Z tyłu firmy w zrujnowanym starym domu, mieszka sobie kocica. Piękna kocica. I dzisiaj mi odbiło, postnowiłam ją przygarnąć. Poszłam ja nakarmić, jadła powoli, bardzo elegancko, co chwile zerkając czy jestem. W przerwach podchodziła do mnie właziła na kolana, mruczała podczas głaskania .. Nie wiem czy dobrze robie, ale jestem pewna, że chcę !
Nigdy nie miałam kota, nie wiem jak to się je:) Zabieram ją dziś do weterynarza, później na zakupy i do domku Trzymajcie kciuki Wi
Ostatnio edytowano Nie sty 29, 2006 13:58 przez wincencja, łącznie edytowano 22 razy
Jestem pełna wiary w siły moje i lubego Na razie musze ją zbadać. Z tego co mi doniosły kociary, to kotke znalazły związaną w takiej żółtej skrzynce "GAZ" była tam zamknieta i związana. One ją uratowały i wypuściły. Przygarnąć nie mogły i kocica została na powórku.
Kurcze, przerażona jestem tak naprawdę. Kot po przejściach, ja młoda kobieta z mnóstwem problemów - dobrana para Weterynarz, najwazniejszy !
Chaotycznie piszę, wybaczcie Wi
Na razie kombinuje jak ją wyciągne z tego walącego się domu. Niestety nie zawsze reaguje na wołanie. Bedzie walka, zeby ja wyciagnac. Przyjaciołka przyjechała z kuweta Biegne wlaczyc !
Pozdrawiam
Wieczorem wszystko doniosę Wi