PALUCH 14. Wiosna w schronisku :) (NIE)czekamy na kocięta...

Revontulet pisze:Na prezenty to raczej kociaki i szczeniaki, a nie syczący Krakus czy kichająca Plamusia .

Choć osobiście nie pogardziłabym takim różowonosym spod choinki :s1:

Cieszę się, że wszystkie koty od zbieracza w domach, bardzo.
I czekam na moją ulubioną aktualizację, listy weteranów :ok:

jamkasica pisze:
Revontulet pisze:Na prezenty to raczej kociaki i szczeniaki, a nie syczący Krakus czy kichająca Plamusia .

Choć osobiście nie pogardziłabym takim różowonosym spod choinki

Bo Ty jesteś normalna

.
Mi przez chwilę żal się zrobiło, że już nie zobaczę Krakusa. Ale szybko mi przeszło :mrgreen:

Niech mu się wiedzie. Ktoś będzie miał z niego duuużo radości

Szalony Kot pisze: I czekam na moją ulubioną aktualizację, listy weteranów

W sumie ciężko mówić o weteranach :mrgreen:

Ale niech będzie, lista weteranów:

1-4 - koty po osobie zmarłej, w schronie od półtora miesiąca:

995/15 - Krypton

996/15 - Cyna

997/15 - Kobalt

1006/15 - Wanad

5. 1082/15 (p. 1034/15) - Malaga - w schronie od niecałego miesiąca (jednego dnia w "domu" nie liczę)

6. 1037/15 - Capri - w schronie od niecałego miesiąca

No to faktycznie "weterani"

Oby szybko znaleźli się w domach :ok:

A ja dla wszystkich wahających się, czy wpadać w Święta do schronu - zamieszczam informację ze strony Palucha:

Uprzejmie informujemy, że w okresie świątecznym na przełomie grudnia 2015 i stycznia 2016 r. Schronisko będzie otwarte dla osób adoptujących i odwiedzających w następującym wymiarze czasowym:
24 grudnia (Wigilia): 12:00-14:00
25 grudnia (Boże Narodzenie): nieczynne
26 grudnia (Boże Narodzenie): 12:00-16:00
31 grudnia (Sylwester): 12:00-14:00
1 stycznia (Nowy Rok): nieczynne
Pozostałe dni bez zmian, poszukiwanie i odbiór zaginionych zwierząt codziennie w godzinach 10:00-18:00

Zatem korzystając z okazji- dziś swoją pomocą służą MAU, sonata i magdar77.
W sobotę- magdar77
W niedzielę - ???

" Bardziej prawdopodobne jest to, że kot poschroniskowy przyjdzie ze swoim świerzbowcem (tak jak to się stało z Roszponką), niż to, że zarazi się od Roszponki :mrgreen:

"
Ech to mnie pocieszyłaś Revontulet :mrgreen:

My mamy strasznie pod górkę z tym świerzbem, niby nic, a takie upierdliwe. Początkowo była minimalna poprawa, ale jak Marlenia się rozchorowała, to objawy się nasiliły, było gorzej niż jak zaczynaliśmy leczenie. Miała zmieniane leki i jest lepiej, ale ciągle bez rewelacji, wkrótce czeka nas posiew.
A swoją drogą to tak patrzę na nią i niby ten sam kot co do nas przyszedł, a zupełnie inny :wink:

Pamiętam jak u nas zamieszkała taka mała sierotka, co to się miauknąć bała, nikomu w drogę nie wchodziła, pobawiła się delikatnie, spała zwinęła w kłębuszek na krzesełku, gdzież by śmiała pazurka użyć albo podgryźć, głaski przyjmowała i bardzo bardzo mruczała. Z jedzonkiem też problemów nie było, żadna karma nie była zła, okruszki chlebka zbierała trzeba było po jedzeniu córki szybko sprzątać. Teraz to zupełna metamorfoza, podniebienie się wydelikaciło, w karmach wybrzydzamy, już nie leży skulona na krzesełku, oj nie teraz jedno krzesełko to za mało muszą być złączone dwa, żeby się panna mogła wyciągnąć. Próbowała spać u nas w łóżku, ale ciasno jej, u córki więcej miejsca, ale za bardzo się kręci, więc na razie wygrywają krzesełka. Teraz nasza panna ma własne zdanie i nie boi się go wyrazić, ale to bardzo dobrze,widać , że w końcu naprawdę jest u siebie.

Z dzisiejszego pobytu: jak niewiele trzeba, nawet nie choroby, tylko słabej psychiki, ciężkich przeżyć, ponownego zamknięcia w klatce, przestawiania, delikatności charakteru, nieprzygotowania - być może faliway by pomógł żeby nastąpiły takie zmiany; Wanadowi 1006/15 poświęciłam bardzo dużo czasu poprzednio aby przełamać jego strach udało mi się głaskać go po głowie, rozmawialiśmy, jadł; teraz - nawet nie będę pisać; to samo dotyczy Kryptona 995/15; w mniejszym zakresie Kobalta 997/15. Poprosiłam lekarza żeby obejrzał staruszki; i jeden i drugi dostał zastrzyki; czy doczekają przeniesienia do A1? (trzecie zdjęcie to Wanad z poprzedniej mojej wizyty).

Malutka koteczka, z obserwacją, prawie szkielecik - też nie je, też poprosiłam do niej weta.

Poniżej piękna rozmowna burasia Capri 1037/15.

Drzwi w pomieszczeniu psiarni czy kociarni zostały wymienione, są malowane korytarze, jutro prace mają być zakończone ale przeniesienie kotów będzie możliwe dopiero za kilka dni.

CDN

To przeuroczy miziak 1096/15 z uszkodzoną łapką, być może stare złamanie, ale tak się porusza, na zgiętej łapce, (do obserwacji w sali a nie w klatce).

Śliczny junior, rozrabiaka, biało-rudy (1085/15), trudno mu zrobić zdjęcie ponieważ takie robi figury i roznosi klatkę

Dzisiaj nowy - kocurek 1098/15, przestraszony i łagodny.

Były też dwie adopcje; więc ciąg dalszy wiadomości nastąpi.

I na koniec dzisiejszy wolontariusz:

oraz Wanad.

sonata pisze:Malutka koteczka, z obserwacją, prawie szkielecik - też nie je, też poprosiłam do niej weta.

Marnie wygląda. Martwię się o nią

Koteczko, przygarnie Cię dobry domek, jedz, musisz mieć siłę do zabawy :201461

Kotałki, nie dajcie się, jeszcze trochę i przyjdą po Was Duzi, wytrzymajcie :ok:

Nowy termin przenosin Kotów do A1 to "tuż po świętach".Prace przy wymianie drzwi są już prawie zakończone,ale "prawie " czyni różnicę,dziś i jutro malowany jest korytarz.Farba musi kilka dni schnąć ,stąd nowy termin.Oby to był ostateczny.Wczoraj do swojego domu pojechała też Malaga 1082/15 ( d.1034/15 ) ,co nie zostało jeszcze odnotowane.Dużo szczęścia Koteńko.Oby to był już ten dom jedyny,na całe długie,zdrowe i szczęśliwe życie. :ok:

Dziś były 2 adopcje.Do swojego domu na jedynaczkę pojechała śliczna szylcia Poppy 1059/15 oraz ze szpitala na dokocenie słodka Malucha 1084/15.Powodzenia Dziewczynki w Waszych domach,a także dużo szczęścia dla wczorajszych Adoptusiów :ok:

-Krakus,Malaga :1luvu:

.Krakusku bardzo będę za Tobą tęsknić,ale tak się cieszę,że jesteś już u siebie.Bądź szczęśliwy Słodziaku.Jest 31 kotów ( 4 Kociaki ).Nowy z dzisiaj,bardzo łagodny i miziasty Kocurek 1098/15 stał kilka godzin w torbie - przenosce na klatce schodowej w bloku.W części adopcyjnej kwarantanny jest 7 Kotów- burasia Capri 1037/15,miziak nad miziaki czarnuszka Roksana 1060/15,Kobalt 997/15,dziś przy wielkim apetycie,Wanad 1006/15,wygląda jak cień kota,nie je,dziś dostał wspomożenie farmakologiczne,podobnie jak Krypton 995/15,już wykastrowany ,Buraś 1072/15,też bardzo schudł i rudo-biały słodziak Budyń 1048/15.Na kwarantannie jest 11 Kotów ( 1 Kociak - słodka Maluszka 1078/15 z obserwacją do 28.12,też bardzo chuda,b.slabo je.Dziś też dostała leki na apetyt i podniesienie odporności.) W szpitalu jest 13 Kotów ( 3 Kociaki -trójpak przecudnych i słodkich ,prawie już zdrowych Kociąt,2 Dziewczynki i Chłopczyk,czarne i czarne z białym 1086-1088/15 ).Będę w poniedziałek i czwartek 31.12.

Jak super, że Malaga też się doczekała domu :ok:

A to 1059/15 - Poppy

I maluszka 1084/15

Niech im się wiedzie :ok:

Oby wszystkie koty przetrwały :ok:

Torto pisze:Prawdopodobieństwo przeniesienia choroby nie jest duże, jeśli koty nie mają ze sobą kontaktu, a sama choroba jest już leczona. Ale jeśli przebywają w jednym pomieszczeniu, śpią w tych samych miejscach i nie mamy ich na oku przez 100% czasu ryzyko jest. Nawet jeśli jest małe, to jest.

Dokładnie o tym napisały przedmówczynie i ja.

Kot leczony na świerzb = kot u którego świerzbowce zdychają, czyli nie poruszają się, czyli nie zarażają.
Jeśli kot ma dużo tego g..wna w uszach, to wiadomo, że leczenie trochę potrwa, żeby zabić całe to cholerstwo, które może tkwić głęboko, a do tego kota wytrząsa to z siebie.

Moje "odkrywcze" spostrzeżenia opieram na jednym przypadku - znajdki, która błąkała się przez tydzień i którą wzięłam na DT.
Po jednym czyszczeniu uszu u weta wytrząsnął z uszu mnóstwo czarnego syfu ("Wnętrze ucha stopniowo wypełnia się ciemnobrunatną wydzieliną, złożoną z martwego naskórka, odchodów pajęczaka i bakterii"), izolowałam go przez tydzień od moich kotów, żaden z moich kotów nie złapał świerzbu.
Dostał Advocate.

Sorry, jeśli coś mylę, bazuję tylko na jednym zaświerzbionym przypadku.

Wszystkim czytającym ten wątek życzę Spokojnych Świąt i Bezstresowego Nowego Roku

Po pierwsze: żeby nam koty nie chorowały. I te nasze, i te schronowe.
Po drugie: żeby koty w schronisku nie umierały i znajdowały nowe kochające i odpowiedzialne domy.
Po trzecie: żeby schronisko szanowało koty i ich wyjątkowość, delikatną psychikę oraz niebycie psami

Pozdrawiamy sześcioosobowo

Ania (akne)
Myszak (adoptowany z Palucha 16.11.2012)
Kropka (adoptowana z Palucha 10.03.2013)
Dymek (adoptowany z Palucha 14.06.2014)
Devil (adoptowany ze schroniska w Opolu 25.04.2015)
Marianna (Paluszek na tymczasie u mnie od 06.09.2015)

Drodzy Stali Bywalcy wątku, Podczytywacze, Kochani!

Życzymy Wam spokojnych, zdrowych i Wesołych Świąt, spędzonych w rodzinnej atmosferze. Samych szczęśliwości, odrobiny zadumy i mnóstwa uśmiechu!
:s5:

Wolo oraz niezastąpione Paluszki :201461

Dziękujemy grupie Mrau za miłą kartkę, życzymy wszystkim kotkom schroniskowym i nie tylko dobrych domków, a wolontariuszom wszelkiej pomyślności

Obrazek

Kochane (jeszcze Paluszki)
życzymy Wam zdrowia, nadziei i najlepszych na świecie domków.
Iga, Diabeł, Miki, Teśka

Całkiem fajne są Paluszki, mają taaakie szalone pomysły :kotek:

Diabeł

Ech, życie jedynaczki jest fajne, ale chyba nudziłabym się bez moich koleżanek :roll:

Iga

Życie we czwórkę jest fascynujące; zawsze możesz okraść cudzą miskę, gdy dorwie cię głód :ok:

Miki

Przyjemnie jest być ostatnią. Bo jest się pierwszą na kolanach! :lol:

Tereska

PALUCH 14. Wiosna w schronisku :) (NIE)czekamy na kocięta...

Kto przegląda forum