Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Ewar - W końcu udało mi się usiąść do komputera i założyłam wątek na Nasze koty: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=172665
U Kotków wszystko dobrze - coraz lepiej się u nasz czują, jedzą, korzystają z kuwety, bawią się, śpią już w sypialni. Zapraszam do nowego wątku i obejrzenia zdjęć.

To ja teraz będę pisać już tylko o kociej mamie i jej dwójce dzieci.Na początku trudno było cokolwiek powiedzieć o ich charakterach.Teraz bardzo się różnią.Malwa to kotka, której obecności się nie zauważa.Zgadza się ze wszystkimi kotami, nie wymaga w sumie niczego poza miejscem do spania i pełną miską.Lubi suchą karmę, trudno mi zmienić jej upodobania.Jedną z niewielu przyjemności, jaką można kotce sprawić to ...czesanie jej :mrgreen:

W zabawie owszem, uczestniczy, ale dużo nie biega,Chyba tusza jej przeszkadza.Odchudzę ją na pewno, ale jak kociaki jeszcze podrosną, bo przy nich ograniczać bardzo jedzenia nie mogę.Malwa ma jeszcze jeden zwyczaj, jakiego nie zaobserwowałam u innych kotów.Bardzo lubi leżeć na miejscu, które ja zwykle zajmuję na kanapie.Mam poduszkę, którą kładę pod plecy i Malwa zawsze na niej się kładzie, ale w takiej pozycji półleżącej.

Michaś temperament odziedziczył po mamusi :mrgreen:

Okaz spokoju z niego.Wszystko ma swój czas.Michaś się bawi, owszem, je sporo i on jedyny z kociej rodzinki lubi surowe mięsko, ale je wszystko.Potem jednak jest czas na drzemkę i niewiele jest rzeczy, które mogą ją przerwać.Michaś bardzo sobie ceni sen.Ma też wyłączność na spanie w nocy w moim łóżku.Monia też przychodzi, ale wstaje, zmienia miejsce.Michaś nigdy.On potrzebuje też mizianek jak powietrza.Jest przemiłym kotkiem i tak jak Malwa uwielbia być szczotkowany.
Monia jest teraz biedna.To żywiołowa kotka, pełna energii, a pozostałe koty aż takie nie są.Monia musi więc często bawić się sama.Potrafi.Ma tory z piłeczką, kocha bawić się foliową kulką, którą nosi w pyszczku.To chyba ulubienica Bohuna.On często traktuje ją jak poduszkę :lol:

Monia nie przepada za siedzeniem na kolanach, ale wciąż kładzie się na podłodze, kiedy przechodzę i wywala brzuszek do miziania.Ona jako jedyna nie ma nadwagi, ale dużo biega i spala wszystko.To piękna kotka, prześlicznie umaszczona.
Wszystkie koty wzorowo korzystają z kuwety.Malwa jednak jest czyścioszką aż do przesady i cieszę się, kiedy korzysta z krytej kuwety.Z niej bowiem trudno jest wykopać żwirek.W przypadku otwartej większość żwirku jest obok.Dosłownie, nie przesadzam.
Bardzo cieszy mnie to, że wszystkie koty kochają drapak, wiedzą do czego służy, a Malwa nawet przytula się do niego :lol:

Wczoraj była trudna noc dla Malwy, Moni i Michasia.One bały się petard i fajerwerków

Na szczęście jakoś bardzo głośno nie było.Koty leżały przytulone do siebie, szkoda mi ich było, chciałam je przytulić, ale wyrywały się.One chowają się za kanapa, jeśli bardzo się czegoś boją.

To śliczne, zdrowe i bardzo kochane kotki :1luvu:

U mnie się panowie bali (Lucek najbardziej), ale dziś już jest ok.

Majka o północy stała w oknie i oglądała fajerwerki

Zaniedbuję wątek :oops:

Właściwie to nic nowego się nie dzieje.Kotki grzeczne, zdrowe, kochane.Jedzą, chodzą do kuwetki, przytulają się do mnie, do innych kotów i bawią się.Michaś śpi ze mną w łóżku, on jest megamiziakiem, wyjątkowo spokojnym kotkiem.Wystarczy jednak, że wyciągnę zabawki, a wtedy szaleje.Bardzo podoba mu się, jak z resztą i pozostałym kotom taka długa wędka z prawdziwymi piórami.Imituje lot ptaków i koty są zachwycone.Michaś skacze bardzo wysoko, nawet nie przypuszczałam, że jest taki sprawny.Monia najczęściej bawi się sama, bo to bardzo energiczna kotka i nie zawsze znajdzie towarzysza zabaw.Uwielbia nosić w pyszczku kuleczkę z folii, wygląda to przezabawnie.Monia jest prześliczna.Nie będzie chyba dużą kotką, ale jest taka zgrabniutka.Nie usiedzi długo na kolanach, ale bardzo lubi być głaskana po brzuszku.A Malwa? To bardzo dobra kotka.Nikomu nie wadzi, żadnych konfliktów, czuła, mądra kocia mama.Nigdy nie narzucała się kociakom, pozwalała, aby inne koty się nimi zajmowały, ale nadal jest między nią i jej dziećmi silna więź.Michaś albo Monia wskakują na jej posłanko i przytulają się do niej.Ona jest za gruba, wiem, ale za to jest jak misio, wciąż ją przytulam i słucham jak pięknie mruczy.
Prawdę mówiąc to udało mi się trochę z tą kocią rodzinką.Poza pierwszymi tygodniami, kiedy walczyłam ze świerzbem i robalami to nic złego się nie działo i nie dzieje ( odpukać!!!).Żadnych wirusówek, infekcji, nic.To dość rzadkie, kiedy tymczasuje się kocięta, zawsze trzeba się liczyć z wizytami u weta i to interweniować trzeba szybciutko.Myślę, że pomogło to, że kociaki były z mamą, że pozostałe koty troskliwie się nimi zajmowały, że były dobrze karmione, wychodziły sobie na balkon..itd.

Moje kochane tymczasiątka, Michaś i Monia

Śpiący Michaś

Michaś to wciąż kocie dziecko i do mamy lubi się przytulić

ewar pisze:Śpiący Michaś

Michaś to wciąż kocie dziecko i do mamy lubi się przytulić

jakie kochane sznupki.....az uśmiech sam się pojawia na twarzy.....pokaże to zdjęcie Klarze i Kiciuni....może w końcu się ogarną bo nadal o czymś takim nie ma mowy,myślę że już tak pozostanie....

Ale koty masz piękne...widać że są szczęsliwe..... :201461

Pokaż, pokaż, a nuż pozazdroszczą ? :mrgreen:

Klarcia też lubiła maluchy i Fredka, tylko z Gucią nie bardzo chciała się dogadać.Trudno powiedzieć, od czego to zależy.
Malwa i Michaś to niesamowite miziaki, w dodatku bardzo spokojne kotki.Obecności Malwy w ogóle się nie odczuwa.Monia jest z kolei bardzo energiczna, musi biegać, bawić się czymś, na kolanach nie chce siedzieć, natomiast wciąż wywala brzuszek do głaskania.Wszystkie są zdrowiutkie, piękne, oby tak dalej :ok:

Coraz częściej mogę robić takie zdjęcia

To są słodziaki jakich mało, w dodatku w moim ulubionym kolorze.Malwa jest szylcią, wprawdzie, ma rudawe refleksy, ale to burania tak naprawdę.Malwa mogłaby mieszkać w sklepie z porcelaną i kryształami.Niczego by nie stłukła.Zawzięcie drapie drapak, ociera się o niego, nigdy nie drapnęła żadnego mebla.To młodziutka kotka, kochająca kocia mama.Obserwowałam ją.Kiedy jej dzieci były jeszcze malutkie opiekowała się nimi troskliwie, wylizywała, przytulała, ale nie była mamą zaborczą.Pozwalała, aby jej dziećmi zajmowały się też inne koty, nie robiły im przecież krzywdy, a ona mogła odpocząć po trudach macierzyństwa.Ja Malwę uwielbiam, ona to czuje.Nie narzuca się, nie jest namolna, ale tak bardzo lubi mizianki i tak pięknie mruczy.W euforię wpada, kiedy wyciągam szczotkę, mogłabym ją czesać cały dzień.Michaś też to uwielbia.On jest podobny do Malwy z charakteru.Właściwie to stosunkowo niedawno okazało się jak bardzo kocie dzieci różnią się od siebie.Michaś to okaz spokoju, kot nieprzyzwoicie grzeczny, chociaż nie ospały.Wystarczy, ze wyciągnę zabawki a szaleje, skacze tak wysoko, że aż mnie to zdumiewa.Bawi się wszystkim i z wszystkimi kotami.Ceni sobie jednak sen, jak zaśnie to już twardo, niewiele jest rzeczy, które mogą go obudzić.Jest duży, trzeba uważać, bo po mamie może mieć skłonności do tycia.Właśnie, Malwa jest bardzo gruba.Trochę ją tłumaczę.Miała ciężkie życie, karmiła kociaki, a sama była straszliwie chuda, niedożywiona.Kiedy już miska zawsze była pełna i to dobrych rzeczy to Malwa "odbijała" sobie to i jadła na zapas.Monia natomiast nie je dużo.Jest zgrabniutka, wręcz modelowa.Nigdy nie pcha się do misek, jakby wiedziała, że przecież jedzenia nie braknie.Poza tym, jest najbardziej energiczna ze wszystkich kotów w domu.Trochę mi jej szkoda, bo najczęściej bawi się sama.Z jakiegoś powodu nie lubi być na rękach, na kolanach, ale mizianki uwielbia.Pomimo, że taka ruchliwa żadnemu kotu nie wadzi, żadnego nie zaczepia.
Fajne mam te koty, kocham je bardzo, nie mam z nimi kłopotu, naprawdę.
A to moja piękna Monia

...ech...pokazałam im zdjęcia...zadnej nauki z nich nie wyciągnęły moje koty

Twoja Klara nadal spi osobno...ale nie raz jak tak patrze na nie to myśle że to wina Kiciuni...on chyba za agresywnie się z nią próbuje bawić...nie umie po prostu....chwila zabawy ...i już zaczynają się gonić..... :placz:

a tu samotna Klarcia :cry:

Ewa...tak podglądam :roll:

już jakiś czas u Ciebie tą zabawkę co siedzi w niej Monia...... tam są takie piłeczki w środku prawda?.....bawią się tym ?

To tor z piłeczką.Można z niego zrobić też falę.Mam dwa, drugi to gorszej jakości reklamówka RC.Teraz ma ją Miluś u p.Izy.Owszem, koty się tym bawią, często jednak , (zwłaszcza Malwa) w niej śpią. Można kupić do tego piłkę, która się świeci, ale ja takiej nie mam.Tor kupiłam po bardzo promocyjnej cenie, dawno temu, ale jest też chyba w sklepie z promocjami, można wymienić za punkty.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... ?rrec=true http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... ota/542108
Takie coś mam i jest to hicior.Chowam jednak po zabawie, bo wtedy jest to jednorazówka.Ponoć imituje lot ptaka, u mnie za tym szaleją.Polecam.
Aga, u mnie Mela i Gucia są razem dziesięć lat.Lubią się, konfliktów nigdy nie było, ale nie mam ani jednego zdjęcia, na którym byłyby przytulone do siebie.Żadna też z tych kocic nie miała i nie ma instynktu macierzyńskiego.Gucia nie rodziła, nie była nigdy w ciąży, Mela nie wiem, ale nie interesują się kociakami, ani dorosłymi kotami.Są dla nich jak szyba, czasem Gucia ma jakieś zagrania, tak jak z Klarą, ale to wszystko.Benia, kotka z działek, też nie rodziła nigdy i Bohun, strachliwy kocur marzą po prostu, aby jakiegoś kota przytulić, wylizać, same też są ciągle w objęciach.Nie umiem tego wytłumaczyć.

....znalazłam dziękuje Ewo... ....chyba im kupie...dla Kiciuni...bo wciąż dewastuję Klarze zabawkę od Mikołaja...polecam ją Klara w niej nawet spi :201461

http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... cje/463521

...oczywiście dopóki Kiciunia nie zauważy że ona tam jest :twisted:

.....

Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Kto przegląda forum