Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 18, 2015 11:46 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

Kotka w dniu 15.12.2015, około godz. 13, wydostała się z kontenerka na Dworcu Kaliskim i pobiegła w stronę ul. Konstantynowskiej - może ktoś widział, mieszka obok, może pomóc... Kicia reagowała na imię KISZKA (z naciskiem na szsz). Kotka jest bura pręgowana i ma na grzbiecie rude przebarwienia.
----------------------------------------------------------------------
Jeśli ktoś miałby jakieś informacje proszę o kontakt:
Ania 600 985 675
Ewa 609 711 451
proszę ważnych informacji i nr telefonów nie pisać na forum lub fb - ja i kalewala do komputera siadamy z doskoku!
----------------------------------------------------------------------
potrzebna pomoc w szukaniu i rozwieszaniu ogłoszeń!
ogłoszenia można odebrać u mnie w ASP lub mogę wysłać na mejla do samodzielnego wydrukowania
na niedzielny poranek zbieram grupę do przeszukania tego ogromnego terenu
ktoś chętny?

----------------------------------------------------------------------
Jej wątek na forum:
viewtopic.php?f=1&t=166667&start=315
----------------------------------------------------------------------
udostępniajcie!
https://www.facebook.com/events/998627520184677/
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 19, 2015 16:35 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

wszystkich chętnych do pomocy w szukaniu zapraszam jutro (niedziela 2o.12) na godzinę 7:oo pod budynek Poczty na Dworcu Kaliskim
będziemy szukać Kiszki
chciałabym aby były dwie grupy
będziemy się przemieszczać po obu stronach torów, zaczynając od dworca i szukając w kierunku ul. Konstantynowskiej
dobrze by było, aby w każdej grupie był dobry kontenerek i latarka (torby Ikełowe zabiorę)
trzeba też zabrać ze sobą parę saszetek (może być Łiskas - dobrze pachnie)
pamiętajcie też o dobrych butach - tam są chaszcze i może być błoto!
a to plan, po kliknięciu na, można zobaczyć więcej
Obrazek
1 poczta - miejsce zbiórki
2 miejsce gdzie kotka wydostała się z kontenera
czerwone strzałki - kierunek poszukiwań
jakby co, to dzwonić można do mnie - 609 711 451
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 19, 2015 20:20 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

Trzymam bardzo mocne kciuki za całą akcję ,niech kicia się znajdzie cała i żywa :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob gru 19, 2015 20:58 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

Też trzymam, bardzo mocno
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie gru 20, 2015 17:56 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

było nas sześcioro
Zuza posła z Niną wzdłuż torów od strony poczty
Kasia z mężem szli wzdłuż torów od strony al. Unii
wiesiaczek i ja wzdłuż działek od strony al. Unii - doszłyśmy aż do ul. Konstantynowskiej
nawoływaliśmy
rozwieszaliśmy ogłoszenia
rozmawialiśmy z kolejarzami
---
plan na następne dni jest taki:
Zuza będzie chodzić z koleżanką i dalej szukać
pozostali podjadą i dalej będą oklejać ogłoszeniami okolice
trzeba wejść do każdego zakładu przy al. Włókniarzy (od dworca do ul. Konstantynowskiej) i zostawić ogłoszenie
Jola Dworcowa mówiła, że jak kiedyś szukała kota, to okazało się, że w wielu w/w miejscach pracownicy karmią na zapleczu
ponieważ ogłoszenia są często zrywane, trzeba będzie jeździć na dworzec i w okolice dość często
i w związku z tym potrzebna jest pomoc w rozwieszaniu!
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 21, 2015 13:57 Re: Łódź 1992+223 - jedna sobota - str.95

Kociak mrożony

Dzień pierwszy - świt

15 grudnia 2015, godz.5.46 - sms „Dzień dobry, pani Aniu. Mam gorąca prośbę - przy Szkole Baletowej znalazłam malutkiego wyziębionego bardzo chudego kociaka. Czy może mi pani pomóc? Ala.”
O tej porze jeszcze śpię, smsy przychodzą mi bezgłośnie - więc śpię dalej.
6.15 - telefon. Pani Aniu, przepraszam, ze tak wcześnie, Ale co z tym maluszkiem zrobić? Ja nie mogę…. Chudy, wyziębiony, biegunka - zielona, aż strzela….
Pani Ala z Wrocławskiej - wiem, że nie może. Stado kotów w domu, część przewlekle chorych, finansowo beznadziejnie… A mały ma biegunkę - wszystko może być…
Pani Alu, proszę do lecznicy całodobowej, zadzwonię, poproszę, by został ile trzeba, w międzyczasie jakieś miejsce znajdę.
Lecznica - mówię, że przyjdzie pani z kociakiem, że na nasz rachunek, żeby troszkę został. Uczciwie mówią, że mają w szpitaliku kociaka z chorobą zakaźną, że jeśli nie musi zostawać, to niech nie zostaje…
Pani Ala koty ma dorosłe, w razie czego odporniejsze - pani Alu, w lecznicy podadzą co trzeba, zostać nie może, proszę go zamknąć w kontenerku w łazience, dogrzewać, myć ręce, niech nie ma kontaktu z Pani kotami, po pracy go zabiorę.
Po godzinie wiadomość z lecznicy - temperatura 35,5, skrajnie odwodniony, szkielecik, nie dało się założyć wenflonu, dostał glukozę 0 co się dało podskórnie, antybiotyk osłonowo. Szanse minimalne, ale są, trzeba grzać, karmić, nawadniać i czekać.
Dzień pierwszy - popołudnie i wieczór
17.30 - podjeżdżam pod dom p.Ali, dostaję zawiniątko z kociakiem i pakiecik z lekami, kociak prawie się nie rusza. Cały dzień grzany, zjadł pół puszeczki paszteciku, zrobił jedną kupkę - zielona, rzadka, ale już bez strzelania. Po drodze jeszcze jadę do lecznicy - może tym razem uda się wenflon założyć?

Obrazek

Lekarka wzdycha na widok kociaka, kręci głową, jedna łapka, druga - z wenflonu nici. Kroplówka podskórnie, mam dawać często a mało, grzać, grzać, grzać - co prawda ma już 37,5, ale to ciągle mało, nie wiadomo, ile „jego” a ile z podgrzewania. Oczka zamknięte, żadnych reakcji obronnych, taki bezwładny… Czy chory na coś? Na razie nie wiadomo. Mam pokazać następnego dnia.
W domu stawiam maluszkowi miseczkę, troszkę je, malutko. Wg mnie za malutko - dopycham go convalescence, małymi porcjami co 1,5godz do wieczora, układam przy kaloryferze - ciepełko się spodobało, mały chętnie leży na kocyku.
Późno, już w nocy ostrożniutko schodzi z kanapy, powolutku, trzy kroczki i chwila odpoczynku, cztery kroczki i posiedzieć, idzie do kocich misek - kilka chrupek, kilka łyków wody. Powolutku wraca do kanapy, próbuje się wspiąć - nie daje rady, pomagam, układam przy grzejniku.

Dzień drugi - 16 grudnia 2015

Rano - śpi tam, gdzie położyłam go wieczorem, ale musiał w nocy chodzić, obok kuwetki malutka kupka, kolor prawie normalny, prawie uformowana. Śladów wymiotów nie widzę. Spał na kanapie - czyli udało mu się na nią wejść. Lepiej? Oby… Chętnie zjada trochę paszteciku, malutko - więc znów convalescence.

Obrazek

Kroplówka pod skórę - trochę boli, pewnie szczypie, bo z dodatkami, maluch popłakuje, ale nie wyrywa się.
Potem powolutku drepcze do kocich misek - chrupki, popić. Wraca znów krok po kroku, przysiadając, słabiutki.
Układam go przy grzejniku - ręką czuję, że kociak ciągle chłodny…
I pędzę do pracy,
Późne popołudnie - lekarz. Kolejna próba wenflonu - nic. Dobrze, że je, że nie ucieka od ciepła, że nie ma wymiotów, że kupka ustalona. Ale nadal cieniutki. Zalecenia nadal te same. Kontrola za dwa dni.
Wieczór - kociak śpi przy grzejniku, je po odrobince, powolutku drepcze do misek i kuwety, ale nie jest w stanie do kuwety wejść - załatwia się obok.

Dzień trzeci - 17 grudnia 2015

Właściwie bez zmian, oprócz tego, że wdrapuje się na kaloryfer i tam śpi, pewnie tam cieplej niż na kanapie. To dobrze - zawsze się boję najgorszego, kiedy koty uciekają do ciepła.

Obrazek

Zaczyna odrobinę interesować się otoczeniem - otwiera oczka, obserwuje. Kupka w kuwecie - czyli znalazł siłę, by przejść przez krawędź. Widziałam też, że spał na fotelu przytulony do dużego kota - czyli nabiera sił, bo na fotel jakoś wdrapać się musiał. Je też coraz więcej, reaguje na dźwięk otwieranej puszki - schodzi z kaloryfera, czaka na kanapie na podstawianą pod nosek miseczkę.

Dzień czwarty - 18 grudnia 2015

Nadal bez większych zmian. Chociaż - po śniadanku mył buzię, wieczorem też próbował się myć. Więcej chodzi po mieszkaniu - nadal trzy wolne kroczki i odpoczynek, ale nie spędza całego czasu śpiąc.
Kontrola lekarska - już nie jest taki „suchy”, temperatura 38, dalej te same zalecenia. W weekend lecznica nieczynna, jakby coś się działo - pędź do całodobówki. Mały nadal mało stabilny.
Dzień piąty - 19 grudnia 2015
Chyba lepiej - rano nie czekał na jedzenie na kanapie, przydreptał - prawie bez odpoczynków - do wspólnej miski. Trochę zwiedza mieszkanie. Widziałam, jak kilka kroczków prawie podbiegł - ale to jeszcze za duży wysiłek, długo potem siedział w jednym miejscu.
Za to już nie muszę ciągle dokarmiać - wcina chrupki. Po kilka, ale często podchodzi do miski. Wdrapał się na parapet, posiedział w doniczce.
Dzień piąty - 20 grudnia 2015
Spał na grzejniku - ułożył się na boczku. Wygląda też lepiej - futerko mniej zjeżone.

Obrazek

Ładnie je, wyraźnie buntuje się przeciwko kroplówkom i zastrzykom. Dużą część dnia spędził aktywnie - oglądał, obwąchiwał, towarzyszył mi w łazience. Przez chwilę nawet się bawił - prowokował zabawę. Wskakiwał do koszyka, znalazł tam punkt obserwacyjny - niezbyt wysoko, ale wskoczyć trzeba.
No i ucieka przede mną - dość skutecznie.
Przed świętami jeszcze wizyta kontrolna.
Chyba jesteśmy na prostej?
Na imię ma Frozzy - to chłopczyk, 2-2,5miesiąca.
Nikt go nie szuka….

Obrazek


Ratowanie tego malca raczej nie będzie drogie - nawet krwi na badanie nie udało się pobrać… Dwie bańki płynów, wenflony, antybiotyk, trochę convalescence - potem odrobaczenie i szczepienie - myślę, że zamknie się kwotą rzędu 300zł.
Gdyby ktoś chciał mu po pomóc - to dla Frozzy’eo na konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
Domu będziemy szukać po świętach - jak go porządnie utuczymy.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 21, 2015 15:43 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

A co z oczkami? Taki zawsze śpiący?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon gru 21, 2015 15:48 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

Oczka ok, w ogóle wygląda, że zdrowy - tylko bardzo słabiutki ciągle.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 21, 2015 15:52 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

Ewa.KM pisze:A co z oczkami? Taki zawsze śpiący?

mruży od lampy błyskowej
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 21, 2015 20:46 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

Malutki :201461
stawaj na łapki
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto gru 22, 2015 10:03 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

Kochani! Ogłoszenia wydrukowane, tylko trzeba pomóc w rozklejaniu!
Chętnych poproszę o przesłanie sms'a z adresem mejlowym na mój nr
609 711 451, wyślę ogłoszenie do samodzielnego wydrukowania.
---------------------------------------------
Ja wiem, Święta, sprzątanie, pierogi... ale Kiszka tam gdzieś czeka!
---------------------------------------------
Pomóżcie nam ją odnaleźć!
https://www.facebook.com/events/998627520184677/
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 22, 2015 11:29 Re: Łódź 1992+223 - kociak mrożony - str.101

Jakiś tydzień temu zdzwoniła Ania, że do jej pracowej stołówki przychodzi trikolorka z maluszkiem, a białoczarna kotka Maska od kilku dni nie staje na tylną łapkę. Złapała tę Maskę ręką za kark, próbowała wepchnąć do kontenera, nawet wepchnęła, ale kotka wpadła w taką panikę i szał, że i Ania spanikowała - i wypuściła….. Bała się, że kotka zrobi sobie krzywdę w kontenerze. No i trzebaby coś zrobić z maluszkiem i trikolorką….

W niedzielę wieczorem Ania zadzwoniła że kulawa Maska jest, że głodna, że pomocy w łapaniu.

No to pojechałam - bez fotoaparatu, bo z torebką po gościnnym obiedzie.

Kotka była, był też jej partner Hitlerek - oba dają się Ani głaskać. Czekałyśmy długo, w końcu zniecierpliwiona Ania złapała kotkę za kark, razem wepchnęłyśmy do kontenera, z rozpędu poczekałyśmy też na Hitlerka, bo nie kastrowany. Grzecznie wlazł do łapki. Oba Ania zawiozła do całodobowej lecznicy - kocura na kastrację, kotkę na sterylizację i na reperację nóżki - zwichnięcie w stawie biodrowym, lekarzowi udało się nastawić - na razie bez operacji.


I wczoraj znów Ania zadzwoniła - tym razem z informacją, że właśnie przyszła tri z maluszkiem, że nastawiła dwie klatki, że się interesują - i że hops - jest maluszek.
Wieczorem pojechałam odebrać to małe - w drugiej klatce czekało na mnie coś wielkie i pingwinowate złapane przypadkiem, bo Ania zaaferowana maluszkiem, zabrała go do biura, a drugą łapkę zostawiła na placu.

Długo oglądałyśmy pingwinowate zastanawiająć się, co tom i czy ciachnięte, aż w końcu uciekło nam z klatki - na szczęście w biurze. Dało się złapać i wepchnąć z powrotem, tzn ja łapałam i pchałam, Ania usiłowała zajrzeć pod ogon. Wydawało się jej, że kocur. Na wszelki wypadek wezwała sąsiada zza płotu - karmi „swoje” pięć kotów, i ochroniarza - też mają „swoją” kotkę. Sąsiad odliczył swoje koty i nie przyznał się do pingwina, ochroniarz miał wątpliwości, ale we czwórkę jakoś w końcu udało się podejrzeć - zdecydowanie kocur.
Ania spłukana po niedzielnej parce, padło na mnie - pojechałam do całodobowej….
Kocur został, dziś odbiorę nieco lżejszego, mała trikolorka po odpchleniu, odrobaczeniu i zaszczepieniu już w dt.
Ponad setka pękła…..

Oto bohaterowie wieczoru - pingwin i mała Dunka - a właściwie Bianka Malowanka w miniaturze

Obrazek * Obrazek


Jeszcze wieczorem miałam kursik Lutomierska – Mileszki – Lutomierska - z panią zainteresowaną adopcją Kamilka. Podobał się na zdjęciu, spodobał się na żywo - i już ma dom.

Obrazek


A przed chwilą telefon - na Dąbrowie przybłąkał się kot, czy nie mogłabym go zabrać?
No niestety nie….
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 23, 2015 7:56 Re: Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Malutki Frozzy nie je.... Lezy na grzejniku, odwaraca główkę od miseczki.... Dostaje conva strzykawką - kciuki potrzebne.
Jutro lecę z nim do weta, dziś nie dam rady...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 23, 2015 8:02 Re: Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Mały, trzymaj się
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro gru 23, 2015 13:17 Re: Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Frozzy, nie daj się. :ok: :ok: :ok: Już było lepiej...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70141
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 102 gości