
ryczeć mi się chce, aż oczy mi ogniem zapłonęły

Wyrzutów sumienia nie unikniemy... chyba tylko wet może sobie pozwolić na wszystkie badania co tydzień albo i co dzień

Czyli teraz i mózg trzeba badać

Rezonans najlepiej na każdy narząd i usg i tak co miesiąc, bo choroby kotów tak szybko się rozwiają

a przecież tak się nie da

Wetka pewnie ma racje, że to być może nic by nie dało tyle że byś wiedziała. Czy można to było leczyć? Żyć z wiedzą, że kot jest umierający to najgorsza kara. Ja też miałam wyrzuty sumienia, że nie wiedziałam o raku, który zjadł wszystkie narządy wewnętrzne MArciusia. Ale to był rak mulisty, jak smalec, bez możliwości wycięcia. Dowiedziałabym się i patrzałabym jak mój MAciuś umiera

Nie wiem co gorsze

Bo z drugiej strony on cierpiał, a ja nie wiedziałam o tym. Nie ma dobrych rozwiązań jak się kocha. Każde rozwiązanie wydaje się złe i jednocześnie z drugiej strony dobre.

Mi też dużo pomogły wizyty u wetki, która ciągle z takim samym spokojem na nowo mi tłumaczyła, że zrobiłam co mogłam, że MAciusia nie dało się uratować i że cierpiał krótko
