» Wto gru 29, 2015 22:13
Re: Czarno Widzę
Jak dobrze wstać...
7.00 - oba budziki dzwonią. Ptaki się budzą, wyłażą z klatki i zaczynają latać po pokoju. Siwy wstaje, wkłada Kotkowi do pyszczka półtabletkę Luminalu, poprawia chrupkiem. Jeśli ma dobry dzień na tym się kończy. Czasem mamy Dzień Bumeranga i wtedy tabletka wypada dwa, trzy, cztery razy zanim trafi do wnętrza Kotka, co zresztą on przyjmuje ze stoickim spokojem.
Wstaję. Nie sprzątam kuwety, kuwetę sprzątałam o 4 nad ranem, kiedy Kotek był łaskaw zrobić z pokoju komorę gazową. Dosypuję chrupków. Kotek śniada.
Otwieram drzwi Piórnika. Zamykam drzwi Piórnika za sobą. Za drzwiami sześcioro oczu mruga "papuszka, papuszka, papuszka!" COOO??? A, nie okularów nie włożyłam, one mrugają "PUSZKA, PUSZKA, PUSZKA!"
Sprzątam nocny urobek w kocim pokoju. Biorę trzy miski i puszkę pasztetu, idę do kuchni. Zrzucam Praktisa ze zlewu i Szprotkę z kuchenki. Otwieram puszkę, zrzucam Szprotkę ze zlewu. Dzielę pasztet na trzy porcie, łapię w locie miskę, po którą właśnie sięga Praktis, zrzucam Szprotkę z kuchenki. Dosypuję Prozac do szprotkowej porcji, osłaniając miski własną piersią.
Pod nogami kłębi mi się rudo-buro-białe futro i pomiaukuje zgodnie. I wśród tego kłębiącego się futra płynę jak pośród fal do kociego pokoju, gdzie przydzielam każdemu jego miskę. Koty mlaszczą, otwieram drzwi Piórnika, zamykam drzwi Piórnika. Wrzeszczuchy szaleją mi koło głowy, kiedy zmieniam im wodę i sypię jedzenie.
Kotek jęczy pod drzwiami. Otwieram drzwi Piórnika, zamykam drzwi Piórnika. Wychodzimy.
Miski umyte, jeszcze Szprotka sprawdza, czy aby jakiś ślad zapachu nie został na misce Ryśki.
Kotek dopycha się cudzymi chrupkami.
Biorę czwartą miskę i drugą puszkę, dzielę na trzy równe i czwartą maleńką część. Tę najmniejszą dostaje Kotek. Koty mlaszczą zgodnie.
Myję się, ubieram, czeszę.
Miski umyte, tylko Kotek siedzi nad swoją i wylizuje sos. Pozostała trójka siedzi i liczy każde jego liźniecie. Kotek kończy w połowie porcji. Resztę dzielę sprawiedliwie, każde dostaje dwa liźnięcia pasztetu. W tym czasie Kotek wypija im wodę z miski na parapecie.
Zmieniam wodę w miskach, dosypuję chrupek, zamiatam z podłogi żwirek. Szprotka włazi do kuwety i przekopuje się na drugą stronę globu i z powrotem. Idę po łopatkę, Ryśka dosikuje swoje. Wyrzucam, zamiatam. Kotek jęczy pod drzwiami Pórnika. Otwieram, wpuszczam, zamykam. Włazi do kuwety. Siiiiiiikaaaaa. Sprzątam.
Koty rozwalają się na poduszkach w kocim pokoju. Kotek jęczy pod drzwiami. Ubieramy szelki, bierzemy kluczyki. Można wreszcie iść do pracy odpocząć.
Ostatnio edytowano Wto gru 29, 2015 22:33 przez
haaszek, łącznie edytowano 1 raz