welina pisze:Od 17 lat nie przyjmuję księdza.A tak na marginesie to dał cosik na koty ??? Buziaczki i pozdrawiam
Już to widzę.

Ja przyjmę w tym roku księdza bo w tamtym roku podziękowałam za wizytę u wrót furtki

W tamtym roku po przeprowadzce miałam bajzel i wstyd kogokolwiek wpuszczać było do mieszkania.
Oczywiście chce porozmawiać z księdzem na temat zwierząt i wystrzałów sylwestrowych bo to prawa ręka naszego wójta i łudzę się? że może coś dobrego dla zwierząt wyniknie z tej wizyty.
Gdy ksiądz przyszedł z wizytą duszpasterską do mojej kuzynki to na wstępie po dostrzeżeniu, że ma 3 koty i psa stwierdził ojeja?, ile tu zwierząt! i był zniesmaczony. Wizyta trwała nadzwyczaj krótko i kuzynce było bardzo przykro z powodu podejścia osoby duchownej do zwierząt.
Co dopiero by było jakby taki ksiądz zobaczył u mnie duuużo większe stado, pewnie wystraszył by się usierśceniem czarnej sutanny.
