Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 20, 2016 22:13 Re: Nadbużańskie koty

Helmucik w poprzednim wcieleniu wcale nie był kotem. Tylko psem. Jak go z klatki wypuszczam to biega ciągle przy mojej nodze.

Jeśli państwo wybiorą Marcelinę, to i tak chyba jeszcze jutro z nimi nie pojedzie. Odkryłam dziś pod skórą na grzbiecie grudkę. Kształt idealnie pasuje do kształtu śrutu. Strzelali do Marceliny. Jeśli jutro wyciągalibyśmy to świństwo u wetów, to po pierwsze Marcelina będzie później zestresowana i nie pokaże przed państwem jaka jest na prawdę. Po drugie jakieś zastrzyki, antybiotyk po zabiegu, też lepiej podawać jeszcze u mnie. Mam już do niej podejście. Ponadto moi miejscowi weci i owszem wyjmą śrut, ale nie zrobią rtg, a być może Marcelina jeszcze więcej może mieć takich grudek. A wyjąć przecież trzeba, bo to zatruwa. Rtg dopiero w innym mieście.
Jutro pomyślimy. Nie dziwne, że Marcelinka jest taką zalęknioną kotką.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sty 21, 2016 0:47 Re: Nadbużańskie koty

Jakie to przykre. Biedna kicia. Kciuki za adopcję.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw sty 21, 2016 22:20 Re: Nadbużańskie koty

Właśnie państwo zabrali biało szarą Stasię. :piwa: Zamieszka w Warszawie
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sty 24, 2016 23:40 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Właśnie państwo zabrali biało szarą Stasię. :piwa: Zamieszka w Warszawie

Gratulacje Stasiu :1luvu:

Uprasza się o wygłaskanie Helmucika od cioteczki :201461 :D
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 25, 2016 7:30 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Właśnie państwo zabrali biało szarą Stasię. :piwa: Zamieszka w Warszawie

:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 25, 2016 13:45 Re: Nadbużańskie koty

Gratulacje dla Stasi i trzymamy za Marcelinkę :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon sty 25, 2016 14:00 Re: Nadbużańskie koty

Super. Oby Marcelinka też znalazła domek dla siebie.
Ja tracę wiarę w możliwosc wyadoptowania burego rodzenstwa.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro sty 27, 2016 12:57 Re: Nadbużańskie koty

Marcelinisko chyba nie znajdzie domu. Chyba, że ktoś lubi gryzące koty. Marcelina podczas wizyty dziabnęła panią w palec. Najpierw brzuch wywalała, a później ugryzła. Mnie też już dwa razy ugryzła. Uwielbiam Takie koty. :evil: Chętnych do jej adopcji będzie cała kolejka . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sty 27, 2016 16:11 Re: Nadbużańskie koty

Bo to nie są zwyczajne koty :wink:
Takie koty jak Marcelina są dla prawdziwych koneserów :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Śro sty 27, 2016 16:33 Re: Nadbużańskie koty

Marta, a gruczoły okołoodbytowe miała sprawdzane?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sty 27, 2016 17:19 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Marcelinisko chyba nie znajdzie domu. Chyba, że ktoś lubi gryzące koty. Marcelina podczas wizyty dziabnęła panią w palec. Najpierw brzuch wywalała, a później ugryzła. Mnie też już dwa razy ugryzła. Uwielbiam Takie koty. :evil: Chętnych do jej adopcji będzie cała kolejka . . .

Jak Zosik miała ciężką kotę do wydania, to znalazła jej dom dopiero jak dała bardzo kontrowersyjne ogłoszenie: viewtopic.php?f=13&t=165095#p10796205
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 29, 2016 0:37 Re: Nadbużańskie koty

Nasz Brawcia jest kochaną przylepą, ale w ekscytacji też potrafi dziabnąć - to u kotów normalne raczej. Prawie wszystkie nasze potrafią w chwili odpału.
Gajeczka ( :twisted: ), to już całkiem odpał. Potrafi podejsc do człowieka przywitać się i użyć jego nogi w roli drapaka.


Wydaje mi się, że czasm nawet pospolity wygląd jest większą przeszkodą niż paskudny charakter. Muszę znowu zamówić serię ogłoszen dla naszych zasiedzialców. Z poprzednich nie było ani jednego kontaktu. A przy ich pierwszej adopcji było chociaż lekkie zainteresowanie. Co z tego, skoro wróciły do nas...

Marcelka jeszcze kogos rozkocha, to jednak wszystko jest loteria. Ale Wam by się taki los przydał, bo troszkę tych futer już czeka.
W sumie kto poza Marcelką?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon lut 01, 2016 15:43 Re: Nadbużańskie koty

Marcelina jest kotką zalęknioną i to dlatego. Planuję w czwartek zabrać ją na sprawdzenie pod kątem śrutu w ciele. Dziś byłam u weta z dwoma kotami i nie miałam sił jeszcze Marceliny dźwigać.
Co do gruczołów przyodbytowych to dziś z Klarcią pojechałam w tym celu. Wciąż sobie brzuch wylizuje. Udał mi się też mocz pobrać, zostawiłam do analizy. Wet zrobił usg pęcherza. Kamieni nie widać, trochę osadu. Może zapalenie pęcherza ma, bo mocz dość ciemny, o mocnym zapachu.

Zabrałam też jednookiego kocurka z działek na konsultację do innego weta - chirurga. W innym mieście. Zalecił jednak wypatroszenie i zaszycie oka. W czwartek zabieg. Generalnie za taki zabieg powiedział, że bierze 500 zł. Ode mnie, z racji że to bezdomniak weźmie 350 zł łącznie z lekami.
Przyznam, że wydatki związane z leczeniem kotów z działek zaczęły przekraczać moje możliwości. Jeśli ktoś mógłby wspomóc jednookiego Fabianka jakimś pieniążkiem na zabieg, to byłaby to dla nas ogromna pomoc.
Z powodu tych wydatków wciąż nie zdiagnozowałam Helmuta, a i Marcelinę trzeba zabrać na rtg i wyjęcie śrutu. Czekają w kolejce. W moim mieście zrobiłabym to taniutko, ale tu takich rzeczy nie robią. Jeźdzę bliżej Warszawy, a tam już wyższe ceny.

Obrazek Fabianek z działek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lut 02, 2016 10:25 Re: Nadbużańskie koty - usuwamy oczko Fabianowi

Niestety finansowo nie jestem w stanie pomóc, ale będę miała znowu odrobinkę karmy dla bezdomniaków.
Popytam wsród znajomych, ale będzie ciężko. :(
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lut 02, 2016 14:12 Re: Nadbużańskie koty - usuwamy oczko Fabianowi

A ja poproszę Marto o nr konta :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wojtek i 99 gości

cron