Szczęśliwego Nowego Roku!

U nas rok rozpoczął się jelitówką u Mateusza. Potem pochorował się TŻ. Ja i Kuba jakoś się trzymamy, chociaż wczoraj tak zmarzłam, że dziś leżę calutki dzień w łóżku pod kołdrą. Łatuś wciąż na lekach, ale skończył już antybiotyk. Marcelina spędził dziś pod moją kołdrą ze 40 minut, co jest niebywałe, bo zwykle zwiewa przy byle okazji. Tośka śpi gdzieś pod łóżkiem. Jutro powrót do rzeczywistości. Trzeba iść zapłacić rachunki i złożyć zeznanie podatkowe w US. Byle do lutego..
