nas wieczorem ksiądz na kolędzie. Pogłaskał na wejściu Gustawka i od razu zrobił się sympatyczny.
A jak przyszło do poświęcenia kątów, to okazało się, że woda święcona znikła. Mam podejrzenia co do biegu wydarzeń. Florcia wychłeptała. Jak weszliśmy do salonu, to oblizywała się znacząco. Szczęściem ksiądz okazał się przedsiębiorczy i w mig' poświęcił kranówkę. Która po wyjściu księdza częściowo pochłonąl Orbinio. On to już nie może być grzeczniejszy.
Lubią pić z płaskiego talerzyka.

BUhahaha :ryk:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Czw sty 21, 2016 20:05 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Dziękuję Klaudiafj za życzenia dla mojej już dorosłej kociczki. Nie mogę wprost uwierzyć, że nie mam już kociego dzidziusia w domu. One tak szybko rozwijają się i rosną. I przemijają szybko. Trzeba się starać, żeby ich czas był jak najlepszy. Jak najdoskonalszy. Żeby upchać im w życiu tyle miłości, ile się tylko da.
Moja Florunia śliczna jest dorosłą kotką... Coś takiego! Przecież ona ma łapeczki, jak waciki. I głosik kocięcy. Wysoki bardzo. I używa go z upodobaniem często i cierpliwie.
Wczoraj Julek stwierdził:
- Zauważyłaś mamo, że każdy nasz kot w dzieciństwie przypominał jakieś zwierzątko?
- Owszem, zauważyłam. Przypominały kota zapewne. - odkryłam Amerykę.
- No, tak, wiem. Ale Gustawek kojarzył mi się z chomikiem, a Florcia z wiewiórką.
Takie to dywagacje prowadziłam wczoraj z synem.
Rzeczywiście, ogon Florci przechodzi ludzkie pojęcie: jest długi i puchaty. Florcia, to kot towarzyszący człowiekowi. Przemieszcza się po wszelkich pomieszczeniach w domu razem ze mną. Lubimy spędzać czas w swoim towarzystwie. Jej widok nieodmiennie mnie rozczula.
Jestem głęboko wdzięczna hodowczyniom moich kotów. Słabo mi się robi na samą myśl, że mogłyby do mnie nie trafić.


Co do praktyk religijnych... To trudny temat. Taki, na który każdy musi znaleźć własne odpowiedzi. Kwestia indywidualna. Wolny wybór. Każda opcja jest tu legalna, o ile komuś nie dzieje się krzywda.
Ja zawsze przyjmuję księdza, chodzącego po kolędzie. Moje dzieci są ochrzczone. Starsze były u komunii, maluszkiewiczówna pójdzie w trzeciej klasie. Julek za rok ma bierzmowanie. Nawet koty mam opite wodą święconą. :wink:
Staram się wychować dzieci w takiej kulturze i tradycji, w jakiej mnie wychowano. Przekazać dziedzictwo. Także religijne. Chociaż oczywiście grzeszę myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem i nie jestem tak gorliwą katoliczką, jaką być może być powinnam. Różnie bywa. ,,Każdy orze, jak może''.
Jestem przekonana o tym, że człowiekowi wiernemu zasadom swojej religii żyje się bezpieczniej i klarowniej. Religia jest wsparciem w życiu. Daje siłę i nadzieję na teraźniejszość i na wieczność. Jestem zdecydowanie przeciwna wszelkim fundamentalizmom religijnym, nawracaniu kogokolwiek na siłę, czy szukaniu wrogów w osobach o innych poglądach. Wyznaję katolicyzm rozumiejący i życzliwy dla wszystkich. Naiwny i szukający wytłumaczenia dla ludzkich niedoskonałości lub nawet podłości. A także dla cierpienia, z którym się przecież codziennie stykam, nieraz w drastycznej formie. Religia zapewnia mi wewnętrzny spokój.

Od tygodnia mam okazję codziennie wychodzić z psem na spacer. Takim małym starowinkiem Kajtkiem. Dziewięciosześcio letni pan Kajtka jest w szpitalu, świeżo po wycięciu potężnego guza z brzucha. A niewiele mlodsza pani, chodzi żałośnie słabo. Przy chodziku i absolutnie nie po śniegu. Ci ludzie są małżeństwem od sześćdzoesięciu pięciu lat. A od dziesięciu są moimi pacjentami. Więc szkoda mi Kajtka, który z pełnym pęcherzem czeka na zmiłowanie, aż ktoś go wyprowadzi na dwór. Tego jeszcze nie było na liście moich kompetencji. NFZ by zbaraniał.
Pies jest chory na serce. Kaszle. Staruszkowie nie potrafią podawać mu leków, chociaż staraja się dbać o psa, jak o dziecko, ktorego nigdy nie mieli. Więc psina nie może zmienić domu. Co z nimi będzie...
Martwię się.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sty 21, 2016 20:34 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Smutne to . dwoje starszych schorowanych ludzi i piesek . Jeśli piesek odejdzie , to państwu pekną serca . :(

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt sty 22, 2016 14:18 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

A Ty Lilianno nie mogłabyś podawać psu leków skoro i tak tam chodzisz?

To prawda, że kociaki szybko dorastają. Moja Tosia wczoraj wróciła po miesięcznej nieobecności w domu - mam wrażenie jakby wyjechała i wróciła, a zamiast niej był w domu kot maskotka na zastępstwie - i nie mogę się nadziwić jej wyglądowi - dorosła! Przed tym była małym kociakiem i bliżej jej było do dzieciątka, a teraz jest nastolatką w której dostrzegam już kocice. Jest przepiękna i zleciało to migiem! :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 22, 2016 19:43 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Nie da się uodpornić na ludzkie łzy.
Pan Stanisław umarł dziś o dziesiątej. Przeżył aż dziewięćdziesiąt sześć lat. A jego stareńka żona płacze tak bardzo, jakby byli świeżo po ślubie.
A Kajtek nie chce jeść, bo od niedzieli nie widział swojego pana i tęskni.
Koleżanka widziała mnie na spacerze z psem. Pytała, czy on wypełnił deklarację do naszej przychodni, że objęłam go pomocą medyczną.
Nigdy nie podawałam tabletek psu. Ale zawsze mogę spróbować.
Nie powinnam angażować się emocjonalnie w sprawy pacjentów. Bo nie wyrobię.
Czasem trudno jest zachować dystans.
Śmierć człowieka pozostawia dziurę we wszechświecie. Muszę przekonać sama siebie, że to nie moja dziura.

Kocham moje koty.
Jutro idę z dzieciakami oglądać dinozaury. I na basen. Muszę uczesać koty, bo Orbiś dostanie kołtuna.
Miotam się całkiem nieprofesjonalnie.
Zwyczajnie mi przykro.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt sty 22, 2016 20:27 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Oj przykro mi :( Moja mama też zawsze smuci się za swoimi pacjentami, których lubiła.
Ta koleżanka :|
Ciężko się nie angażować skoro się kogoś znało osobiście tyle lat :cry:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 22, 2016 20:37 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Strasznie przykro jest to czytać :(. Współczuję tej kobiecie, ale taka jest kolej losu...

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Sob sty 23, 2016 8:34 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Wstałam o świcie. Wszyscy jeszcze spali. Dałam kocikom śniadanko. A potem rozebraliśmy choinkę. Sporo było z tym zabawy. To znaczy one miały zabawę, ja więcej rozplatywania. Następna choinka za rok. Trzeba będzie dokupić ze dwa pudełka bombek.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob sty 23, 2016 14:06 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Czyli faktycznie zabawa była przednia :mrgreen:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Sob sty 23, 2016 15:03 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Hej :)
Mój m. też dziś zniszczył choinkę i już nie mam drzewka :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob sty 23, 2016 17:51 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Życie jest czasami okrutne i niestety śmierć mamy wpisaną w Nasz życiorys, Pan dożył pięknego wieku, żal mi tylko żony to dla niej jest duży cios czasami nie do przeżycia. A do tego jeszcze starszy pies. I co teraz z nimi będzie ? Dobrze Lidziu że jesteś właśnie taka nieprofesjonalna tylko ludzka. Wspaniała z Ciebie kobieta :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26974
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 25, 2016 21:17 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Pan osiągnął piękny wiek.Każda śmierć zasmuca .Tym bardziej jesli osoba zmarła była dobrym człowiekiem.
Florcia juz urosła i mam nadzieje ,że to Cię uspokoiło.
Gdzie pojechaliście ogladać dinozaury?
Ja podaje psu pastylki wkładajac je do kawałka smakołyka .Kawałek psiej konserwy czy wciśnięte w kawałek kiełbasy lub w pasztet.
Trzeba tylko popatrzeć zy połknął bo potrafi wypluc wylizaną tabletkę

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro sty 27, 2016 18:36 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

klaudiafj pisze:
lilianaj pisze:Był u nas wieczorem ksiądz na kolędzie. Pogłaskał na wejściu Gustawka i od razu zrobił się sympatyczny.
A jak przyszło do poświęcenia kątów, to okazało się, że woda święcona znikła. Mam podejrzenia co do biegu wydarzeń. Florcia wychłeptała. Jak weszliśmy do salonu, to oblizywała się znacząco. Szczęściem ksiądz okazał się przedsiębiorczy i w mig' poświęcił kranówkę. Która po wyjściu księdza częściowo pochłonąl Orbinio. On to już nie może być grzeczniejszy.
Lubią pić z płaskiego talerzyka.


:ryk: :ryk:

My nie przyjmujemy kolędy, nie chodzimy do kościoła i takie tam...

Sto lat Florci Kochanej :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:20145 :20145 :20145 :20145
Ważne ze ksiądz podszedł do tematu luźno i poświęcił kranówkę :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt sty 29, 2016 21:44 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Urodziny Flo

Dziś nasza opiekunka, babcia Marysia była ostatni dzień w pracy. Czas ją zmógł. I starość. Zajmowała się dziećmi przez sześć lat. Zrobiłam uroczystą kolacyjkę na pożegnanie. Były kwiatki, prezenciki i łzy wzruszenia. Głaskanie kotów i tulenie dzieci też było. Dziwna jest świadomość, że nie będzie już odprowadzać Zosi do szkoły. Z drugiej strony towarzystwo rośnie, nabiera rozumu i doświadczenia i najwyższy już czas, żebyśmy zaczęli radzić sobie bez pomocy z zewnątrz. Pewnie będę musiała zacząć chodzić na zwolnienia lekarskie, jak któraś pociecha zachoruje. Niniejszym wyrośliśmy z opiekunek.
Z listy przeżytych katastrof muszę wymienić awarię zmywarki. Wykazuje objawy totalnego padnięcia pompy. Wiem, bo już raz ta część była wymieniana. Tuż przed przyjęciem komunijnym Pawła, na które zaprosiliśmy trzydzieści kilka osób. Do domu. Tamto zajście zminimalizowało moje zaufanko do zmywarki. Więc obecnie zapragnęłam zmiany. Szukam nowej.
Poza tym Zofijka, pod kierunkiem pani pianinowej, przygotowuje się do egzaminu, czyli przesłuchania do szkoły muzycznej. Dobrze jej idzie.
Odpoczywam sobie. Pracowałam przez tydzień po południu robiąc pojedyńcze insulinki, bądź antybiotyki i nie miotając się przy ratowaniu istnień. A teraz czekają mnie dwa tygodnie beztroskiego urlopu. Zawiozę potomstwo oraz małżonka do teściowej i zajmę się zwiedzaniem kraju. Oraz dogadzaniem kociemu gatunkowi.
Kupiłam dziś specjalną szczotkę do zamiatania kociej sierści. To znacznie poprawi jakość naszego współistnienia. I uwolni mnie od czyszczena dywanów klapkiem basenowym.
Dzięki codziennemu, starannemu szczotkowaniu futerek udało nam się poradzić sobie z Orbisiowymi kołtunami.
Florcia kwitnie i pięknieje, ale rujki nadal nie ma. Czekamy cierpliwie.
Gustwacio lubi spać. A jak nie odpoczywa, to się wdzięczy i oczekuje głaskania.
Odwiedziłam dzisiaj Basię i jej zwierzęta. Planujemy wspólną podróż.
Ostatnio edytowano Sob sty 30, 2016 7:27 przez lilianaj, łącznie edytowano 1 raz

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, marivel, zuzia115 i 21 gości