weatherwax pisze:O rany! Toż już lepszy kot gruby, niż niesikający!
Na pewno

Ale alternatywa

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
weatherwax pisze:O rany! Toż już lepszy kot gruby, niż niesikający!
slava pisze:Biedactwo! Właściwie w dzisiejszym świecie trudno uniknąć stresu, zarówno człowiekowi, jak i zwierzęciu. W dodatku te nasze kociaste są wyjątkowo nerwowe i zestresować je może przestawienie mebli, inna godzina posiłku, nie to jedzenie... Ja się wysilam i oprócz karmy Gourmet, którą lubią funduję im zawsze wartościowsze jedzenie: Grau, Porta21, Cosmo... No i cóż? Otóż to, co jeszcze niedawno smakowało, dziś okazuje się niejadalne! O kilka puszek wzbogaciła się koleżanka, która ma 8 kotów i w takiej silnej grupie zawsze znajdzie się jakiś amator, np. Cosmo, chociaż dla jednego niejadka gotuje osobno. To się nazywa wychować "służbę"
wiesiaczek1 pisze:u mnie było tak: Miciek zaczął robić brązowe siku na suszarke do naczyń,
polecieliśmy do weta i okazało się, że ma brzuszek wylizany przy siusiaku,
co wskazało na piasek w pęcherzu, wg weta
dostał serie zastrzyków i przeszło,
żadnej karmy leczniczej, ani suchej, ani mokrej nie wziął do pyska za żadne skarby,
po jakimś czasie powtórzyło się, mniej co prawda i dostał Miciek takie brązowe kapsułki,
brał to dość długo, codziennie i przeszło, ale sierść na brzuszku prawie mu nie odrosła
slava pisze:Myślałam o Tysi i jeszcze przyszły mi do głowy indywidualnie dobrane krople Bacha. Gilmourkowi i zestresowanej Hesi pomogły. W razie potrzeby mam namiary.
slava pisze:Zapaści nie miałam, ale też nie lubię wizyt ani u lekarzy, ani u weterynarzy, więc rozumiem Tysię. Trzymam kciuki za jej zdrowie![]()
![]()
![]()
![]()
mb pisze:slava pisze:Zapaści nie miałam, ale też nie lubię wizyt ani u lekarzy, ani u weterynarzy, więc rozumiem Tysię. Trzymam kciuki za jej zdrowie![]()
![]()
![]()
![]()
Tysia dziękuje za kciuki
Użytkownicy przeglądający ten dział: marivel, Silverblue i 23 gości