Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

Świetnie, będziemy świętować po śląsku :ok:

Rozumiem, że kromki muszą być cienko pokrojone?

Ciekawa jestem Waszych tradycji kulinarnych okołoświąteczno-sylwestrowych.
A w lutym wyląduję na tydzień na Śląsku, o!

Cienko, żeby ten mak przesiąknął całą grubosć warstwy bułki.

Tydzień na Sląsku - dobry plan :ok:

też bym poleciała...

Zrobie na swieta! :mrgreen:

Czesto w restauracji w ramach poznania smaków innych regionów robimy kuchnie śląska :mrgreen:

Zrób zrób, pyszna rzecz!

Ja bardzo lubię kuchnię sląską, niestety nie jest przyjazna dla sylwetki

ale za to jaka sycąca!

Co jeszcze można znaleźć dobrego na sląskim stole wigilijnym?

Takie typowe dania wigilijne to moczka (zupa z piernika) i siemieniotka (z nasion konopi, nomen omen).

Oba są kontrowersyjne smakowo

Jadłam tylko moczkę i jest, cóż, specyficzna. Taki oryginalny stary przepis (chociaż ponoć co gospodarstwo to się robiło ciut inaczej) polegał na tym, że rozmoczony specjalny piernik gotowało się na wywarze z głów karpia, do tego mnóstwo bakalii, i ewenatualnie piwo. Moja koleżanka, od której mam przepisy i na makówki, i na kluski sląskie i która jest taką tradycyjną gospodynią co to sama produkuje sery, chleby i inne cuda, mówi że u niej się jadało bez piwa ale z karpiem. I że ona lubi bardzo, a w dzieciństwie nie lubiła. A już jej mąż z Mazur nie jest w stanie tego zjesć. Ja próbowałam tylko takiej wersji bez karpi, bardziej na gęsto, jak deser - chyba coraz częsciej tak się to teraz robi. I to już było dosć smaczne, zamulające, dużo tego nie zjadłam, ale można chyba polubić. Tej wersji z karpimi głowami sobie nawet nie umiem wyobrazić

A siemieniotka to zupa z kaszą i siemieniem. Nie widziałam nigdy nie żywo, nie jadłam

Też podobno jedni ją lubią, a inni nienawidzą. Ale tak chyba jest z wieloma potrawami wigilijnymi

gdzies kiedys czytałam, że współczesnie się ją stosuje jako popitkę do makówek, żeby nie były zbyt suche (co mnie np. dziwi bo te makówki które robię w ogóle suche nie są).

I tyle wiem o sląskiej Wigilii... u mnie w domu rodzinnym była kuchnia fusion :ryk:

głównym kucharzem i to z zamiłowania był mój dziadek, który pochodził z pogórza Bieszczad i gotował dania takie bardziej wschodnie, a poza tym eksperymentował ile wlezie i tworzył przeróżne cuda. Tylko te makówki weszły do menu na stałe. Ja to najbardziej kocham wigilijny barszczyk i karpia, takiego smażonego, bez żadnych galaretek ani innych skomplikowanych przepisów.

Stella życzy wszystkim miłego dnia!

Stelluni też życzymy! :ok:

Ja też jestem tradycjonalistka i u nas tylko typowe potrawy na wigilijnym stole :ok:

nie zjadłabym tego gotowanego na głowie karpia...

Cześć Księżniczko piękna, jakie Ty masz oczka śliczne :mrgreen:

Moczka to bardzo ciekawe danie. Intrygujace. Nie umiem sobie wyobrazić połączenia smaku karpia i piernika, ale jeśli komuś kojarzy się to danie z dzieciństwem, to zapewne i smak ma magiczny

Stello, zły człowiek chyba się przejęzyczył na temat Twojej wagi.
Może chodzilo o to, żebyś przytyła 30 dkg, jesteś szczuplutka

Iga przekonana

No moczka jest ciekawa, ale trudna

znaczy do zjedzenia dla niewprawionych.

Kotimont pisze:Stello, zły człowiek chyba się przejęzyczył na temat Twojej wagi.
Może chodzilo o to, żebyś przytyła 30 dkg, jesteś szczuplutka
Iga przekonana

Ja też tak sądzę, ale jak to wytłumaczyć dużym?

Moli25 pisze:Cześć Księżniczko piękna, jakie Ty masz oczka śliczne

Dziękuję, Ciociu Moli! :oops:

U mnie na Wigilii też tradycyjne polskie dania : barszczyk z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami. Kapusta wigilijna z krokietami, smażone ryby - ja łososia lub suma bo nie lubię karpa, sałatki obowiązkowo śledź pod pierzynka i tradycyjne...

Moli25 pisze:
MaryLux pisze:
KatS pisze:
MaryLux pisze:KatS na prezydenta!

No poważnie mówię

Polski czy Irlandi?
Czesc dziewczynki jak minęła środa? Jak ja sie ciszę ze jutro juz czwartek!!

Koteczkowa

MaryLux pisze:
Moli25 pisze:
MaryLux pisze:
KatS pisze:
MaryLux pisze:KatS na prezydenta!

No poważnie mówię

Polski czy Irlandi?
Czesc dziewczynki jak minęła środa? Jak ja sie ciszę ze jutro juz czwartek!!

Koteczkowa

Oj słaby byłby ze mnie prezydent, Stella własnie się przede mną chowa bo wcisnęłam jej w pyszczek pastę z witaminami i tauryną, a do tego ją głodzę bo usiłuję być twarda i przestawić ją na min. jeden posiłek dziennie z mokrej karmy. Własnie trzeci raz wywalam z miski i zmieniam, mam kilka rodzajów, same dobre, ale wszystkie ją kłują w ząbki. Przy czym to tylko jeden taki posiłek dziennie ma być, dwa pozostałe to suche, niech ma. Ale mokre raz dziennie to o raz za dużo

Ja się chyba poddam, skoro tak kocha suche, nie wiem już jak sobie z tym małym utrapieniem radzić :placz:

Gosiu, smaka mi narobiłas :mrgreen:

Ja jak się narobię to ochota na jedzonko mi odejdzie, i dobrze bo może wreszcie schudnę :ryk:

A te 12 potraw Wigilijnych to kto zje :mrgreen:

Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

Kto przegląda forum