A założysz się, Pańciu kochana?
Dawno temu, za czasów pierwszego kotka wpadłam w panikę, bo kocio zaginął mi w domu. Oczyma wyobraźni widziałam już, że wymknął się z domu i zagubił w terenie, jako że krótko mieszkał z nami. W końcu zrezygnowana, łezki prawie kulały mi się z oczu, siadłam w kuchni na krześle. Myślałam, by dzwonić do męża i powiadamiać o strasznym wydarzeniu. Na szczęście podniosłam wzrok i zobaczyłam zdziwione spojrzenie Gilmourka, który obserwował mnie z szafki kuchennej zawieszonej nad lodówką, niemal pod sufitem. Pewnie zastanawiał się od dłuższego czasu, dlaczego tak się miotam. Dodam tylko, że wg nomenklatury J. Galaxy, Giluś był kotkiem "ziemnym", w odróżnieniu od tzw. kotków "drzewnych", lubiących przebywać na wysokościach. Jednym słowem, "nigdy nie mów: nigdy", czyli jeśli dekoracje kogoś zainteresują, na pewno zostaną zbadane, niezależnie, gdzie je umieścisz. Zresztą Czaruś powinien dostać bonusa za wrażliwość na bodźce wysoce estetyczne, bo dekoracja bardzo ładna, a że odeszła do przeszłości, cóż, wszystko mija...
po co ci ta Twoja pańcia stawia takie przeszkody na drodze pomykania, jeszcze by się krzywda jakiemu kotkowi stała.
:
