[Białystok14] Pomóżmy Jo-kotkom :) s. 71

Bożenko- to jest jak najbardziej normalne,że szukasz.myślisz, bo jesteś wrażliwa i czujesz i nic w tym dziwnego. Przynajmniej ja tak myślę.

Bozennak - z panią rozmawiałam, ustaliłyśmy plan sterylek. Jako że działki są na Mickiewicza za łapacza będzie robić miła p. Iwona która chwilowo ciężko pracuje w stolicy. Wróci pod koniec nast tygodnia to powalczą.

Ostatni kot znaleziony przez Piracika to pikuś. Któregoś dnia 21.30 dzwoni Aneta że jedzie na łów. Takk. Jej młodzież (6 mcy) musi mieć cierpliwośc do matki :twisted:

Kota się objawiła pod Auchanem. Która 2 razy w tym roku miała kociaki i znikała. Takie "kotus - pokus" - pojawiam się i znikam. A z kapelusza (czy skądś tam) wyciągam po kociaczku. Czysta MAGIA :evil:

Szczegoł- dotąd kotka zwiewała kiedy tylko prądy powietrzne zwiastowały zbliżanie się samochodu, w którym jest klatka. A tu - wije się na chodniku. Coś z nią nie halo? miłość naszła w styczniu? (wcale nie jest śmieszne, już kilka w rui było. Co za latawice!!!)
Aneta zapakowała, zawiozła do Jagody. Następnego dnia na przegląd, żeby umówić cięcie.
I tu - tadadadam- kotka jest wykastrowanym kocurkiem

Ha, zdarza się. W dobie gender nie takie Conchity się zdarzały. Ale skąd te kociaki?
Już wymyśliłyśmy, że jakiś pracownik przywozi tu kociaki (np ze wsi) a ten dobry wujek się nimi zajmował.
Lub że kotka "podmieniła się" na identycznego kocurka a sama zażywa seksturystyki (chyba bardziej prawdopodobne niestety

Koty to tajemnicze (i rozwiązłe???) istoty...

Ale się uśmiałam czytając, Agatko, Twoje wypracowanko!
A mogło to wyglądać bardzo tragicznie....
Brawo!

Ewa Speichler pisze:Koleżanka z ul.Pułkowej kilka dni temu namierzyła małego rudego kotka.Chciała go nakarmić - kotulek zwiał.Dziś wzięła jedzonko ale tam gdzie bywał kotek stała straż miejska i pożarna.Kot siedział na wysokim drzewie.
Strażacy tak go zdejmowali z drzewa, że kotulek spadł i w szoku pobiegł przed siebie

Na szczęście kocia mafia w tamtym rejonie działa dość sprawnie. I oto: tadadadam - kotek z drzewa (daję słowo że jak będę go wystawiać to go nazwę Miś Nadrzewny lub coś w ten deseń) - odmraża się w łazience i myśli o przeprowadzce do jakiejś lecznicy coby się podkurować nieco

Ależ kochaniutki! Piękniutki. Oj, będzie miał wzięcie

Imam zaprosił do meczetu... zmarznięte koty [WIDEO] / Michałki
http://www.deon.pl/po-godzinach/michalk ... wideo.html

Janiu, muzułmanie traktują zwierzęta gorzej niż kobiety. Nie łudź się - to tylko ordynarna fałszywa propaganda. Zauważyłaś, ze na filmiku to był po prostu koniec schodów a nie jakieś bezpieczne miejsce ...wyobrażam sobie co się stało z kociakami jak kamera przestała kręcić.

Oglądałam filmik w którym "zabawa" młodych muzułmanów polega min.na tym, ze spychają w przepaść ze skały koźlątko. Stało na krawędzi, młody tak długo popychał je nogami, aż spadło w przepaść. W ciszy. Kamera nagrała ...śmiech tych młodych ludzi. Oni cieszyli się jak z dobrej zabawy. Islam to nie jest religia, to ideologia. I to bardzo nam wroga.

ach.... RUDZICZEK :1luvu:

bozennak - oj, wśród prawych wyznawców innych wyznań też by się znalazło wiele "kwiatków"

Akurat koty (teoretycznie) są przez muzułmanów cenione. Jedna z hadis mówi, że Prorok Mahomet nakazał obciąć kawałek swojego płaszcza, żeby nie budzić śpiącej na nim kotki.

Aga, zgoda, zboczeńcy są i żyją także wśród nas, ale w mniejszości. Hadisy to taki bajdurzenie - Mahomet przede wszystkim był pedofilem, następnie krwawym zabijaką a jego "dokonania" wskazują też, że był po prostu obłąkany. Tyle w temacie.

Pamiętacie?

aga&2 pisze:A my mamy festiwal połamańców Mamy ślicznego połamanego kotucha - takiego:

A łapa już pięknie odrutowana:

Kić ostatnie kilka tygodni spędził w dt, który potrafi właściwie ogarnąć stosunki ludzko-kocie;)
O przekazaniu do ds pisał tak:
"Pani miała przez 13 lat kota,pozbierała się i już może mieć innego. Widać po niej,że zna się na tych stworzeniach. Pierwsze, co zrobiła, żeby wylazł z transportera, to przyniosła mu masła z lodówki:) I tak zostali znajomymi. Pewnie niedługo zostanie jego niewolnicą, co da wiele radości obu stronom..."

Miło się czyta dobre wieści

jania pisze:Imam zaprosił do meczetu... zmarznięte koty [WIDEO] / Michałki
http://www.deon.pl/po-godzinach/michalk ... wideo.html

Pewien osobnik z miejscowości pod Hajnówka przygarnął bezdomną suczkę, która oczywiście urodziła 7 maluchów. Wynajmuje on jakąś chatynkę i w niej są te pieski . Sam nie bardzo ma co do garnka włożyć a jak wykarmić taką gromadkę. Maluchy podobno mają 6 tygodni.Gdzie by się udać, żeby pomóc.W jaki wieku szczeniaczki mogą być oddzielone od matki????? Proszę o rady

Małgosiu napisałam pw

Niu dt ma specjalizację z kotów z "powyłamywanymi nogami" dostał kotka, który przymarzł do chodnika.
(paskudna rana na łapie, ledwie się udało dr Tomaszkowi tę łapę odratować)
Pierwszego dnia było:
"Jak kot, posiadacz puchu i taki miękki może do czegoś przymarznąć?
Zasnął w lipcu, a jak się obudził to był grudzień i mróz i okazało się, że nie może odkleić się od podłogi?

Co to za nieszczęście do mnie trafiło! Łapki prawie nie ma, ogona prawie nie ma... Malutkie to coś... Boi się strasznie mojego
kocura... Jakby mój zechciał, to go pożre w kilka minut:( Łapę,którągo tyca ma wielką prawie jak jego głowa:("
PO dwóch dniach:
" cholera a nie kot z niego wyrosła. Pierwszego dnia musiała być miłość ciągle, nie chciał się odwalić w ogóle, ciągle na
mnie właził. No, ale teraz jego życie ma nowy cel, jeden: gonić kota. Zawsze, bez względu na porę dnia, nocy, posiłku. Mój kot musi być goniony. Całkiem sprawnie mu to idzie jak na kogoś, kto mało kota przypominał jeszcze dwa dni temu.
Tak więc jest git. I już mi go nie szkoda. Szczególnie w nocy :evil:

"
Mały biedny kotek. O taki:
Obrazek

[Białystok14] Pomóżmy Jo-kotkom :) s. 71

Kto przegląda forum