Szczerze - jak znasz tego weta, to się nie zastanawiaj i łap kontakt, bo jest najbliżej od Ciebie.
Moje bydlaczki też już od dawna śpią - Pietrucha przestał się drapać, Gutek tradycyjnie rano wyrzygał całe śniadanie, rozbabralam, antybiotyku nie znalazłam, za to było : trawa, jakiś mały patyczek, igliwie z choinki, no i - kłak. Ale podałam drugą porcje antybiotyku - dr Tomek odebrał telefon, w przeciwieństwie do tej lekarki z kliniki. Mycha nadal nie dała sobie podać odrobaka, ona jest wyjatkowo trudna. Gutkowi daję antybiotyk w jedzeniu - wpierw dwa - trzy kawałeczki, w tym jeden nafaszerowany. Jak zje - dopiero dostaje resztę. On nie gryzie tylko łyka. A Mycha wszystko żuje - tabletę wypluwa. Dziś próbowałam w maśle....mam wrażenie, że mnie wyśmiała.....

Muszę zainwestować w szczypce.