No więc.... w tamtą niedzielę byłyśmy z Anią Szaszorowską u p.Hanki.
Strasznym szybciorem, bo Ani kota miała iść na operację na 11stą, więc musiałyśmy do tej godziny się wyrobić...
Do p.Hanki pojechało:
20kg żarełka suchego
zgrzewka Whiskasów
puchy z Rossmana 54 kocie i parę większych psich na czarną godzinę
razem 240 polskich nowych...
Ania miała jeszcze od Pinich duużo gazet i fajnych mich różnych, które załadowałyśmy, a ode mnie pojechał jeszcze spory karton z rzeczami, z wcześniejszych zbiórek.
Z wiadomości najważniejszych - koty zaczynają powoli wychodzić, te chorsze jeszcze przebywają w domu, ale jak jest ciepło i słoneczko, to cieszą się życiem na zewnątrz.
Jako że jest wiosna - wraca problem sterylek - i oczywiście apel do Was o pomoc w tej sprawie - z wpłat comiesięcznych starcza tak na prawdę na to jedzenie które co miesiąc wozimy i czasami na weta jak jest jakaś awaria, ale na sterylki jest już niestety za mało....
do wycięcia jest jakieś 6 kotek, koszt jednego zabiegu - wet robi po kosztach - to 50 zlotych.
z kotów-chorutków w tej chwili są trzy, na które chciałabym zwrócić uwagę - Mateusz, który ma zdiagnozowane problemy nerkowe i potrzebna jest dla niego karma sucha specjalna (właśnie zdałam sobie sprawę że nie wiem na co konkretnie.... - do dopytania), Kajtusio, który ma problemy z pęcherzem i mały kociak, który bardzo swojego czasu chorował i wygląda okropnie, jest 'do generalnego remontu'.
Oczywiście zachęcam wszystkich do adopcji kotów albo do jednorazowej pomocy - każda złotówka jest cenna!
P.S. Sydney! Twoja paczuszka okazała się hitem - p. Hanka kazała specjalnie za nią podziękować i powiedzieć, że wszystko było super, zawartość świetna, a koty się bawiły zabawkami
