przeprowadziliśmy się z TŻtem na początku sierpnia (pierwsze mieszkanie razem), Łajza dotarł do nas po jakimś tygodniu. po pół godzinie zwiedzania zaczął oznaczać mieszkanie jako swoje, po 34 minutach wiedział już, jak brzmi szafka z chrupkami

dostał piękny nowy drapak i możliwość wychodzenia na balkon. skończyliśmy siatkować wczoraj, dziś go zabrałam testowo na zewnątrz - na wszelki wypadek w szelkach (nie mam doświadczenia w robieniu siatek) - podobało się bardzo. chociaż zwierzak wpakowany w szelki posłusznie potruchtał do drzwi wejściowych.

zdjęcia będą, jak zrobię - na razie wciąż jest na etapie "o, wyciągasz do mnie rękę, kocham cię".